Dlaczego jestem "Moherowym Beretem"?

Ludzie są różni :) . Nawet jeśli mają wiele wspólnych cech. Wrzucanie zróżnicowanych osobników do jednego worka prowadzi do nadmiernych uproszczeń i fałszowania rzeczywistości. Czasem jednak, jeśli chcemy dojść do jakichkolwiek ogólnych wniosków, godzimy się na upakowywanie po najróżniejszych workach i szufladach. W tym tekście spróbuję odpowiedzieć tylko na jedno pytanie. Dlaczego można mnie znaleźć w szufladzie z napisem „Moherowe Berety”?
Wierzę w Boga. Jestem katolickim fanatykiem. Przyjmuję, że Kościół daje nam najpewniejszą drogę do zbawienia. Słynne zawołanie „jestem katolikiem ale” uważam za dowód braku refleksji nad wypowiadanymi przez siebie słowami.

Modlę się, chodzę do kościoła, nie odrzucam Dekalogu, ani innych związanych z wiarą norm zalecanych przez Kościół. Nie wierzę w bezgrzeszność, ani nieomylność „funkcjonariuszy Pana Boga”. Kościół tworzą grzeszni ludzie. Informacje o zbrodniach, przestępstwach i występkach księży nieszczególnie mnie interesują. Zakładam, że z księżmi jest podobnie jak z lekarzami. Lekarz pomaga innym mimo, że sam ma czasem próchnicę, grzybicę, albo nerwicę. Idealnie byłoby gdyby nie chorował, ale… lekarz to też człowiek.

Słucham Radia Maryja. Oglądam telewizję „Trwam”. Czytam Nasz Dziennik. Mimo niedoskonałości każdego z tych przedsięwzięć medialnych uważam je za bardzo potrzebne. Szczególnie wartościowe i niedoceniane wydają mi się działania edukacyjne Radia Maryja. Przyszłym J słuchaczom Radia Maryja na start polecam np. króciutką audycję księdza Michała Bednarza „Pytania o Słowo Boże”. W każdy wtorek ok. godz. 7.50, po transmisji porannej Mszy Świętej.

Furia jaką wzbudza w innych mediach Radio Maryja jest dla mnie rzeczą naturalną. Radio założone przez ojców Redemptorystów nie śpiewa w zgodnym chórze postępowych mediów. Dziwne byłoby, gdyby reakcje postępowców były inne. Mimo niewielkiego udziału w rynku (jedna trzydziesta? Biznesowo to chyba żadna konkurencja dla komercyjnych potentatów…) jest najbardziej znaczącym „niepoprawnym politycznie” przedsięwzięciem medialnym. Taki jest układ sił!

Polowanie na RM i ojca Tadeusza Rydzyka wynika właśnie z chęci niedopuszczenia do głosu ideowej konkurencji. Stąd powszechne jest usprawiedliwianie i nagradzanie dziennikarzy, którzy szczególnie zasłużyli się w dziele „wykańczaniu Radia Maryja”. Dziennikarze wiedzą, że w tej sprawie są bezkarni, dlatego produkują „niusy” o „dilerkach ojca Rydzyka”, jego maybachach, polach golfowych na Marsie, śledzeniu i molestowaniu dziennikarek TVN i tym podobnych rewelacjach.

Oddziaływanie społeczne RM jest według mnie bardzo pozytywne. Jednoznaczna obrona norm moralnych i przeciwstawianie się modnym relatywizmom jest, szczególnie w czasach panującego modernizmu, bardziej potrzebne katolikom niż „unowocześnianie Kościoła” rozumiane jako odrzucanie zasad przeszkadzających w „życiu na luzie”.

