Grzesiu,

Grzesiu,

ja nie domagam się od GG, żeby stał się propagatorem spiralek, pigułek, gumek i nieskrępowanego seksu. Raczej zachęcam, żeby skoncentrował się jednak na tym, co ważne.

Ale z drugiej strony (w kwestii Twojego komenta) znam i mam też w rodzinie pełno całkiem regularnych katolików, którzy nie zanudzają towarzystwa opowieściami o niuansach metody termicznej lub kalendarzykowej, ani nie straszą nieletnich ponurym losem rozwiązłych amerykańskich artystów.


Kastracyjny biznes By: GadajacyGrzyb (17 komentarzy) 10 lipiec, 2013 - 18:38