Panie Igło

Panie Igło

Sama już nie mam pewności o co Pan pyta.

Sama stałam jako dziecko w tych kolejkach, czasem w dwóch obrotach.

Jako dorastająca kobieta wiedziałam, że podpaski (pardą) są deficytowym towarem i w razie co trzeba kupować watę wiskozową.

Prawda, że moja Mama bardzo dbała, żeby mi ptasiego mleka nie brakowało. Tak chciała, żebym w dziecinnym pokoju miała meble jakiekolwiek dziecinne, że mi je sama robiła. Dodam, że nie jest stolarzem z wykształcenia.

Ona się nie chciała nigdy zgodzić na to co ją otacza. I wiele w tym kierunku robiła.

Kiedy umarla jej Mama to się doszkoliła, wyszkoliła, zebrała w sobie i do tej Krynicy wyjechałyśmy, gdzie prowadziła Ośrodek Wczasów Pracowniczych. Tak prowadziła jakoś nie za bardzo, bo… Po kilku miesiącach od powrotu do Warszawy (dwa lata tam byłyśmy) do mojego domu przyszli jacyś nie za bardzo weseli panowie i zabrali moją Mamę. Był rok 1982.

Życie z moją Mamą nauczyło mnie, że nikt mi nic specjalnie nie da. Może to i nie kwestia mojej Mamy, może tak się moje życie w ogólności potoczyło, że ja to wiem.

Moje rozkraczone pokolenie ma przekichane. Ani w , ani w tamtę .

Nie walczyliśmy, bo byliśmy siusiakami. Trochę pamiętamy, ale nie zanadto.

Moje rozkraczone pokolenie może tylko powiedzieć dziękuję . Innym może to powiedzieć i nie zapominać tego, co pamięta i okazać wdzięczność tym, którzy mieli szansę coś zrobić.

Może to pokolenie jeszcze dzieciom własnym przekazać, że to nie od zawsze w tym kraju tak było. A potem wnukom.

Powinno.

Bo ja siedzę teraz tutaj dzięki temu, że ktoś mi to zapewnił bez mojego udziału.

Zapewnił mi możliwość, bo na przelot i pobyt to już sama muszę sobie zarobić.
A tę możliwość też mam dzięki innym.

Gdyby nie Oni to zapewne Czechosłowacja, albo Bułgaria. Wyłącznie, bez prawa szerszego wyboru.

Tak samo jak z tym czarnym makaronem.

Pozdrawiam Pana bardzo serdecznie życząc znalezienia czegoś, z czego mógłby się Pan ucieszyć.

Wbrew i na pohybel.

Drapki dla Ciapka.


Cyferki podświadomości By: igla (14 komentarzy) 13 grudzień, 2008 - 07:34