Tomaszu

Tomaszu

że tak sobie pozwolę, skoro o TXT mówimy. Wybacz analogie – ale to jest tak troche jak z polityką. Ta robiona w świetle reflektorów wygląda tak jak ta w wykonaniu Donka i Lecha. Znacznie lepiej sprawdza sie, gdy w ciszy i spokoju dogadujesz się za zamkniętymi drzwiami. Ludzie postawieni do tablicy nie tylko decyduja sie na niepotrzebne spektakularne ruchy, ale też czasem niepotrzebnie palą mosty.
Masz racje – jesteśmy małą bandą. Z osobistymi relacjami. Dlatego jest prv, jest telefon, czy nawet spotkania w realu. Zalatwianie sprawy on-line na formum ja osobiscie oceniam zle. Bowiem to, ze jesteśmy mala banda, nie zonacza wcale, ze musimy sie wszyscy lubic. Dwustronne spory czy utarczki nie maja przełożenia na resztę. Mielismy i mamy ich tu zreszta calkiem sporo. Do czasu, gdy nie staną się publiczne.

Tomku, przedstawiam tylko własny punkt widzenia. Nie wiem, jak bedzie lepiej. Ja tam wolę miec w bandzie także tych, ktorzy czasem jakas szpile mi władują i kregosłup naprostuja czy nawet wyśmieją żem kiep (w danym temacie), a się mądrzę.

Pozdrawiam.


Dawno, dawno temu, na TXT... By: merlot (31 komentarzy) 21 sierpień, 2008 - 00:07