Lorenzo

Lorenzo

To jest ciekawy problem.
Pana ugryzła naiwność Autorki.
Docenta wnerwiła do tego kryptoreklama.
I fajnie. Mnie też.
Teraz niech Pan spojrzy – trzeba było dopiero lekko docisnąć i Pana i Docenta, żebyście wypowiedzieli się konkretnie, bez zdawkowego prychania na to, co Was wkurzyło.

Kolejna sprawa. Pan tu wyznaje i głosi swoisty fatalizm, co z racji (uwaga: złośliwość, ale nie moja) przynależności do klubu tetryków da się jeszcze wybaczyć.

Natomiast Docent przypomina o faktach dotyczących Białorusi, i robi to z pozycji pewnego autorytetu, bo widać że na temacie się zna, a skoro się zna to widać, że go to obchodzi.

Tylko, że Białoruś nie jest dobrym przykładem do spierania się ile jest procent realizmu w fatalizmie. Dlatego, że z tym krajem jest naprawdę źle, po większości pewnie dlatego, że więcej tam osiedlonych Rosjan(?) niż Białorusinów chyba? To podobnie jak ze wschodnią Ukrainą jakoś. Tu prosty import demokracji nie za bardzo działa. Pewnie lepiej niż import demokracji do Iraku, ale i tak za słabo.

To, że Europa i Stany odpuściły sobie Białoruś jest tylko poświadczeniem, że sytuację tam uważają za nie rokującą nadziei. I bardzo możliwe, że tak jest.

Przed Białorusią jeszcze długa droga do normalności takiej jak my ją rozumiemy. Chyba, że wolnościowcy z niej wyjadą i nie będzie komu nawet pozorować istnienia opozycji. Ciężka sprawa.


Koniec mediów na Białorusi By: tatarstan1 (24 komentarzy) 19 czerwiec, 2008 - 10:23