Panie Prezydencie

Panie Prezydencie

Przede wszystkim pragnę nadrobić niedopatrzenie pozostałych blogerów tekstowiska i powitać Pana w naszych progach.

Dzień Dobry.

Ponieważ nie oglądam telewizji i nie czytam gazet, a cały mój kontakt ze światem polityki zawiera się w tym co przeczytam tutaj, chciałabym wyrazić swoje głębokie wzruszenie wynikające z faktu pochylenia się Głowy Państwa nad sytuacją z Publicznej Służbie.

Piszę te słowa ze ściśniętym, ze wzruszenia gardłem. Piszę je siedząc w Przychodni Publicznej Służby.

Jeśli można to chciałabym zwrócić uwagę Pana Prezydenta na fakt, że w naszym jakże pięknym kraju, prywatna służba zdrowia istnieje i ma się nieźle.
Po co o tym piszę?

Bo tak sobie myślę, że jak tak dalej pójdzie to w Służbie Publicznej pozostaną tylko nieudolni medycy, tacy których już nikt inny zatrudnić nie chciał. Jakie będę tego konsekwencje dla pacjentów nie trudno sobie wyobrazić.

Na ostatnim zebraniu, o którym pisałam niedawno (jeśli Pan Prezydent częściej zamierza wizytować tekstowisko, to może kiedyś znajdzie Pan chwilę żeby przeczytać) Pani Dyrektor ZOZ-u, w którym pracuję stwierdziła, że jeśli nie ruszymy głowami to rynek nas pozbawi pracy, bo pacjenci pójdą precz do prywatnych instytucji opieki medycznej.

I ja się nie dziwię.

Tak się rozglądam wokół siebie teraz i warunki pracy jakie widzę, warunki w jakich przyjmuje się pacjentów… Warunki sanitarne… Nie chcę psuć Panu Prezydentowi estetycznego samopoczucia, bo tam u Pana w Pałacu to pewnie inaczej jest. Tak myślę, choć nigdy nie byłam.

Ja proszę Pana Prezydenta siedzę w zagadnieniu od środka.

Mówienie o bezpłatnej służbie zdrowia, jest mówieniem o nieistniejącym.

Każdy w tym naszym kraju płaci co miesiąc określone kwoty na ubezpieczenie zdrowotne. Są i tacy (jak ja na przykład), którzy płacą ją podwójnie.
Wie Pan, że osoba pracująca na etacie i prowadząca działalność gospodarczą musi opłacać tę składkę podwójnie?

I co?

To jest moim zdaniem całkiem sporo pieniędzy w sumie. Całkiem sporo.

Lecz kiedy będę potrzebowała bardziej zaawansowanego i specjalistycznego badania, może się okazać, że limit wyznaczony przez Narodowy Fundusz Zdrowia na ten rok, wziął się i wyczerpał.

Co wtedy zrobię? Pójdę i zapłacę służbie prywatnej. O ile będzie mnie stać.

W szpitalach publicznych lekarzom jeszcze całkiem opłaca się pracować, z różnych względów, ale nie chcę Pana zanudzać szczegółami.

W przychodniach to już nie. Zdecydowanie nie.

Będzie w tej służbie coraz więcej frustratów, ostatecznie pozostaną w niej sami frustraci. A co rodzi frustracja?

To właśnie to co się z niej rodzi uderzy w pacjentów, o których tak się Pan Prezydent troska.

Zdolni ludzie, wykształceni, z pasją pójdą precz. Do prywatnych pracodawców, którzy umożliwią im kilka rzeczy. Jak na przykład wyjazd na wakacje.

No, ale ja tak do Pana Prezydenta piszę jakby Pan Prezydent uważał, że jest dobrze, a przecież Pan Prezydent uważa z troską się pochylając, że jest źle.

I trzeba reformować. Reformować.

Nie prywatyzować. W żadnym wypadku. Absolutnie nie.

No to niech mi Pan powie, Panie Prezydencie dlaczego nie?

Dlaczego Pan zakłada, że pacjent będzie dopiero wtedy traktowany jako źródło zysku?

A teraz to niby jak jest? Placówki ochrony zdrowia nie zarabiają na siebie?
Nie płaci się za wykonane usługi?

Brzydzimy się pieniędzmi, karmiąc się powietrzem i swoją pasją do niesienia pomocy?

Pan Prezydent myśli, że pieniądze tu się nie pojawiają?

Pojawiają się, ale nie na kontach pracowników oczywiście.

Pojawiają się i bez ubezpieczenia, w placówkach jak najbardziej publicznych, nikt przyjęty przez lekarza nie będzie.

Dlaczego pytam jeszcze raz, skoro pacjent nie jest źródłem zysku?

