...

...

Załoga dowiodła że w skrajnie niesprzyjających warunkach (szczególnie kiedy do polowania na “Orła” dołączyła jeszcze sowiecka Flota Bałtycka) jest w stanie sobie poradzić. Utrata “Orła” w czasie inwazji na Norwegię tylko pokazuje, że czasem podwodniak musi mieć jeszcze trochę szczęścia – w przypadku “Orła” zapas którego wyczerpał się dużo wcześniej.

Czy okrety podwodne? Pewnie tak, małe minowce też miały sens. Szkoda że nie dodano do tego kutrów torpedowych (planowano zakup kutrów, ale artyleryjskich…), więcej lekkich, łatwych do ukrycia jednostek itp. Z drugiej strony, trochę to takie mądrzenie się po szkodzie.

A książki Perteka lubię wlaśnie za opisanie nie tylko tych najbardziej znanych “wiekich dni malej floty” czyli “Orła” i “Pioruna”, ale solidne opisanie tego, co działo się z flotą odtworzoną na bazie okrętów Royal Navy – skutecznych piratów na “Dziku” i “Sokole” czy akcji “Ślązaka” pod Dieppe.


ORP Orzeł (1) By: desertrat (8 komentarzy) 18 maj, 2008 - 14:24