a nie mówiłem

a nie mówiłem

że meldunek im potrzebny aby wiedzieli kto ma ci becikowe zapłacić.

W Rzeszowie są sprytniejsi. Opowieść kumpla z Przybyszówki. (taka wioska pod Rzeszowem). Był zameldowany w Rzeszowie u teściów choc juz mieszkali w swoim domu (drewniana chałupina po prababci). Prezydent miasta ustanowił swoje becikowe dla tych podprogowych. Jemu w kasie się zgadzało, więc wystąpili do prezydenta o becikowe. Jednak urzędniczka zapowiedziała, że przyjdzie sprawdzić warunki w mieszkaniu. Na szczęście udało mu sie wycyganić mniej więcej kiedy przyjedzie ta kontrola. W przeddzień zwiózł łóżeczko, bety i takie tam do 32 metrowego mieszkania teściów. żona z małą przyjechała. Jakieś prania porozwieszali. teściu klął, bo do roboty nie miał jak wyjść jak sie tymi gratami w chałupie porozwalali. A potem czekali 5 godzin aż przyjdzie pani urzędnik. Ponoć kino na kółkach.
Śmiechu było sporo, ale już po. W trakcie troche nerwowo, ale 1000,- pkln piechota nie chodzi.
żeby było śmieszniej jakiś miesiąc później Przybyszówkę włączyli do miasta.


Byłem w urzędzie By: odys (8 komentarzy) 6 październik, 2008 - 19:26