Pacjent nie, ale jego pieniądze już tak. Prawda?

Tyle, że zbyt mało ludzi potrafi tym wszystkim zarządzać.

Tyle, że mało komu się chce.

Bo i po co?

Czyje to wszystko jest? Pana? Pani? Społeczeństwa?

Ten grzyb na ścianie umieszczony po mojej lewej ręce, to czyj on jest?

I tak sobie myślę, że gdyby ta ściana była czyjaś, to ten grzyb by nie miał szans zaistnieć.

Żałuję Panie Prezydencie, że nie mam przy sobie aparatu fotograficznego, bo mogłabym Panu pokazać ot, choćby toalety które pamiętają dzieciństwo Pana Prezydenta.

To co jest nowsze, jak na przykład kran, to tylko dlatego że wcześniej jakiś pacjent ukradł stary i konieczność była taka, żeby wymienić.

Jakikolwiek dodatkowy sprzęt jak kserokopiarka, komputer, papier, mozliwość korzystania z internetu, literatura, i inne tego typu sprawy są dostępne dla nas wyłącznie dzięki dotacjom urzędów miejskich.

Proszę wybaczyć Panie Prezydencie te być może naiwne refleksje, ale tak to wygląda jak siedzi się w środku po kilka godzin dziennie, pracując na etacie.

Jest jeszcze wiele kwestii, o których mogłabym powiedzieć, ale nie chcę Pana Prezydenta męczyć.

Być może i tak już napisałam zbyt wiele.

Jeszcze raz dziękuję, tym razem Panu Igle, który udostępnił dla Pana Prezydenta miejsce na swoim blogu.

I Panu dziękuję, że mimo tak wielkiego zapracowania, zatrzymał się Pan na chwilę nad naszą sytuacją.

Pracowników i pacjentów Publicznej Służby.


Orędzie prezydenta Lecha Kaczyńskiego By: igla (39 komentarzy) 7 październik, 2008 - 20:46
  • Pani Gretchen By: kazik (08.10.2008 - 21:29)
  • Panie Kaziku By: Gretchen (08.10.2008 - 20:54)
  • Pani Gretchen By: kazik (08.10.2008 - 20:41)
  • Panie Igło By: Gretchen (08.10.2008 - 20:22)
  • Panie Kaziku By: Gretchen (08.10.2008 - 20:21)
  • Szanowna Gretchen By: igla (08.10.2008 - 20:18)
  • Panie Igło Szanowny By: Gretchen (08.10.2008 - 20:05)
  • Pani Gretchen By: kazik (08.10.2008 - 20:04)
  • No widzisz szanowna Gretchen By: igla (08.10.2008 - 19:53)
  • Jeśli można... bo nie wiem czy można By: Gretchen (08.10.2008 - 19:43)
  • @ Igła By: kazik (08.10.2008 - 18:46)
  • Proszę pana Kazika By: igla (08.10.2008 - 18:36)
  • @ Igła By: kazik (08.10.2008 - 18:21)
  • Panie Kaziku By: igla (08.10.2008 - 18:02)
  • Panie Igło By: Gretchen (08.10.2008 - 17:57)
  • @ Igła By: kazik (08.10.2008 - 17:46)
  • Szanowny Lorenzo By: igla (08.10.2008 - 17:37)
  • Komercjalizacja, Panie Igło, By: germania (08.10.2008 - 16:51)
  • Szanowna Gretchen By: igla (08.10.2008 - 16:30)
  • Pewnie dlatego, Pani Gretchen, By: germania (08.10.2008 - 16:27)
  • Otóż to właśnie Panie Lorenzo By: Gretchen (08.10.2008 - 16:20)
  • Pan Prezydent, Pani Gretchen, By: germania (08.10.2008 - 16:00)
  • Max By: Gretchen (08.10.2008 - 15:51)
  • Gretchen By: max (08.10.2008 - 15:40)
  • Panie Prezydencie By: Gretchen (08.10.2008 - 15:26)
  • Żebym nie był gołosłwony By: Mireks (07.10.2008 - 22:40)
  • max By: Mireks (07.10.2008 - 22:33)
  • Mireks By: max (07.10.2008 - 22:21)
  • I na marginesie... By: Mireks (07.10.2008 - 22:17)
  • Znam... By: Mireks (07.10.2008 - 22:14)
  • margines kupuję By: max (07.10.2008 - 21:37)
  • Maksie By: igla (07.10.2008 - 21:27)
  • no przecież Senat nie klepnie By: max (07.10.2008 - 21:15)
  • Maksie By: igla (07.10.2008 - 21:07)
  • Igła By: max (07.10.2008 - 21:05)