Kazik

Kazik

Nie trzeba się znać na medycynie aby kojarzyć przyczyny ze skutkami. Nigdzie w moim tekście nie wspomniałem o ekonomii ale nie twierdzę, że się na niej znam. Podobnie, jak nie twierdzę, że się na niej nie znam. Odebrałem solidne wykształcenie ogólne i na jego efekty nie narzekam. Dlatego też szczerość mnie nie uraża. Nigdy zresztą. Sam jestem raczej szczery (tak mi się wydaje).

Co do umiejętności lewicy, szeroko pojętej, mamy identyczne zdanie.

I tutaj mamy sedno. Gdyby sobie ci udający lewicę panie i panowie przyswoili wiedzę, której posiadanie udają, nie byliby ani lewicowcami ani prawicowcami. Byliby technokratami. Gdyby jeszcze nie mieli zaniżonej samooceny, byliby do rządów idealni.

I wtedy bym się zajmował pogodą czy czymkolwiek. Bo to by mnie złościło a nie dyletanci, którzy zwyczajnie próbują oszukiwać biedaków aby swoja prywatną kieszeń napełnić czy obsesje zaspokoić.

Najweselsze w tym wszystkim jest to, że wodzowie chodząc na pasku swoich totumfackich lub proletariackich doradców swoim kosztem, kosztem swego wizerunku, dają im zarobek. Kiedy padną, totumfaccy znajdą sobie inną ofiarę. Są przecież znakomitymi fachowcami a klęska jest zawsze przez wodzów zawiniona.

Chyba, że przez układ. Ale to raczej w piaskownicy.


Niebezpieczna pora By: Sylnorma (10 komentarzy) 25 październik, 2008 - 08:47