Na koniec zostawiłem sobie politykę :). Jako fanatyczny ekstremista muszę przyznać, że w ostatnim roku moje największe uznanie założyciel RM zyskał za to, za co był najsilniej krytykowany. Kiedy panie Olejnik, Środa i żona Prezydenta, Maria Kaczyńska wystąpiły z apelem, aby nie bronić zapisu o ochronie życia „od poczęcia do naturalnej śmierci”, ojciec Rydzyk, nie zważając na to kto występuje przeciwko Dekalogowi, odpowiednio tę akcję skomentował. Zaskoczył tym swoich krytyków, przekonanych, że nazwisko kojarzone z przywódcami Prawa i Sprawiedliwości zapewni poparcie u założyciela RM w każdej sprawie. Fakt oceny działań polityków według kryterium „co robi”, a nie według kryterium „kto?” tak zaskoczył modernistów, że nagle okazali się gorącymi obrońcami dobrego imienia prezydenckiej żony… :) Było całkiem śmiesznie.

A i jeszcze jedno… Sprawa słynnej, krwiożerczej agresji „Moherowych Beretów”. Budowa tego mitu wygląda coraz gorzej. Prowokacje telewizji TVN i przedstawicieli pomniejszych postępowych redakcji dają mierne rezultaty. Jak to w wielkich grupach… Wśród prowokowanych „Moherów” często zdarza się i taki, któremu nerwy puszczają, ale ogólnie można się dziwić, że „Mohery” reagują aż tak spokojnie J. Szczególnie gdy weźmie się pod uwagę zachowanie drugiej strony. Niczym nie prowokowane chamstwo wylewa się ze stron internetowych postępowych mediów. Warto poczytać komentarze pod dowolnymi wzmiankami o RM na portalach Gazety Wyborczej lub TVN. Warto przeczytać opinie „tolerancyjnych, kulturalnych i inteligentnych” dziennikarzy. Jeżeli któraś ze stron wyróżnia się agresją, to raczej nie są to „Mohery”.

Tak (w skrócie) sprawy te widzi oko „Moherowego Żółwia”

Chłodny Żółw, 30.12.2007 r.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Dzięki

Super.
Biorę się za czytanie.

Igła – Kozak wolny


Ciekawy tekst

Uważam, że ruch związany z RM robi wiele potrzebnych i pożytecznych rzeczy. Nie zawsze się zgadzam z prezentowanymi na antenie i w innych mediach związanych z RM poglądami, ale uważam, że istnienie RM jest barometrem wolności słowa i przekonań w przestrzeni publicznej. Napisałem kilka tekstów o RM, ale żaden z przeciwników nie był niestety w stanie sformułować konkretnego zarzutu, to jest popartego faktem, przykładem.

Pozdrawiam


Panie Wenhrinie

To ciekawe jest. Bo ja też nigdy nie zdołałam się doprosić o przykłady “wykańczania” mediów Rydzyka, “furii” oraz “niczym nie prowokowanego chamstwa”, którym te media ponoć każdego dnia są zalewane przez “postępowców”. :)


Panie Żółwiu

Przeczytałem jeszcze raz uważnie.

I coś mnie gryzie w pańskim wpisie.
Nie, że fałsz jaki, co toto nie ale czegoś mi brakuje.

Mam wrażenie, że kręcimy się w kółko.
Pan piszesz, że wierzysz RM i że jest ci potrzebne. Mnie to nie przekonuje.
Kontrując mogę napisać, że ja mu nie wierzę i nie jest mi do niczego potrzebne.

I znowu każden z nas stoi we własnym kąciku i dalej naburmuszony.
Przegryzę wpis jeszcze raz i napiszę od początku.

Pozdr.
I dzięki jeszcze raz.

Igła – Kozak wolny


I ja dziękuję

Pod całym tekstem się nie podpiszę, bo nie słucham, nie czytam i nie oglądam wymienionych mediów, więc trudno, bym mogła mieć wyrobione na ich temat zdanie.

Jednak sama zaliczam się do moherowców z racji wiary i stosunku do określonych zjawisk współczesności. Chyba mi wolno?

Pozdrawiam.


