Się nie zgodzę...

Się nie zgodzę...

“Refleksja po zakończeniu pisania: chyba nie ma nic gorszego od starych “dinozaurów”, które kiedyś były wielkimi gwiazdami, a teraz za wszelką cenę próbują odzyskać popularność. Ci ludzie są sfrustrowani, bo nadal mają wielkie ambicje, ale brakuje im tego, co w show-biznesie najważniejsze: młodości, urody, zdrowia i energii.”

Nie ma nic złego w starych gwiazdach czy dinozaurach, jeśli są Artystami lub ARTYSTAMI. Właśnie świat się ekscytuje koncertami Rolling Stonsów z okazji ich 50-ciolecia. Jazzmani grają do śmierci i nikt ich nie nazywa dinozaurami. Rockmeni skrzykują się po wielu dekadach, bo ciągle chcą tego ich wierni kilkudziesięcioletni fani. Na filmie koncertowym Led Zeppelinów z 2007 roku byłem z córą, która jest ich wierną wielbicielką, a wokalista Robert Plant nominacje do nagrodę Grammy w zeszłym roku zdobył w dwóch kategoriach i żadna z nich nie była dla oldboyów, weteranów czy dinozaurów.

Inna sprawa, że dinozaurem można zostać już w rok po błyśnięciu jako gwiazda, ale to najczęściej dotyczy gwiazd, które tak naprawdę były meteorami spalającymi się w atmosferze…

ps. współczesne dziennikarstwo prasowe może stawać się zawodem zanikającym, a pisanie DŁUUUGICH tekstów może zamrzeć.


Wielkousty Michael Jackson z Port Sunlight By: njnowak (15 komentarzy) 24 listopad, 2012 - 00:29