Grzesiu

Grzesiu

Nie mówiłeś.

Mówisz, że powód jest przytłaczający. I jest, i nie jest.

Gdyby to zależało ode mnie to oszczędziłabym Michałowi tego, ale nie ode mnie to zależy. Uznaję bez trudu, że nie wszystko rozumiem.

Mało wiem.

Sporo pamiętam.

Ścieżki życia są tak nieodgadnione, że nie ma sensu starać się odgadywać.

Ja nie piszę Grzesiu, rozmawiam z Michałem w jedyny sposób, jaki jest dostępny.

Nie tylko ja. Ja, zostawiam ślad. Tylko tyle.

Wdzięczna jestem za Twoje słowa i dziękuję.

Nie odpuszczę temu Michałowi. Bo nie.

Bo rozumiem.

Bo znam to.

Bo nie można tak sobie odwracać się od życia.

Są chwile kiedy trzeba zamknąć okno, mimo że gorąco.

Spać w masce tlenowej.

I nie iść do kibla ryzykując zbyt wiele.

Bo najważniejsze zobaczyć siebie.

I być.

A Michał ma być.

O tym rozmawiam z nim, i Tymi z Góry.

Uparta jestem.

Jeszcze raz dziękuję Ci, Grzesiu.

Dodałeś mi czegoś, co niewątpliwie było mi potrzebne.


List do Michała [czwarty] By: Gretchen (3 komentarzy) 13 kwiecień, 2009 - 21:12