Pani Magio

Wolne żarty miła Pani ;-)
A określenie słuchaczy “moherowymi beretami” to niby takie żartobliwe i dobroduszne miało być? ;-)
A te zarzuty o antysemityzm niepoparte faktami? Sam nie chciałabym, by ktoś mi zarzucił antysemityzm, a Pani? To dość poważny zarzut jak sądzę? A zarzut defraudacji pieniędzy przeznaczonych na wykupienie stoczni, który jak się później okazało był nieprawdziwy? A wieści o maybachach ojca dyrektora? A określanie słuchaczy mianami “ciemnogrodu”, “ksenofobów”, ktoś też kiedyś – nie przypomnę sobie w tej chwili kto, ale to była jakaś ważna osoba publiczna, później sprawdzę kto to był – nazwała słuchaczy “polskimi talibami”. Mógłbym jeszcze kilka innych epitetów odnaleźć.


Panie Wenhrinie

A wejdź pan w kontekst opisowy tych określeń.
Nie traktuj ich jak obelg.
Ino jak opis sposobu życia, postrzegania świata okolicznego, zdolność jego rozumienia i dostosowanie ( się) akceptowalność odmienności itd. tym sposobem.

To co ci wyjdzie?

Igła – Kozak wolny


Panie Igło

Ale to nie ja poczułem się obrażony, nie ma sensu oceniać owych obelg czy nieobleg (w zależności od osoby oceniającej) z mojego czy Pana punktu widzenia. Ważne jak odbiera je adresat.

Poza tym fałszywe zarzuty już do kategorii obelg się nie zaliczają, nie wyrażają opinii, nie zawierają zwrotów ocennych, to już się kwalifikuje na przestępstwo karne pomówienia, które wymaga zarzutów nieprawdziwych, a już nie wyrażen oceniających.


Panie Wenhrinie

A toś mnie Pan ubawił mówiąc:

Poza tym fałszywe zarzuty już do kategorii obelg się nie zaliczają, nie wyrażają opinii, nie zawierają zwrotów ocennych, to już się kwalifikuje na przestępstwo karne pomówienia (...)

Już Pan zapomniał, co wczoraj pisał? :)))

“W publicznej dyskusji na ważne tematy społeczne usprawiedliwione są ostre stwierdzenia, które nie zawsze można udowodnić.” Thorgeirson przeciwko Islandii (orzeczenie z 25 czerwca 1992; A. 239).

“Swoboda wypowiedzi nie może ograniczać się do informacji i poglądów, które są odbierane przychylnie albo postrzegane jako nieszkodliwe lub obojętne, lecz odnosi się w równym stopniu do takich, które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepokój. Takie są wymagania pluralizmu i tolerancji, bez których demokracja nie istnieje.” Handyside przeciwko Wielkiej Brytanii (orzeczenie z 7 grudnia 1976 r.; A.24).


Pani Magio

Obawiam się, że Pani nie rozumie różnicy między opinią wyrażoną ostrym, a nawet brutalnym językiem a fałszywym zarzutem. Fałszywy zarzut jest stwierdzeniem nieprawdziwego faktu, a czym innym jest wyrażenie opinii.

Czyli “ostre stwierdzenia nie zawsze dające się udowodnić” nie są tożsame z fałszywymi zarzutami. Czyli mogę np. powiedzieć o kimś, że jest skończonym łajdakiem, choć udowodnienie tego będzie niezmiernie trudne,a mogę też powiedzieć, że bije swoją żonę. To pierwsze to jest ostre stwierdzenie, a to drugie to już pomówienie (nieprawdziwy zarzut – jeśli żony nie bije).

To drugie orzeczenie mówi o “informacjach, poglądach, które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepokój”, ale nie o informacjach nieprawdziwych. Czym innym jest informacja, która oburza, obraża, wprowadza niepokój, a czym innym informacja nieprawdziwa.

Słowem czytanie ze zrozumieniem nie jest Pani mocną stroną ;-) I już proszę się nie trudzić nie szukać kolejnych orzeczeń, bo nie ma takich, które, by dopuszczały pomawianie.

Podsumowując pomówienie jest zarzuceniem komuś cech, zachowań, które w rzeczywistości nie miały miejsca, a wyrażenie opinii nie zawiera w sobie faktów nieprawdziwych, lecz ostre, brutalne oceny.


Na temat RM nic nie wiem, nie słucham

Nurtuje mnie za to pytanie, jak tu by nazwać słuchaczy radia Zet, ale takich których bawią żarty prowadzących oraz wierzą ichniej publicystyce i zapewnieniom o bezstronności tej stacji?

