Docencie,

Docencie,

z tymi językami na Węgrzech ogólnie jest sif, kila i mogila!

Najgorzej na wschodzie. Dzwonię do Miszkolca, a raczej moja koleżanka Ula dzwoni, bo ją uprzedzilam, że tam jeśli już, to raczej trzeba szprechać, a nie spikać. Nic. Oddaje mi sluchawkę. Próbuję po angielsku. Dupa blada. Facet nieśmialo oferuje, że może po rosyjsku, bliad’, znam w tym języku piętnaście slów na krzyż. Ale okay, gwardia umiera, ale się nie poddaje; próbuję. Osiągnęlam polowiczny sukces – ani on, ani przysluchująca mi się z nabożnym podziwem Ula nic nie zrozumieli :D

W końcu scedowalyśmy to na profesora, z którym jedziemy w kwietniu na objazd naukowy, on zna ichnie narzecze.

Panie kosiczu, rada sluszna i nawet w życie wcielana przeze mnie, ale tak publicznie? Ojej…

Może ja dowcip opowiem:

Hrabia leży w wannie. Tuż obok stoi wierny Jan. – Janie, aby stanąl?
Jan nachyla się nad wanną i odpowiada: – Niestety, jeszcze nie, hrabio.
Za chwilę: – Janie, aby stanąl?
Jan nachyla się nad wanną i odpowiada: – Niestety, jeszcze nie, hrabio.
Po kilku chwilach: – Janie, aby stanąl?
Jan nachyla się nad wanną i odpowiada: – Stanąl, hrabio, stanąl! Czy wolać jaśnie panią hrabinę? – Wykluczone, Janie. Może uda się przemycić na miasto…

;)

Jacku Ka – czy mnie aby nie przeceniasz? Bląd to może mniej powszechny niż jego odwrotność, ale też się zdarza…

pururu ogólne


Babcia ragga stajl By: Pino (14 komentarzy) 21 styczeń, 2009 - 00:02