Szanowny Panie Igło

Szanowny Panie Igło

Po pierwsze słoma z małych areałów jest przez rolnika po częsci zaorywana, jak nawóż naturalny. Reszta jest wykorzystywana jako ściólka w oborach etc (a następnie znowu jako nawóz).

Po drugiej należałoby zwozić tę słome w belach do miejsc brykietowania – radius działania to promień ca 25-30 km (dokładnie nie liczyłem opłacalności). Potem należy zakupić odpowiednią liczbę urządzeń brykietujących lub peletujących (które też zżerają energię), tylko kto ma je zakupić?. A przedtem zakontraktować ową słomę u rolników (spróbuj Pan – jak Pan chcesz zwariować – Pańska sprawa, znam ciekawsze sposoby pozbawiania się życia niż dogadywanie się z kilkudziesięcioma gospodarzami).

Dochodzi do tego nieprzewidywalność wielkości zbiorów (pogoda), a producent energii nie będzie stał i czekał, aż mu się biomasa pojawi. Może za 5 dwunasta ma na gwałt zamawiać węgiel, bo się zbiory nie udały? Pan to widzi? Bo ja niekoniecznie. Do tego miejsca magazynowania (zadaszone – więc kolejne inwestycje), drogi dojazdu, inwestycje w elektrowniach i ciepłowniach. Ktoś to liczył, symulacje jakąś zrobił? Chce się Pan ze mną założyć?


Ostatni gasi światło By: Banan (31 komentarzy) 13 marzec, 2008 - 17:55