Pani Aniu Miła

Pani Aniu Miła

Też tak kiedyś miałam. Źle mi było kiedy nie rozumiałam kogoś albo czegoś. I chciałam zrozumieć, bez względu na koszty. Jakby to był jakiś wewnętrzny przymus czy inny nakaz. Realizując ten przymus z wyjątkową starannością czasami nie zauważałam, że nieumyślnie doprowadzam do kolejnych nieporozumień. Tworzył się chaos.

Aż w końcu nadejszła wiekopomna chwila, kiedy zaczęłam dostrzegać, że koszty ponoszone przy próbach zrozumienia często przewyższają zyski z tegoż rozumienia płynące. A na dodatek nigdy nie było gwarancji, że to, co ja zrozumiałam było na pewno tym, co nadawca sobie życzył bym zrozumiała.

Teraz przyznaję się ochoczo do własnego niezrozumienia. W końcu każdy, kto twierdzi, że nie rozumiem kogoś lub czegoś, może mieć rację. Może rozumieć lepiej i głębiej niż ja. A z pewnością – inaczej.
Czasami jeszcze proszę o wytłumaczenie. Nigdy zaś nie będę apelować o brutalne wyprowadzenie mnie ze stanu niezrozumienia. Po co?

Pozdrawiam serdecznie…


W dolinie Suchej Wody (Niezrozumienie) By: goofina (29 komentarzy) 21 lipiec, 2008 - 22:13