No fakt, może Grazyna Dobroń

No fakt, może Grazyna Dobroń

to nie jest najlepsze rozwiązanie.

Ona może by i z doła wyciągnęła, ale przy okazji do wkurwienia niemożebnego doprowadziła swojego pacjenta:)

Ale, ale, ja tu czytam:

“Jak przystało, każde z naszego dzielnego teamu ma własne zaburzenia i problemy emocjonalne”

Że my mamy?

Ano mamy:

I tell we must die, I tell you we must die,don’t ask why
Show me the way to the next whiskey bar

od rocka przechodzę do hedonizmu i alkoholizmu:)

Wiesz, ale ludzie inni to dopiero mają problemy, zajrzyj do MIreksa do salonu 24, jemu to ten Salun nie służy zupełnie, jak jeszcze pisał na TXT to miało to jakis sens:), a od kilku miesięcy na Salonie prowadzi jakąś pseudowojnę, w której sam jest największą ofiarą.
I chyba od gdzieś 30 tekstu nie napisał nic poza ględzeniem i jęczeniem o prawakach, Salunie, Piwnicy itd itp

Panie Mireksie, zapraszamy na terapię:)

Doktor Pino CZUWA i CZEKA.

Swoją drogą to do tych gadek i do tego koloru różowego brakuje mi tylko jeszcze Venissy a poziom absurdu by wzrósł niebotycznie, a ja bym osiągnął blogostan.
Potem już tylko umierać.

Przy kojąco-wkurwiającym głosie Grażyny Dobroń.

P.S. W ogóle chyba mam pomysł na notkę youtubową, ale to za jakieś 2 tygodnie, bo chyba się muszę wyoutować na najbliższe 2 tygodnie z pasjonującego i barwnego życia TXT:)


Zrób to od razu By: njnowak (31 komentarzy) 31 styczeń, 2010 - 10:44