Nie, Maksiu

Nie, Maksiu

Po prostu lubię takie rzeczy.
Wiesz, tam chodzi o to, że jest coraz mniej zwierząt, dla których przychodziło się do zoo.
Z kolei są też plusy, takie jak fantastyczne wybiegi dla tygrysów.
Motylarnia, czyli coś, czego nie było.
Nowy pomysł na małpiarnię, która wygląda, jak minidżungla, a leniwiec zamiast siedzieć w klatce buszuje, jak szalony na konarach pod sufitem.
Fajne rozwiązanie pawilonu małych ssaków, gdzie nad głową latają ci nietoperze i egzotyczne ptaki.
Nie ma za to gepardów. Gdzieś zniknęły lwy, które miały swój wybieg. Jest jeden, ale ten stary, w klatce.
Do Francji wywieziono nosorożca.
Brak antylop, przecież wrocławskie oryksy są piękne.
Sawanna z wybiegu dla stad zwierząt zmieniła się w podwórko dla dwóch zebr, dwóch strusi i dwóch żyraf.
Nie ma bawołów.
W zagrodach dla krokodyli rządzą surykatki i mangusty.

I tak za rok pojadę tam znowu. Bo to taki mój rytuał.

Human Bazooka


To, że wpadam na chwilę... By: maddog (6 komentarzy) 4 lipiec, 2008 - 05:03