Lód - tekst konfrontacyjny

Tagi:

 

Prostolinijnie mówiąc, to ja mam w głębokim “nic” (pardą) całą prowincjonalną politykę uśmiechów, min i oburzeń; ekstazę poklepywania garbatego po ramieniu. Ale już wolę, prawda, ową ekstazę i oburzenie szanownych zniesmaczonych, a od wielkiego dzwonu, który – przypomnę – wisi blisko pięknego parku o nazwie Planty, wolę nawet szpetnie zakląć pod budką z piwem, niż tych wszystkich nudziarzy poklepujących się po ramieniu znosić i w ich politpoprawnych uniesieniach, prawda, uczestniczyć; ich dobremu tonowi asystować. Tak już wolę, może trochę z przekory, na pewno dużym kosztem, skoro ujęcie się za nieznajomym automatycznie włącza do jego gromady, ale wolę, prawda, wolę, wolę i wolę. Chcę od nudziarzy trzymać się z daleka, bo to wróg najgorszy, skryty, potajemny, drążący w nas to samo, czyli nudę niepojętą, podprogową, programową, nieuleczalną. Nudziarze są jak tlenek węgla, ten okrutny zabójca śpiących i pijaków. A czad, proszę zauważyć, nie znaczy w tym przypadku tyle, co czad. Czy Czad.

Dlatego bardziej cieszy mnie jedno ładnie ułożone zdanie, choćby dowodziło pustki publicystyki publicysty, niż wspomniana nudziarnia, okropna, nieładna, podła, jak moralny karzeł, którego z dumą noszę na tiszercie. Piszę więc tak:

“W białym płaszczu z podbiciem koloru krwawnika, posuwistym krokiem kawalerzysty, wczesnym rankiem czternastego dnia wiosennego miesiąca nisan pod krytą kolumnadę łączącą oba skrzydła pałacu Heroda Wielkiego wyszedł procurator Judei Poncjusz Piłat.”;

“Mraczewski już stał przy pannie Izabeli, zarumieniony jak wiśnia, pachnący jak kadzielnica, z pochyloną głową, jak kita wodnej trzciny.”;

“Wiele lat później, stojąc naprzeciw plutonu egzekucyjnego, pułkownik Aureliano Buendia miał przypomnieć sobie to dalekie popołudnie, kiedy ojciec zabrał go z sobą do obozu Cyganów, żeby mu pokazać lód”.

I gówno (pardą) prawda, prawda.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

re: Lód - tekst konfrontacyjny

Akurat wybrane cytaty nie zostały napisane przez marnych publicystów lecz literackich geniuszy nie tylko moim skromnym zdaniem zresztą (ja wiem, że autor wie kim oni są) ale co do nudziarzy to się zgadzam

Pozdrawiam


-->arundati.roy

Rzecz jasna, że przez geniuszy! Czekam na pierwsze dziesięć komentarzy (o ile tyle będzie) i ogłoszę, jak brzmi komentarz idealny, pasujący do tego tekstu tak bardzo złośliwie, że sam powinienem go już napisać :-))) Przepraszam za odrobinę megalomanii :)


Referencie

bon mot mego brata:

“w nudnej głowie nudne myśli”

może byc nawet przedostatnie miejsce

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


re: Lód - tekst konfrontacyjny

Referencie, życzę nawet jedenastu komentarzy, ale złośliwość to nie moja specjalizacja, ale zajrzę za jakiś czas ze zwyczajnej ciekawości, a pewnie każdy kto “publicznie się produkuje” w duchu jest troszkę megalomanem, tu nie ma za co przepraszać, to ludzkie


panie Referencie

Czy ten wpis, to jakiś test? :-)

Mi tam nic złośliwego do głowy nie przychodzi…

Ale różnicowałbym autorów tych cytatów pod względem posiadania geniuszu. Choć w sumie nie wiem za bardzo czym geniuszostwo jest.