Tego akurat czasem słucham w samochodzie czy tam gdzie, a wnosząc z tego że jest to impreza jak najbardziej komercyjna, musi mieć swoich wyznawców.
A dla nich nazwy nie ma bo niby są w rozproszeniu i nie są ukierunklowani. Mam co do tego wątpliwości.

Jacek Jarecki


--> Chłodny Żółw

Czy mnie sie wydaje, czy to tylko takie wrazenie – cos jakos uzywane przez Ciebie slowo “postepowy” pobrzmiewa jak obelga.

A moze tylko taki przeczulony “antymoher” jestem?

Jerry


SZeryfie

Ja chyba nie użyłem tego słowa, a jeśli już to mogłem kogoś cytować co najwyżej, ale też nie sądzę. Nie uważam tego slowa za oblegę, w ogóle raczej tego słowa nie używam, nie bardzo rozumiem jaką one mialoby nieść treść, wolę inne słowa np. nowoczesny.

Musiałeś mnie z kims pomylić, może któryś z komentatorów go użył?


--> wenhrin

wiem, wiem. Przepraszam. To bylo do Chłodny Żółw – juz poprawilem

:-)

Jerry


Panie Wenhrinie

Ma Pan rację. Za pomówienia typu “ciemnogród”, moherowe berety”, “ksenofob”, itd powinno się wtrącać do więzienia. To skandal, że jeszcze się tego nie robi.
Może Pan to naprawi a ja nauczę się czytać. Dobrze?


No właśnie ;-)

Sam przejrzałem swoje komentarze, bo już nie byłem pewien czy uzyłem tego slowa czy nie, za łatwo ulegam sugestiom ;-)


Pani Magio

Bardzo sobie cenie dyskusję z osobami, z którymi się nie zgadzam, pod warunkiem, że moi interlokutorzy wykazują dobrą wolą, w każdym innym przypadku dyskusja traci sens.

Powyżej w odpowiedzi Panu Igle napisałem: “Poza tym fałszywe zarzuty już do kategorii obelg się nie zaliczają, nie wyrażają opinii, nie zawierają zwrotów ocennych, to już się kwalifikuje na przestępstwo karne pomówienia, które wymaga zarzutów nieprawdziwych,”

Proszę mi wskazać, w którym miejscu nawołuję do karania za wyrażanie opinii? W którym miejscu napisałem, że “Za pomówienia typu “ciemnogród”, moherowe berety”, “ksenofob”, itd powinno się wtrącać do więzienia.”

Jeszcze raz powtórzę – karać można tylko za pomówienie, a pomówieniem nie jest nazwanie kogoś moherowym beretem, czy ciemnogrodem, ale już zarzut defraudacji pieniędzy, podczas, gdy te nie zostały zdefraudowane, jest przestępstwem. Uważam natomiast, że użycie takich słów jak “moherowe berety”, “ciemnogród” jest obrażaniem ludzi, którzy tak naprawdę w znacznej mierze bronić się nie potrafią – stąd ta agresja owych babć w moherowych beretach. Nie potrafią się bronić argumentami, czasami brakuje im odwagi, pewności siebie, wyrobienia w dyskusji, stąd reagują agresją. Dlatego też uważam, że używanie tego typu określeń wobec osób w jakiś sposób słabszych jest czymś w rodzaju kopania leżącego. Co to za sztuka wyśmiewać się z kogoś, z kogo pół Polski się śmieje, kiedy należy to wręcz do dobrego tonu w niektórych środowiskach.

Słowem więcej dobrej woli, mniej zacietrzewienia, nawet jeśli Pani się nie zgadza z moimi przekonaniami. Jak rozumiem tekstowisko zostało utworzone w tym celu, by wyrażać różne opinie i róznić się w sposób kulturalny, a to zakłada chęć porozumienia i dobrą wolę po każdej ze stron.


PAni Magio

Proszę rozróżniać pomówienie od obraźliwego słownictwa.


Agresja wyróżnikiem moherów?

