Panie Jerzy! Przepraszam,

Panie Jerzy! Przepraszam,

Panie Jerzy!
Przepraszam, że tak długo milczałam, ale real swoje prawa ma i korzysta z nich bezwzględnie.
Cytować w ramkach to ja nie umiem, więc po kolei:
1. Postawiłam tezę. Uzasadniałam właśnie tę tezę niżej. Zatem prośba o przykłady była nieco bezzasadna. Opisałam te zmiany – przynajmniej te, które można dostrzec okiem słabo lub wcale nieuzbrojonym.
2. Szkoła jest również od wychowania. Czy Pan tego chce, czy nie – wychowuje nas i nasze dzieci całe ich środowisko. To podstawowa wiedza pedagogiczna, która powinien posiąść przeciętny rodzic. Nie po to, żeby się oddziaływaniom różnych instytucji społecznych sprzeciwiać, ale żeby mieć świadomość ich wpływu i mądrze swoje dziecko wychować. Rodzic powinien być czujny. Bez względu na to, że i tak w pewnym wieku dziecka o wiele większy wpływ będzie miała na nie grupa rówieśnicza niż wapniacy. Grupę tę powinien chociaż z grubsza znać. W skrajnych wypadkach – zdecydować się nawet na zmianę miejsca zamieszkania itd. Pojęcia “instytucja” używam w tym znaczeniu, jakie sprecyzował Szczepański. Określenie “rodzic” oznacza dla mnie jedno z rodziców, niezależnie od płci.
3. Nie twierdzę, że elity powinny być szersze. Nie twierdzę, że nie są wytworem społeczeństwa. Dostrzegłam butę konsumentów popu, którzy szczycą się swoim gustem.
4. Tak czy inaczej – konfrontacje zbrojne są we współczesnym świecie ostatecznością. Poprzedzają je długie negocjacje. Abstrahowałam tu od “wojen ropnych”.
5. A ma Pan coś na poparcie tezy przeciwnej? Nie mam siły na grzebanie w statystykach, ale nawet w krajach o wysokiej przestępczości notuje się jej nieznaczny spadek. U nas też. Mówię o przestępstwach z użyciem przemocy.
6. Połączył Pan w jedno – dwa moje zdania. Rewolucja seksualna dokonała się podczas epoki “dzieci-kwiatów”. Jednym z jej efektów(bo niewątpliwie swój wpływ na to miała) są przemiany współczesnej rodziny. Te, które opisałam – i nie tylko te. Służę obszerniejszym opracowaniem – moim własnym. Dysponuję również opracowaniami innych – drukowanymi. W razie konieczności – zeskanuję.
7. Liczył Pan odsetek kobiet w różnych zarządach? Nie jest różowo. Przytoczyłam fakt, że ktoś, kto ma “szczęście” pracować w zawodzie sfeminizowanym(nauczyciele, pielęgniarki) zarabia mniej, niż w zawodzie niesfeminizowanym.
8. Żeby być rewolucjonistą, to najpierw trzeba być buntownikiem. Oportunista nigdy nim nie będzie.
9. Mam w domu. Siebie tez mam. I niech mi Pan wierzy – bywa trudno, ostro – ale ciekawie. Nie oddałabym tego za nic. Za trzy setki konformistów.

Dziękuję, że zechciał Pan mój tekst przeczytać. To budzi mój szacunek i wdzięczność. Nie ironizuję – wiem, że to nie był fajerwerk intelektu i dowcipu. :)
Defendo


O buncie /grzesiowi dedykuję/ By: KriSzu (21 komentarzy) 26 sierpień, 2008 - 22:21