Tak czy inaczej najbardziej przemawia do mnie to co i jak pisał pierwszy autor. Drugi autor już trochę mniej a trzeci jakoś do mnie w ogóle nie trafił, znaczy nie czytałem… Mam nadzieję, że nie musiałem ;-)

pozdrowienia

PS – oczywiście z niecierpliwością czekam na te dziesięć komentarzy.
Może sam parę za chwilę dołożę, coby szybciej było…


re: Lód - tekst konfrontacyjny

Panie Jacku Ka.- trzeci cytat to ze “ stu lat samotności”, nie musiał Pan czytać, ale przecież może Pan gdyby naszła Pana taka ochota, ja powiem, że warto, czytałam kiedy autor jeszcze nie był noblistą.
Pozdrawiam


Panie Referencie,

kilka skojarzeń, może być, że od czapy:

Halny wieje, do tego pełnia (no, prawie, bo za 25 godzin).

Człowiek najbardziej wiąże się z tym, czego się wyrzeka (to z tego przerobionego na buddyzm jezuity).

Prostolinijność nie wyklucza mówienia zagadkami i przypowieściami (to wiadomo od czasów Jezusa z Nazaretu).

Jak człowiek gada głupoty, to można: (a) bronić jego prawa do gadania głupot (b) powiedzieć, żeby przestał, bo robi z siebie głupka. Pytanie: czy przejawem miłości bliźniego jest (a) czy (b)?

To, że ktoś nosi perukę i wie co to menuet, nie musi jeszcze znaczyć, że pod peruką ma wszy a we łbie siano lub że jest moskiewskim agentem wpływu.

To, że menel pod budką z piwem mówi co myśli bez owijania w bawełnę, nie znaczy jeszcze, że jest prostolinijnym wcieleniem sprawiedliwego.

Świat zachodni jest pełen za-czadzonych. Podobnie jest z blogosferą. Dlatego politykom tak łatwo przychodzi rządzenie, poniekąd.

Oglądanie telewizora jest jak wdychanie czadu. I nie chodzi tu o Czad, prawda.

Pozdrowienia prowokacyjne z czado-sfery.


panie Referencie

Przyszły mi do głowy złośliwości, które możnaby pod tym tekstem podłożyć.

ale nie napiszę, bo tak nie sądzę jak te zosliwości brzmią... ;-)

pozdrawiam kolejnie


-->

Za chwilę będę. Informatyk ratuje mi komputer. Poniekąd zabawne.


-->

Pięknie, ten który nie ma powodów do obrazy, pisze do mnie tak, jakby był nudny, inny otwarcie przyznaje się do nudzenia, kolejni utrzymują, że nie są złośliwi i złośliwości nie teges. To ja przepraszam, ale człowiek ma chyba w takich warunkach prawo do zdenerwowania!

Poza tym mam podejrzenie, że informatyk był blogerem, z grupy tych, którzy życzą mi źle, a na pewno był blogerem-nudziarzem, bo komputer podniósł, ale nie do końca. Skandal. A pieniądze wziął.

To tyle ode mnie. Najbardziej zabolała mnie supozycja, że bloger spod budki z piwem jest albo nie jest “prostolinijnym wcieleniem sprawiedliwego”. Po raz kolejny mnie się tu obraża, a ja jestem jak do rany przyłóż. Część txt krzywdzi ludzi.


-->cd

Bo co ma do tego wszystkiego sprawiedliwość?


Panie Referencie,

jak to co ma do tego sprawiedliwość.

To oczywiste, chodzi o słynne powiedzonko taksówkarzy: nie ma sprawiedliwości na tym świecie!

Poza tym, sam Pan się zaczyna, wstawiając tego (tfu!) Piłata.

I jeszcze informatykiem-ratownikiem się zasłania.

Jak Pan może, doprawdy…


-->sergiusz

Informatyk się nie sprawdził. Jestem poniekąd niezadowolony. To był na pewno jakiś bloger…

Panie Sergiuszu – mogę, otóż mogę, i robię to bezwstydnie. Piłat jest od “prawdy”, a nie sprawiedliwości, dlatego jest patronem mojego bloga. Sprawiedliwość taksówkarza, zwłaszcza w stolycy, ale nie powiem – również w Poznaniu, bo niedawno byłem i klawo dowożą, zatem – sprawiedliwość taksówkarza, to oksymoron, jak mawiają uczeni mężowie. Chyba tylko w Krakowie po Plantach można zaznać sprawiedliwego dowiezienia taksówką, prawda…


Z każdym da się porozmawiać,

a jak bełkoczą, to podnieść głos i wyjaśnić, że muszą artykułować wyraźniej.