Zastanowił mnie fragment komentarza wenhrina, w którym napisał o babciach w moherowych beretach reagujących agresją. W tych słowach kryje się sens bycia “moherowym beretem”.
To nie wiara i religijność, nie słuchanie Radia Maryja czy oglądanie TV Trwam są cechami ktore tworzą moherowca. Tym niezbędnym składnikiem jest właśnie odpowiedni poziom agresji wobec inaczej myślących.
Nie bez kozery wobec moherowych beretów uzywa się często określenia “moherowe szwadrony”. To właśnie przez agresję.
I jeśli inne cechy przypisywane tym osobom nie budzą niczyjego sprzeciwu, drwin czy niechęci, to wobec agresji trudno przejść obojętnie.


Delilah

Sprawę można odwrócić, ta agresja jest rezultatem pewnej bezradności, ktoś atakowany odpowiada agresją, jeśli nie potrafi się bronić.

Czy nazywanie innych ludzi “matołkami”, “dyplomatołkami”, “psychicznymi dewiantami” wchodzi w zakres pojęcia agresji werbalnej czy to już jest uprawniona krytyka?


Panie Wenhrinie

nie musi Pan kilka razy wypisywać do mnie tego samego. To tylko Pana zdanie, że nic nie rozumiem i czytać nie potrafię.

I powiem jeszcze, że wybitnie podoba mi się pańskie podejście do sprawy obelg i pomówień. Pan jednej stronie (tej “postępowej”) zamknąłby gębę na wieki a drugą (radiomaryjną) usprawiedliwia, bo ta pierwsza “atakuje”. Pan sobie znajdzie jakiś naukowy termin na określenie takiej postawy. Ja się nie znam, głupia jestem.
EOT


>Wenhrinie

Pozwól ze się zastanowię.
Nie chcę udzielić Ci odpowiedzi stronniczej i subiektywnej, a w tych sprawach o obiektywizm jest dość trudno.
Bartoszewskiego lubię, cenię i szanuję. Jego słowa rozumiem, nie ukrywam, że miałam bardzo podobne odczucia co do osób, które nazwał dyplomatołkami.

Ale….
No właśnie. Myślec i odczuwac można. Wypowiadac na głos to co się myśli niekoniecznie i nie zawsze trzeba.

Czy wchodzi w grę pojęcie “agresywna krytyka”?


W którym miejscu napisałem, że mi się podoba?

Proszę wybaczyć, ale nie pisałem, że mi się podoba. Wykazuję, że nie jest tak, iż jedna strona jest be, a druga cacy.

Z którego fragmentu mego tekstu, może komentarzy wynika, że “zamknąłbym gębę” komukolwiek. Nie używam takiego słownictwa i nie mam takich intencji. Pani widzi to, co Pani chce widzieć, albo to, co Pani jest widzieć wygodnie na potrzeby dyskusji.

Przypominam sobie Panią z mego blogu na salonie24 – jeśli jest Pani tą samą Magią, tam też Pani mi insynuowała, że próbowałem Panią obrazić, a tymczasem nic takiego nie miało miejsca. Pani zawsze w dyskusjach asekuruje się mówiąc: “Ja się nie znam, głupia jestem”.

Terminu naukowego nie znajdę, nie znam się, głupi jestem ;-)

Na Nowy Rok życzę Pani spokoju i życzliwości wobec innych!


Delilah

Sądzę, że nie warto uciekać się do eufemizmów. I to jest agresją, i to. I na tym przykładzie łatwo wykazać czym jest pomówienie, a czym ostre, mocne opinie przez prawo jednak nie karane. Przepraszam, ale muszę wykorzystać tę część naszej dyskusji do wyjaśnienia różnicy, bo to jest istotne. Profesor Bartoszewski nazywając – jak sądzę – panią Fotygę i jej sztab “dyplomatołkami” dopuścił się naruszenia norm etycznych, zwykłej przyzwoitości, bo określeniem tym nie przypisywał nikomu nieprawdziwego zachowania, niepopełnionego czynu, nieistniejącej cechy (wówczas mielibyśmy do czynienia z pomówieniem), poza tym nie da się przeprowadzić dowodu na to czy ktoś jest dyplomatołkiem czy nie jest.

