Pani Renato

Pani Renato

Wykręca się Pani sianem. A ściślej próbuje to zrobić. Nic z tego. Może być w punktach.

1. Nie rozmawiamy o Azraelu, a o charakterystycznym stylu pisania, dla którego pisanie Azraela jest dobrym przykładem, jego pisanie, powtarzam, nie on sam. Proszę tego nie mylić.

2. To nie żadna pułapka ani komplementowanie z intencją. Sprawa jest prosta. Ponieważ zacząłem od wielkiego skrótu porównując jadowitość stylu oraz sugerując, że porównań do pisania Azraela nie uważam za komplement, to i musiałem oddać Pani sprawiedliwość, bo taka jest moja opinia, jak ją przedstawiłem, a że ma ona formę komplementu? To nie moja “wina”, raczej Pani zasługa. Tu nie ma drugiego dna.

3. Tu muszę Pani znowu wytknąć drugi raz tę samą pomyłkę. Nie napisałem ani słowa o Pani, napisałem tylko o Pani pisaniu. Naprawdę nie obchodzi Pani opinia czytelników? Można i tak, choć wyznam, że nie rozumiem. Nie była moją intencją dyskusja o Pani pisaniu. Jedynie wyrażenie opinii. Z którą to opinią zrobi Pani co zechce, wliczając wyrzucenie jej do kosza.

Pani Renato, napisała Pani niedawno notkę o uprawianiu propagandy, o manipulacji itd. Mój zarzut jest prosty: jest Pani krytyczna “na jedno oko”, lub inaczej mówiąc, wali Pani w Kaczyńskich i PiS jak w mokre żyto, nie przebierając w epitetach i nie unikając wielkich słów. Ponieważ nie dostrzegłem, by z podobną gorliwością krytykowała Pani kogokolwiek poza PiSowcami, więc odnoszę wrażenie, że uprawia Pani antyKaczystowską propagandę, a nie rzetelną publicystykę. Nie ja jeden to Pani mówię. Nawet jeśli to Pani “samo” tak wychodzi i Pani jest święcie wewnętrznie przekonana, że uprawia po prostu bezkompromisową publicystykę, to niech Pani pomyśli przez chwilę, że inni widzą to inaczej i oceniają skutek a nie intencje, choćby najlepsze.

Dlatego poprosiłem o jakieś przykłady Pani tekstów, które by mnie wyprowadziły z błędu, o ile jestem w nim. To miałem na myśli, pisząc o odszczekaniu, do którego jestem gotów. Więcej nawet, naprawdę wolałbym się mylić.

I jeszcze jedno sprostowanie. Napisałem o temacie że jest pusty. To nie było o Pani tekście, aż tak bezczelny nie jestem, a zresztą wcześniej pochwaliłem Pani pisanie – w wymiarze warsztatowym, tym bardziej więc nie mogło chodzić o tekst, a o temat, ktory uważam za na tyle jałowy, że pusty. Wolę porozmawiać o domniemanej stronniczości Autorki. Wróć, nie porozmawiać, a wyrazić opinię i nasłuchiwać ew. odpowiedzi. Bez zobowiązań.

Tyle tytułem koniecznych objaśnień.

Pozdrawiam Panią.


Kamyk rzucony , lawina ruszyła By: ererka (22 komentarzy) 14 maj, 2008 - 01:14