Szanowny Panie Adamie

Szanowny Panie Adamie

Z dużą satysfakcją mogę dodac osobisty wątek do Panskiej noty. Otóż w latach 1962-66 chodziłem do tej samej Średniej szkołu Muzycznej w Krakowie co Wiesław Ochman, gdzie razem mieliśmy zajęcia w chórze oraz na zajęciach z tzw. fortepianiu dodatkowego (instrument uzupełniający).

Mimo, iż już wtedy jako jeden z nielicznych uczniów śpiewał partie w Operze Krakowskiej, był całkowicie normalnym i nader sympatycznym facetem, co u wielu artystów wcale nie jest takie zwyczajne.

Zresztą ta szkoła wypuściła wielu wybitnych muzyków, np. Antoniego Wita (w tym samy czasie co Ochmana), skrzypka – Krzysztofa Bruczkowskiego. Co ciekawe, wielu z nas grało wówczas jazz, co nie było szczególnie mile widziane (ale nie przez szkołę, lecz tzw. władze). Ratował nas wielki pedagog i wieloletni dyrektor prof. Weber. (Zorganizowal nawet klasę jazzu, w której uczyl m.in. Andrzej Dąbrowski i przedwojenny jeszcze propagator jazzu Lesław Lic.) Zresztą mawiało się, że chodzimy do szkoły Webera przy Warszawskiej, a nie średniej muzycznej.

Pozdrawiam serdecznie


Nos laudamus By: amaksymowicz (7 komentarzy) 24 kwiecień, 2008 - 18:54