A z drugiej strony już np. nazwanie przez pana Macierewicza ministrów spraw zagranicznych “sowieckimi agentami” jest przestępstwem zniesławienia, bo pomawia konkretne osoby, które łatwo można zidentyfikować przypisując im określoną “funkcję” – agentów, co zgodne z prawdą nie jest.


>Wenhrin

Być może pojęcie “dyplomatołkowości” stwarza niejakie trudności interpretacyjne, tym niemniej brak kompetencji w dziedzinie dyplomacji da się udowodnić w dość prosty sposób. I tego bym się trzymała, bez zbędnych, “dyplomatołkowych” ubarwień.


Delilah

Tak, tak, ale to nie jest pomówienie, to jest obelga. W czym rzecz – tym określeniem nie przypisujemy komuś nieprawdziwego zachowania – bo jak udowodnić, że ktoś jest “dyplomatołkiem” i na czym by to miało polegać? :-) Gdy komuś zarzucamy, że jest sowieckim agentem, to rzecz można udowodnić – jeśli np. przekazywał informacje, dokumenty KGB.

Brak kompetencji w dziedzinie dyplomacji da się udowodnić, oczywiście, ale to nie jest przestępstwo ;-)


>Wenhrinie

Coś mi się mocnow Twoim rozumowaniu nie zgadza. Może czegoś nie doczytałam lub źle zrozumałam, ale kierując się logiką Twego wywodu można uznać, że stokroć gorszym czynem było nazwanie wiadomych osób dyplomatiłkami niż oskarżenie ministrów o sowiecką agenturę. Czy tak?


Delilah

Nie, nie, po stokroć nie, proszę się nie sugerować tym, co o mnie napisała Pani Magia :) Pani Magia źle mnie odbiera ;)

Gorszą rzeczą zawsze jest popełnienie przestępstwa niż obrażenie kogoś nawet obelżywym słowem, choć to zawsze kwestia subiektywna. Jednakże by być precyzyjnym nie mamy tu do czynienia z rzeczywistym przestępstwem, ale przestępstwem potencjalnym, bo gdyby któryś z byłych ministrów spraw zagranicznych podał pana Macierewicza do sądu, to jestem pewien, że sprawę, by wygrał i nic by tu nie pomogły wyjaśnienia pana Macierewicza, że kontekst jego wypowiedzi wyklucza pomówienie itp.

Nie wiem jakie obelgi padają na antenie RM – jeśli w ogóle padają, bo nikt mi nie był w stanie podać przykładu – ale wiem, że jako obelżywe mogą tam być używane słowa “liberał”, “mason” – tak mi się wydaje, że one tam funkcjonują jako słowa mające negatywne konotacje, a wówczas – w zależności od osoby oceniającej – należałoby zdecydować, która oblega jest gorsza “dyplomatołek” czy “mason”, “liberał”?


Panie Wenhrinie

wenhrin

Nie zawsze się zgadzam z prezentowanymi na antenie i w innych mediach związanych z RM poglądami,

Panie Wenhrinie nie słyszałem o kimkolwiek, kto zgadzałby się zawsze :)
Chłodny Żółw


Tak, ma Pan rację

i dlatego m.in. uważam, że to nie powód, by dyskredytować RM.


Nie!

igla

Pan piszesz, że wierzysz RM i że jest ci potrzebne.

Nie, Panie Igło. Nie piszę, zę jest mi potrzebne :) Piszę nawet, ze do tej szuflady prawie wbrew włąsnej woli się dostałem! Po prostu nie było innej, mniej uwierającej, bardziej dopasowanej doi moich gabarytów. Chcąc-nie chcac zostałem moherowym beretem.

Ogólnie, Panie Igło jestem pozytywnie zaskoczony, bo byłem prawie przekonany, że dyskutanci siec będą na oslep… Jednak nie. Miła niespodzianka.
Chłodny Żółw


Pani Agnieszko

Agnieszka

Chyba mi wolno?

