Ja też się starzeję

Ja też się starzeję

Uważam jednak, że takie dobrze zorganizowane podchody (tak to się za dawnych czasów nazywało) mają ogromny walor edukacyjny. Jeśli jeszcze wzbogaci się to odpowiednim przygotowaniem historycznym? Pewnie, że należy umiejętnie balansować, by nie wpaść w nachalną propagandę, czy wręcz indoktrynację (o co akurat w wypadku wrocławskiej SW nietrudno, bo pewni jej działacze byli dość kontrowersyjni), ale summa summarum lepiej, gdy młodzież spędziła czas na “przesłuchaniu” i gonitwach na świeżym powietrzu, niż na piciu piwa.

Obsługa powielacza ramkowego i bieganie z ulotkami po wrocławskim Rynku zawsze się przyda, jakby co.

Szkoda tylko, że krasnali na Świdnickiej nie sprejowali na zamalowanych wcześniej napisach.

Jednego nie zrozumiałem. “Przesłuchujący” młodych ludzi ubek miał przed sobą płaski monitor :-)


Szkolna zabawa w przestępczość zorganizowaną? By: sajonara (6 komentarzy) 13 maj, 2008 - 17:13