Maxie

Maxie

świetna historia. Ale nie wiem czy pamiętasz taką bajkę jak to jakiś miś albo jeżyk wybrzydzał i zmieniał ciągle futerka. Raz tu na niedźwiedzie, mysie, itp. Spiewał sobie taką piosenkę: “To futerko jest lepsze, to futerko mieć wolę.... “.

Wbrew pozorom, to zaakceptowanie codziennego krzyża, a może to być także własna osoba, osobowość, talenty lub ich brak to też element brania krzyża na swoje ramiona… . I okazuje się, że dotyczy “to branie” każdego człowieka.

Aby się stać “bardziej” po każdym względem, wbrew pozorom należy się ze sobą za bary chwytać i spełniać to co w “uszy gra”. Właściwie Jezus nadaje tylko życiu wiecxzną pespektywę. Zaś “branie krzyża” to dla każdego chleb z masłem – bez tego nie ma postępu.

No i na koniec. Wcale krzyż nie musi oznaczać coś negatywnego, np. lubię jeździć samochodem – odmawiam sobie, haruję by go kupić.... .
A więc “krzyż” jest inwestycją i metodą do celu – wtedy przestaje być uciążliwy.

W sensie duchowym także przestaje.

Pozdrawiam.

p.s.
Jak to jest, że wszyscy w pracy a siedzą w necie, :-))))

************************
Już grzyby się zaczęły ->>> Kanie wczorajsze miodzio!


"Podwyższyć Krzyż" aby zostać wywyższonym... - na dobry tydzień. By: poldek34 (13 komentarzy) 15 wrzesień, 2008 - 08:02