Pani Agnieszko, chyba jest to od Pani woli niezależne… Jest Pani klasycznym “Moherowym Beretem”. Fakt, że nie słucha Pani Radia niczego tu nie zmienia. Pozdrawiam.
Chłodny Żółw


Pani Magio

goofina

nie zdołałam się doprosić o przykłady “wykańczania” mediów Rydzyka, “furii” oraz “niczym nie prowokowanego chamstwa”,

Dokądnie o potrzebie wykońćzenia Radia mówił niedawno jeden z polityków partii rządzącej. Nigdy nie zaglądała Pani na forum Gazety Wyborczej albo TVN? Nie słyszała Pani opinii dziennikarzy na temat Radia? W razie czego służę pomocą :)
Chłodny Żółw


Szanowny Żólwiu

“Prawie” robi wielka różnicę:)))

Pozdrawiam serdecznie


Panie Żółwiu

A to ja jestem zaskoczony???
Właśnie dlatego powstało TXT, i właśnie dlatego został pan zaproszony jako “moher”.

Parasolki, bejsbole zostają w szatni.

Igła – Kozak wolny


Chłodny Żółw

Dobrze, że odważył sie Pan napisać takie wyznanie. W końcu nie ma nic gorszego niż niewiedza, to ona rodzi demony. A tak – mam nadzieję – będziemy mogli częściej debatować i rozwiewać mity, wyjaśniać wątpliwości, zaprzeczać kłamstwom.

Pozdrawiam!


Pani Delilah

Z tym chamstwem jest sprawa bardzo ciekawa. Mogła Pani nie zauważyć. Bo chamskie zachowania akurat wobec “Moherów”... przestają być uznawane za chamskie. Rozumie Pani, taka niższa kategoria człowieczeństwa, więc można sobie na więcej pozwolić. Administratorzy stron TVN i GW w ogóle nie reagują na to co wypisują “bojownicy o tolerancję”. Sami dziennikarze też folgują sobie zdrowo.
Trochę już o tym pisałem :)
http://chlodnyzolw.salon24.pl/29904,index.html
http://chlodnyzolw.salon24.pl/30172,index.html
http://chlodnyzolw.salon24.pl/48338,index.html
http://chlodnyzolw.salon24.pl/35453,index.html
Miłej lektury.
Chłodny Żółw


Panie Igło,

No zaskoczony jednak jestem. Może za dużo Pałasińskiego sie naczytałem no i wyszło mi, że jak już ktoś inteligentny, to musowo cham! A tu wygląda na to, że nie zawsze ;)

Chłodny Żółw


Panie Wenhrinie

Ano, ano! Opinie na temat “Moherowych Beretów” są według mnie zaczerpnięte głównie z mitologii ;) Podstawowy błąd: lekceważone jest zróżnicowanie tego środowiska :)
Już widzę miny niektórych czytelników :)))))
Chłodny Żółw


Chłodny Żółwiu

W tym rzecz, zróżnicowanie tego środowiska. Zdarzyło mi się jakiś czas temu często spotykać ludzi związanych z RM – sami wolontariusze w hospicjach. Jedna z owych pań jest dobrą znajomą moich rodziców, z nią spotykam się siłą rzeczy najczęściej. W jej przypadku nie może być mowy o żadnym antysemityzmie. Historię Żydów zna lepiej niż pewnie niejeden Żyd, odnosi się do nich jak do starszych braci w wierze. Dawno już nie spotkałem osoby o tak szerokich zainteresowaniach, tak oczytanej, i o tak ogromnej erudycji. Ma jedną wadę – nie znosi liberałów i masonów. Mnie pewnie zalicza do tej pierwszej grupy, bo czasami zdarza nam się dyskutować ;-)


Panie Wenhrinie

Rozrzut poglądów jest tam bardzo duży. Nieprzypadkowo u jednych “Moherów” największą popularnością cieszy się Stanisław Michalkiewicz, u innych Prof. Wolniewicz (ateista? agnostyk?) lub JR Nowak, a u jeszcze innych JM Jackowski. Znajomej powinien Pan polecić książkę Michalkiewicza “Ulubiony ustrój Pana Boga”. Ciekawe co powie po lekturze :)
Chłodny Żółw


Jacku Jarecki

jarecki

nazwać słuchaczy radia Zet, ale takich których bawią żarty prowadzących oraz wierzą ichniej publicystyce i zapewnieniom o bezstronności tej stacji?