Wczoraj, w pociągu, trafili mi się po kolei:

1. Menel, ale nie śmierdzący, więc go poczęstowałam szlugiem i odpiłam mu pierwszy łyk piwa z puszki Volta (“pan to jest, rozumiem, bez stałego miejsca zamieszkania? No zajebiście mnie po prostu pani określiła”).

2. Kobieta w średnim wieku, co z nią ponad dwie godziny rozmawiałam o życiu i wodorostach.

3. Pijani złodzieje, facet i kobieta, co jechali na swój Wielki Wander.

4. Konduktor, z którym rzeczowo pogawędziłam o perspektywach kolejnictwa, więc mi oddał legitkę, bo początkowo zamierzał spisać mnie i złodziei za brewerie wyczyniane w przedziale klasy pierwszej (“pani Danuta pije piwo, Pieniążek pali papierosa”).

5. A potem, jako że już byłam zmęczona, poszłam się do innego przedziału przekimać (szalika u złodziei zapomniałam, ale konduktor mi przyniósł). A jak się obudziłam przed Krakowem, nic mi się nie chciało gadać, za to student se flirtował z panią w wieku balzakowskim.

Tekstowisko na żywo, hi hi hi

pozdrawiam referat w mym ukłonie tajnym


Panie Referencie!

na Boga!

Piłat jest patronem Pańskiego bloga! Świat się kończy!

Przecież ten cwaniak nawet nie wiedział co to jest, ta prawda. I się pytać musiał. A jak usłyszał odpowiedź, to Pan myśli, że coś zrozumiał?

Też coś!

Nie ma sprawiedliwości na tym świecie, no nie ma, prawda…

Pozdrawiam, umywając ręce od skojarzeń, prawda..


-->Pino

Ja mam tak, nie chwaląc się, codziennie. Tylko że jeżdżę tramwajem do Śródmieścia. W zasadzie chodzę, ale kto mi to, prawda, udowodni.

Już idę po Yassę; niech Pani poczeka, powinien być w ciągu kilku minut :-)


Pino

Jeden z fajniejszych komentów jakie czytałem.


-->sergiusz

Piłat jest wielce nieszczęśliwą i niedocenioną postacią. On poniekąd, prawda, nieba chciał Jeszui przychylić, ale się, prawda Żydzi nie zgodzili, którzy to Żydzi, prawda, to byli Niemcy, a Najświętsza Panienka, prawda, była Polką. Pan Jezus zresztą też był Polakiem i katolikiem. Poważnie, moim zdaniem, możemy sobie tak pogadać, i nic nikomu do tego. A zwłaszcza komuchom i zapaterystom, czyli neokołchoźnikom.


-->Nicpoń

Pani Pino, to w ogóle jest fajna! Ja bardzo Panią Pino lubię, bo ona jest moim wsparciem na txt, chociaż jeszcze tego do siebie nie dopuszcza. I lubią się z Yassą, co jest ważne :-)

Pozdro.,


Wypij wieczorem czareczkę wina...

Zaszalałem, wykupiłem przedział śliczny,
W zajebistym Intercity elektrycznym
Całą resztę, datek skromny, oddam w domu dla bezdomnych
Bo Ostrava jest regionem specyficznym.

Pozdrawiam, no i gdzie ten Yassa kurna, ja powoli muszę obiad se szykować


Panie Referencie,

“nieba chciał Jeszui przychylić”

“nieba przychylić”, no i wszystko yassne!

Jak Pan już coś powie, to powie!

A Nicek już nie w szpitalu? Hę?

P.S. Baenditom itp. to możemy nakopać! Niech no tylko nas, prawda, nawiedzą na tych naszych Hradczanach. Ja im pokaże pakiet klimatyczny, cholera. Veto!


-->Pino

Właśnie, gdzie jest Yassa?

Znikam na chwilę. Jadę po wino. Tak jak sobie Pani życzy, poniekąd. Czołem,


Referencie

no widzę właśnie, bo to bodaj moje pierwsze spotkanie z ta panią.

Czyżby pogłoski o pojawieniu się istot żywych na TXT nie były przesadzone?


Sergiuszu

nie jestem w szpitalu, ale leżę kłodą. Czytanie jeszcze jakoś idzie ale napisanie kilku zdań- katorga!
A czy ja komu wróg, żeby się własnoręcznie katować?
Lece skrótami, temu panu http://siemicz.salon24.pl/106165,index.html napisałem lakonicznie, ze jest chujem.
Nie jest lekko.

Pzdr


Nicpoń,

wolność ludziom i złodziejom, że tak się kolokwialnie wyrażę. Drugą część zostawię w domyśle, pewnie znasz.

Pozdrawiam, istotnie, po raz pierwszy


Nicpoń

bardzo przesadzone, bardzo.
Tu głównie duchy straszą.
Ale za to towarzyskie, dosyć.


Artur

zbyt lakonicznie mu napisałeś.
Za delikatnie, uważam.
No ale żeś zbolały, to i złagodniałeś pewnie.
Zdrowiej tam, kto to widział w Twoim wieku chorować.

Pozdro.


Precyzyjnie bardzo,

dłuższe słowa na “s” mogły trudność sprawić przy leżeniu kłodą. Ja też daruję sobie, co myślę o szlachcicu herbu Ślepowron, bynajmniej nie tylko za to jedno, czego nadchodzi kolejna rocznica…

Przebacz mi, smutna Bratislavo,
Hradcu Kralovy, Zlata Praho,
Za cień jaskółki tamtej wiosny
I polskie tanki nad Wełtawą.

Przyjaciół nikt nie będzie mi wybierał
Wrogów poszukam sobie sam
Dlaczego, kurwa mać, bez przerwy
Wmawiają mi, w co wierzyć mam?

pozdrawiam, z niechęcią myśląc o zmywaniu naczyń


Nicpoń kłodą?

Chyba muszę się wybrać i wyleczyć! Opracowałem metodę na bazie starodawnej i marnotrawnej akupunktury. Tyle, że zamiast wielu małych szpilek jest jedna duża szpila!
Ocieram ją o cholewę – patrze pod żarówę i wbijam w chorego!
Liczę, że wyleczę wielu ale brak chętnych, a ci co się zdarzyli zaraz “ w nogi” – Tez cud swoją drogą, ale za dużo krzyku !
Jeszcze mam te całe bioprądy ale prądnica ( na biopaliwo działa ) i te wszystkie ustrojstwa cholernie ciężkie bo kupione z demobilu.

Ps.
a ta Pino – no…no


JJ

he he, marnotrawna akupunktura?
Ale jakbyś mnie kujnął w moim dzisiejszym stanie, to wstałbym tylko po to, by ci pokazac prawdziwe brudne dżudżitsu z Raciborza. Chociaz cie lubię.

A ta Pino faktycznie- pyskata lekko, w porządku.


Sergiusz

ano nie wypada tak chorować tyle, że to trochę moja wina. Tak czy siak będa mnie kroic i wiem o tym od roku, wiec jak mnie tylko ten kregosłup odpuszcza na chwilę to mu zaraz dokładam nowych zmartwień. W sumie nie ma o co dbac, jak i tak ma być nowe, nie?
I z tego się jakiś czas temu połamałem na quadach trochę. A żonka moja lekko się tym wszystkim wkurza i pilnuja mnie czy leżę teraz grzecznie. Tyle moje, że mi laptopa nie zabrali.
Ale szlag mnie trafia z tego lezenia. Chyba juz znowu przeczytałem cały internet poza stronami chińskimi i tymi dla pedałów.
;))
Głównie czytuje strony dla białych europejskich chrześcijan (pozdrawiam Stopczyka)

Nara


A ja myślałem, że to będzie tekst

o naprawdę niezłej książce naprawdę niezłego autora.
Nawet szanowni panowie krytycy ją docenili i autara również.

