Ech

Ech

To nie takie proste.

1. Rozróżnienie między pozytywnym patriotyzmem a pejoratywnym nacjonalizmem to chyba tylko polskie rozdwojenie. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że to przykład na dwójmyślenie.

Dla mnie nacjonalizm to idea narodowa, czyli idea że narody powinny mieć własne państwa i że najlepszym fundamentem państwa jest wspólna tożsamość narodowa obywateli.
Idea niegłupia i całkiem sprawdzająca się w praktyce.
Oczywiście, jej radykalizacja prowadzi do zbrodni.

2. Definicja narodu jest tu kluczem. Etniczna, czy genetyczna nie wytrzymuje żadnej próby. Najwyrazistszym przykładem byli wodzowie “rasy panów”, Hitler i Goebbels: wysocy blondyni o niebieskich oczach, hehe.

Wychodząc z klucza genetycznego, to najprędzej wykażemy istnienie narodu ogólnoludzkiego, nim uda się ściśle zdelimitować jakikolwiek lud, choćby tak niechętny asymilacji jak Żydzi.

Klucz kulturowy daje już szerokie możliwości.
Bodaj anglosasi mają takie rozumienie słowa nation, które wiąże się z tożsamością polityczną, związaną z własnym państwem. I tak można dojść do wizji idei narodowej dla państw wieloetnicznych.

Bo taki Żyd (żyd) w XIXw. zamieszkały w mieście Łodzi — to on był Polak wyznania mojżeszowego, Rosjanin takiej konfesji, Żyd polski, Żyd rosyjski, czy Żyd bezprzymiotnikowy? Boję się pytać, co jeśli był się ochrzcił a w ogóle został niewierzący… A może on się bardziej czuł łódzkim fabrykantem? I fabryka jego ojczyzną?

Historia pokazała, że tacy ludzie miewali różne poczucie tożsamości. Za które przyszło im płacić życiem.

Dlatego nie sposób obronić tego dziwacznego rozróżnienia na nacjonalizm i patriotyzm.


Czy jestem nacjonalistą? By: Radecki (26 komentarzy) 28 luty, 2009 - 21:56