Propozycji nazwy nie mam. To zwykłe ludzie są :)Publicystyka w większości rozgłośni jest czystej wody agorowa. Zmienne jest jedynie natężenie agorowości. Rekordy bije TOK FM. Na mnei anjwiększe wrazenie robiłą zawsze trójca najgorętszych bojowników Laszuk, Janiszewski, Żakowski.
Chłodny Żółw


Panie Żółwiu

Jak prawdziwy moher, toś już w niedzielny wieczór mocno pijany. :)
Laszuk to kobita jest. I na dodatek dość cienka w … no w tym tam…

A wielka trójca tego radia to Żakowski, Lis, Wołek i Władyka. I jak na trójcę przystało występują we czterech i to w piątek przed szabasem.
;)

Igła – Kozak wolny


Panie Igło

Pan obraża panią Annę Laszuk! Ja z wrodzonej delikatności ani słowem o Jej płci ani płciowoości nie wspomniałem. Temat to zresztą niezbyt interesujacy i dla Pana i dla mnie. Natomiast słyszałem ją razy kilka w wypowiedziach bardzo emocjonalnych i zaręczam Panu, że słabsza od Tomasza Wołka nie jest!
Chłodny Żółw


wyrazy

współczucia… a tymczasem idę na piwko…


Panie Docencie

Pan zbyt wrażliwy. Za bardzo się Pan przejął...
Chłodny Żółw


Chlodny i inni uczestnicy

nie mam recepty na pogodzenie dwóch stron moherów i antymoherów.

Ale podam przykład TEkstowiska jako odpowiedznik RM oraz blogerów tutejszych jako ludzi dzwoniących do radia… .

Teraz zadajmy sobie pytanie następujące:

1. Czy poglądy reprezentowane przez blogerów z różnych “wiosek” odzwierciedlają poglądy adminów i należy ich – ojców założycieli stygmatyzować za wpisy blogerów? Sukces tej stacji(RM) polega moim zdaniem również na otwartym mikrofonie dla słuchaczy… .

2. Każda stacja radiowa ma swój cross. RM ma inny ZeTka inny a RMF inny. Dlaczego więc publicznie deprecjonuje sie jeden CROSS? Czy którakolwiek stacja radiowa lub medium ma idealny cross który upoważnia ich do deprecjpnowania zarówno właścicieli RM oraz jej słuchaczy?

Myślę, że taka refleksja na przykładzie tekstowiska jest warta zachodu. Gdyż wyjdzie na to, że nie szanuje się w Polsce wolności słowa i wolności mediów. A prowadzi się na obraz komunistycznej walki klas – wojnę podjazdową z inną częścią eteru.

Ja bronię prawa do istnienia moherów, jak i niemoherów pod warunkiem, że pozwalają sobie wzajem istnieć w eterze zachowując prawo sobie wzajem do istnienia i cieszenia się obecnością w eterze… .

POzdrawiam!


Staszku

No właśnie. To dlaczego strzelasz focha? Hę?
Jacek Jarecki


>Moherowe Berety

Życzę wszystkim Moherowym Beretom wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Szczęścia w życiu osobistym i zawodowym, zdrowia, pogody ducha, uśmiechu, optymizmu, wzajemnej życzliwości i zrozumienia.


Jacek

wysłałem Ci maila – w tej poczcie tekstowiskowej.

Pozdro.


Poldku34

Zgodność zupełna. Pozdrawiam.
Chłodny Żółw


Pani Delilah

Pani komentarz wrzuciłem do szuflady z wielkim napisem : “CUD”.
Dziękuję. Wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!
Chłodny Żółw


>Żółwiu

Ja w cuda to tak nie za bardzo wierzę:)
Po prostu chciałabym aby między ludźmi (ze wszystkich stron) było trochę więcej zrozumienia, żeby potrafili się jednoczyć wokól tego co ważne zamiast skakać sobie do oczu z powodu drobiazgów.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość