Panie Jerzy,

Panie Jerzy,

aczkolwiek w pana myśleniu i moim jest pułapka w sumie.
Bo przecież szkoła średnia poza przygotowaniem na studia powinna mieć inne funkcje.

I np. jeżeli ucina się lekcje biologii, chemii, fizyki i geografii i robi z tego jeden przedmiot przyrodę (akurat dziwnym trafem przyrodnicy i ścisłowcy nie protestują, a historycy, którym się akurat mało zabiera godzin), to jednak jest to “szansa” wykształcenia analfabetów totalnych.

A szkoła średnia jakieś solidne podstawy powinna dawać.

Chyba że jednak rezygnujemy z jednego kanonu (ja w sumie jestem za), zlikwidowaniem matury, kanonu lektur, jesteśmy za autonomią szkoły (nauczyciela, rodziców i uczniów), niezależnością i decydującą rolą dyrekcji, nie samorządów, likwidujemy kuratoria i w ogóle w dużej mierze edukację publiczną.

W sumie jak przyglądam się nonsensom edukacji (np. obowiązek, by szkoła 3 dni przeznaczała na rekolekcje dla uczniów), to jestem chyba za.

Acz oczywiście prywatyzacja edukacji nie poprawi jej poziomu wcale, ale zlikwiduje pewnie niektóre absurdy systemu.


Co ma pastor Joachim Gauck do zawirowań wokół lekcji historii? By: jjmaciejowski (6 komentarzy) 19 marzec, 2012 - 19:26