re: W masce podsieci

re: W masce podsieci

Sir Lorenzo, dzięki za oświecenie, nie znałam tego pojęcia, chociaż przydałoby się. kiedy w dość jednak poważnym artykule w moim blogu rozważałam relacje autor-czytelnik i o różnicach między dawnymi i nowymi sobie dość – przyznaję – beztrosko dywagowałam. Śmierć profesjonalnych krytyków, pochowanych w masowym grobie, okryła mnie żałobą. Do dzikiej furii doprowadza mnie fakt, że dziś każdy – bez odrobiny wiedzy, talentu i gustu, ocenia wszystko i wszystkich, waląc na odlew cepem własnego widzimisię. Jedynym kryterium jest “misia” – podoba “misię”, nie podoba “misię”. Kropka. Nie nad “i” ani tilaka na czole. Raczej kropka pod ekspertyzą psychiatryczną.

Cyników cenię, oczywiście. Antystenes był chyba uczniem Sokratesa? Ostatni optymiści wśród filozofów – wierzyli, że człowiek jest dobry z natury, a potomni już mniemali, iż “homo homini sus est”;)

A i tak żyjemy w nieustannym apeironie, usiłując go okiełznać a to stereotypami, a to postępem technicznym, a to zwyczajnym porządkiem wokół nas i w nas. I nic, Sir Lorenzo, nic.. On trwa, kpiąc sobie z wysiłków. Pewnie więc racja, że tylko cynizm…

Defendo


W masce podsieci By: marekpl (24 komentarzy) 14 kwiecień, 2008 - 08:32