Bo ja wiem...

Bo ja wiem...

... mi tam bliżej do ludzkiego Nite Owl’a i jego dziewczyny. Lubią się przebierać, ale to w sumie normalni ludzie.

Oczywiście Moore nie byłby Moorem, gdyby nie załatwił Nite Owl’a czyniąc z niego impotenta – po takim numerze mało kto powie, że identyfikuje się z biedakiem… Co jest wybitnie ironiczne, bo to on jest właśnie apoteozą człowieczeństwa, a nie chodzące archetypy, takie jak Rorschach czy Ozzy.

Sugestia do “ktosiów” – jeśli macie ochotę na rozmawianie, wpisujcie coś innego w pole nicka komentarza niż domyślne “Ktoś”. Bo za cholerę nie wiadomo, z kim się rozmawia – z jedną czy z tłumem osób. Coś jak seks z Doc’em Manhattanem.


FFWW: Watchmen By: Banan (23 komentarzy) 31 marzec, 2009 - 07:27