Gwiazda i Walentynowicz

Gwiazda i Walentynowicz

A niech sobie Gwiazda i Walentynowicz wpieprzają konserwy!

Nie rozumiem dlaczego miałoby być inaczej? Ich projekt polityczny był tak radykalny, że nie miał szansy na realizację w tamtej epoce. I dobrze, bo inaczej doszłoby zapewne do wielkiego rozlewu krwi – zdesperowana komuna mogła pójść w zaparte!

To samo dotyczy Morawieckiego, który miał w gdzieś negocjacje z komuną i sposobił się do walki partyzanckiej.

Tak to jest – nie wystarczy być twardym – trzeba wiedzieć, co jest możliwe.

Wielkość Wałęsy nie polega na tym, że on był najtwardszy, ale że był dość twardy kiedy trzeba i że znalazł się we właściwym miejscu o właściwej porze. Używając piłkarskiej analogii, to on strzelił bramkę i jego niesiono na rękach. I nie ma już znaczenia, że swój udział w zwycięstwie miał przecież każdy gracz w drużynie. Może to niesprawiedliwe, ale do historii przechodzą właśnie strzelcy bramek a pozostałych graczy nikt poza wąską grupą fanów nie będzie pamiętał z nazwiska.

Wałęsa dostał Nobla nie za wzniecenie w Polsce krwawej rewolty, lecz za pokojowe przeprowadzenie kraju do nowego ustroju. Właśnie za to dostał Nobla – czy się to komuś podoba, czy nie !!!


Świadectwo czy fałszerstwo? By: leski (29 komentarzy) 21 czerwiec, 2008 - 15:48