Merlot

Merlot

merlot

Dziś wspominam pierwszą wizytę Papieża w Warszawie. Byłem wtedy w straży papieskiej na Placu Zwycięstwa. Dali nam takie śmieszne żółte rogatywki i chyba szarfy, żeby nas było lepiej widać.
Papież przyjechał i odjechał białym, specjalnie zbudowanym starem 66, bez żadnych szyb i zabezpieczeń...
Nie zaponę twarzy ludzi wpatrzonych w niego. Ani jego uśmiechu.

Zgadzam się, że to niezapomniane chwile… – niewytłumaczalne i niedefiniowalne. Gdyż jak “zwykły człowiek” może wywoływać takie poruszenie w sercu człowieka.. .

Poruszenie dobra i przebłysku Ducha w ludzkim ciele. Myślę, że kluczem do tego zanurzenia w Bogu – bo tak odczytuję fenomen Jana Pawła II, była właśnie umiejętność modlitwy… .

p.s.
Nigdy mi sie niepodobały te czapeczki na głowie u porządkowych – sobie zawsze myślałem, dlaczego nic fajniejszego nie wymyślili dla nich tylko te czapeczki “furażerki” – które znałem z czterech pancernych(u ruskich żołnierzy). Wy mieliście tylko zamiast szarego żółty kolor. No, ale to kwestia gustu.

Jednak masz pamiątkę dla siebie jak i Twoich dzieci, wnuków – kiedyś popatrzą z łezką w oku, że dziadek służył w wojsku papieża Jana Pawła II, :-)))

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Pytanie z wiedzy o Janie Pawle II: Ile trzeba się dziennie modlić... . Kto wie!? By: poldek34 (4 komentarzy) 2 kwiecień, 2008 - 23:15