Grześ

Grześ

tecumseh

:)
A co do duszy, można ją uznawać a mimo to kroku do Boga nie robić, tak sobie myślę.

Można ją uznawać i nie – nie ma to wpływu na jej istnienie lub nieistnienie. Można nie robić kroku do Boga.

A mi się wydaje, że człowiek jest istotą która “się ciągle tworzy” a ten “krok ku Bogu” to nic innego jak stawanie się coraz bardziej człowiekiem – a więc na Jego obraz.
Więc zawsze “człowiek się tworzy”: żyjąc-pamiętając o swojej duszy lub nie – na jakiś obraz. Sęk w tym aby “się tworzył” na najlepiej ludzki z możliwy obraz.

A żeby się “lansować” na najbardziej ludzki obraz trza mieć wzorzec człowieka i tutaj jest problem. Skad ten wzorzec pełni człowieczeństwa brać. Wierzący Katolicy i Chrześcijanie uważają, że wzorzec Jezusa Chrystusa jest właściwy i próbują go naśladować i słuchać Jego słów.

Ale wcześniej musi być chęć “lansowania się” wg wzorca – wzorca człowieczeństwa.

Pozdro!

p.s.
Lansowania się = stwania się wg wzorca.

A “po pachy” bo nie da się odciąć człowieka od niesmiertelności. A jej krztałt zależy od tego kim się stajemy: bardziej człowiekiem czy mniej… . Wszystko więc ma natychmiastowe przełożenie na wieczność i na nią wpływa. A skoro tak, to “po pachy”, :-))))

************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”


W nieśmiertelności "po pachy.." . By: poldek34 (7 komentarzy) 3 lipiec, 2009 - 23:10