Panie Sergiuszu,

Panie Sergiuszu,

z ogólnym przesłaniem chętnie się zgadzam, podobnie jak z aplikacyjnym zastosowaniem tego modelu do sprawy Gruzińskiej.

Mam tylko jedno zastrzeżenie. A może uściślenie.

Otóż przygotowanie dobrej ściągi, w dawnych czasach wymagało sporo wysiłku. Nie tylko technologicznego, ale przede wszystkim intelektualnego. Dobra ściąga, w czasach ograniczonych powierzchną nośników musiała być super syntezą. Musiała zawierać te dane, które były istotnie niezbędne. A nawet nie był to zbiór danych, tylko siatka skojarzeń.

Taka ściąga nie opisywała rzeczywistości w sposób uproszczony, kompilacyjny i wtórny. Przeciwnie – dawała niezbędną informację do budowania własnej spójnej całości.

To o czym Pan pisze przypomina raczej bezmyślne ściąganie od kogoś.

Spotkałem kiedyś wykładowcę, który na egzaminach pisemnych mówił studentom tak: - Najbardziej bawi mnie państwa wiara w to, że koledzy są od was mądrzejsi. Gratuluję samooceny.

Mam wrażenie, że tych, którzy powtarzają cudze poglądy cechuje bardzo niska samoocena. Na dodatek głęboko skryta i rodząca najpierw frustrację a potem agresję.

Pozdrawiam


Wszystko przez szkolne ściągi, czyli skąd się bierze krucha władza mediów By: sergiusz (11 komentarzy) 4 wrzesień, 2008 - 17:39