Miecze dwa, a gdzie kądziel ?

Miecze dwa, a gdzie kądziel ?

Bawił się Aleks tą spłuczką i bawił. Aż tu naraz zdrżał i kudły mu się strąkami złocistemi w gordyjski węzeł zapętliły, luboż pojął, że on już spłukany do szczętu. Nawet denara złamanego z własnym pyskiem na awersie nie ostało mu z imperium efemerycznego. I chciałby za sarissę pochwycić, ale gdzieżby taka sarissa do normalnej łazienki w bloku spółdzielczym się pomieściła ? chyba wywietrznikiem podawać z dachu, ale tam jeno gołębie, szczury skrzydlate, i ni pegaza, ni bucefała ani podkówki nie uświadczysz. Chyba, że kot, rzezimieszek, co zęby na tokarce albo i ręcznym brusikiem wecuje.
A Stefan o Tebach prawi, ale wszystko pochrzanił, bo coraz bardziej widać, że Spartę miał na myśli, bo gdzieżby Leonidas po Tebach się szwendał, nawet jeśli w Kamieńcu Podolskiem Termopile sobie zagrzewa.

Ot co. Wróciłem.

Aspik


Teby By: jarecki (8 komentarzy) 24 marzec, 2008 - 13:00