Może i zapętliłem

Może i zapętliłem

Niemniej, nie widzę tu mitu, no chyba, żeby to nazwać Polskimi Termopilami. Rzeczywiście, czasem tak się to nazywa, choć częściej jest to stosowane do obrony Wizny. Obrona Westerplatte została dobrze zorganizowana i jest to przykład, że Polska potrafi się zorganizować. To po prostu fakt, a nie żaden mit. Gdyby oni się rozpierzchli na wszystkie strony po pierwszej salwie z pancernika i tyle byłoby obrony, a byłoby to przedstawiane jako przykład dobrej organizacji – wtedy byłby mit.

Mit musi mieć cel i pociagać za sobą jakieś nieprawdziwe wnioski, sprowadzające się do zamazania niewygodnego faktu, albo utrwalenia wydarzeń, które nie miały miejsca. Jeżeli pomijamy Wieluń, albo sprawę kpr. Piotra Konieczki (to już nawet nie kilkanaście minut, tylko prawie trzy i pół godziny) i uważamy ostrzał Westerplatte za początek II Wojny Światowej, to jest brak precyzji, niedokładność, może ignorancja. Ale przecież nie robimy tego po to, by sprawę zbombardowania Wielunia przemilczeć, czy choćby umniejszyć.


Nie każdy mit jest groźny, nie każdy mit trzeba niszczyć By: wrogmitow (8 komentarzy) 4 wrzesień, 2008 - 10:58