Panie Referencie,

Panie Referencie,

nie wiem czy to Pana zainteresuje, ale przytrafiła mi się dziś dość dziwna historia;
Kiedy wsiadałem sobie rano do autobusu, stratowała mnie, właśnie wypadająca z niego tajemna postać, boleśnie depcząc moje usandałowione stopy ciężkim wojskowym butem.
Postać z klasycznie, model marines, wysoko wygolonym karkiem, odziana w komplet maskujący typu kamuflaż.
A gdy już byłem w środku, postać wskoczyła za mną i wywiązała się między nami następująca rozmowa:

Ja – Mógłby pan trochę uważać!
Ona- Mógłbym, ale mam ogon. Wie pan , służby specjalne. Na wojsko nie mogę liczyć.A poza tym nie wiem, czy dobrze jadę? – A dokąd pan? – Muszę szybko rozminować fabrykę! – Aaaa, to dobrze pan jedzie…

Po coprzystankowym wypadaniu i wpadaniu, z zakamuflowanym definitywnie rozstaliśmy się na przystanku: Sobieskiego, Instytut Psychiatrii i Neurologii, gdzie ów, wyraźnie już odprężony i spokojny przekroczył bramę zakładu.

Może to jakiś ślad?

Pozdrawiam serdecznie

Ps.
Nic nie zmyśliłem.
I nie jestem, Q… mać, żadną antysemitą!!!


Szyfranci w obronie demokracji By: referent (9 komentarzy) 13 lipiec, 2009 - 09:31