Iwono!

Iwono!

Starożytni Grecy nazywali barbarzyńcami wszystkich nie Greków. Ponieważ uważali ich za dzikusów, więc inne kultury (Rzymianie, a szerzej kultura łacińska) przejmując ten termin nie odnosiły się do relacji Grek – obcy, tylko człowiek kulturalny – barbarzyńca właśnie. To, czy wspomniany przez Ciebie towarzysz użył tego terminu sensownie, to zupełnie inna sprawa.

Moim skromnym zdaniem, nie ma znaczenia, czy sprawa dotyczy zapłodnienia poza ustrojowego czy leczenia zębów. Dlaczego Ty masz płacić za świadczenia dla mnie? Mało tego, nie możesz wyrazić sprzeciwu wobec takiej praktyki. A wystarczy wprowadzić konkurencję w ramach ubezpieczeń społecznych i będziesz mogła przenieść swoje składki do katolickiej kasy chorych, która takich „nie katolickich” procedur nie będzie refundować. Tyle, że państwo powinno się od tego odp…ić.

Przy okazji. Co słychać z Twoją książką?

Trzymaj się ciepło

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Czy jestem barbarzyńcą? By: alga (7 komentarzy) 12 lipiec, 2015 - 22:20