Jaki cud...

Jaki cud...

sprawił, że mając takie gówniane zaplecze Beenhaker awansował?

Naszą ligą nie ma co się przejmować. Zabawa dla frajerów. Kibole już dawno o tym wiedzą, więc niezbyt się interesują co na boisku, a bardziej swoimi minirozgrywkami na trybunach.

Dziwię się, że na te podstolikowe rozgrywki znajdują się sponsorzy, ale może fajnie się pierze brudną kaskę zwłaszcza państwowe (vide udział spółek skarbu państwa w futbolowym syfie).

Reprezentacja jednak trochę inaczej funkcjonuje. Owszem za Engela czy Janasa kręciło się lody na styku sponsoringu, piłkarskiego menedżerstwa i lewizny wszelakiej. To zostało do dziś. Wystarczy spojrzeć jak wygląda dystrybucja i sprzedaż biletów na EURO ’08 Jednak Leo Beenhaker wydaje się być odporny na zewnętrzne naciski jak formować drużynę. Gdy do tego doda się fachowość i umiejętność robienia z niczego COŚ sprawia, że jestem optymistą.

Wygramy, wygramy, wygramy !!!


Optymista, sceptyk czy realista, czyli zanim nasi przegrają znowu… By: marekpl (2 komentarzy) 7 czerwiec, 2008 - 07:49