A tu tylko trzy cytaciki.

W tym ten potworny Marquez.

Że też na takich sprawiedliwości nie ma.

PS. Pani Pino — ładnie, ładnie.
Ja niestety, podobnie jak Referent — piechotą, albo tramwajem… nie pamiętam.


Piono

pozwiedzałem twojego bloga poza TXT- koniecznie napisz o Bierdiajewie.
Poza tym- ukłony.


Arturze,

technika jeszcze tak daleko nie poszła i te części zamienne to żadna frajda, poważnie.

Tyle Internetu przeczytać, to też trza mieć zdrowie!

Słuchaj się żonki kochanej, tym razem :-)

Pozdro!


Nicpoń,

jasne :D Nie mam nic lepszego do roboty, niż pisać o jakichś wariatach :D

Ale kiedyś, kto wie, może i napiszę, o ile nikt inny tego wcześniej nie zrobi.

Pozdrawiam, zrastaj się i już nie szalej na tych quadach… dziki poobserwuj, jak Stopczyk, wszak nie ma wroga na lewicy ;)


Pino

o Bierdiajewie kiedyś Lech Jęczmyk pisał spory cykl. A konkretnie nie o nim a o nowym średniowieczu. W kazdym razie- sama napisałaś, że nosisz się z tym Bierdiajewem, stąd namawiam, by go “urodzić”.

Zrosnę się do wiosny na bank, to i sezon na quady sie rozpocznie akurat, teraz jakoś mniej przyjemnie.

I najwazniejsze- wszystkich wrogów jakich mam, mam na lewicy. A Stopczyk… to w gruncie rzeczy biedny człowiek godzien współczucia.

Pzdr


No właśnie,

już sporo ludzi ten temat podgryzało z różnych stron. A ja raczej miałam ciąg na rozmaitych Bierdiajewów, Sołowiowów, Gomezów Davila i Cioranów parę lat temu (tak ze trzy) niż teraz. Jeśli do tego wrócę, to nieprędko.

Na razie się raduję nowym średniowieczem ;)

Quady na pewno fajna sprawa, ale i niebezpieczna. Ty nie masz przypadkiem za dużych skłonności do autodestrukcji?

Hm, ja mam wrogów na lewicy, prawicy i w centrum, wszystkich takich, co to są nudni i mają tylko ideologię (obojętnie jaką) i szeleszczą papierem, a krwi w nich tyle, co do wegetacji potrzebne. Dlatego Ciebie czytywałam na Salonie, choć Twoje podejście do babeczek wkurwiało mnie niewymownie – zapytaj kolegę Zetora, jak Cię wyzywałam od ciuli na tym tle.

Prędzej jakiś Foltyn etc. mnie irytuje, jeśli już rozmawiamy o strzelaniu do lewaków… ale na takich to właśnie szkoda amunicji. Ja tam strzelam wtedy, jak strona przeciwna też ma jakiekolwiek argumenty strzeleckie ;)

A Stopczyk ma fun z życia, podobnie jak Ty. Obaj chlejecie wódkę i na dziwnych grywacie instrumentach. Za bardzo jesteście podobni (poza polityką), dlatego się nie znosicie, taka jest moja koncepcja :P

pozdrawiam


Pino

Pino

już sporo ludzi ten temat podgryzało z różnych stron. A ja raczej miałam ciąg na rozmaitych Bierdiajewów, Sołowiowów, Gomezów Davila i Cioranów parę lat temu (tak ze trzy) niż teraz. Jeśli do tego wrócę, to nieprędko.

fakt, gryziono z róznej strony. No ale w tym co napisałaś zauwazyłem szansę na świeże spojrzenie. Byc może się mylę. W każdym razie- najwięcej jest tzw. bryków, czyli opisów tego, co autor miał na mysli pisząc to i owo. A brakuje jakiejś sensownie pogłebonej analizy. Ten cykl Jeczmyka był niezły, choc po jęczmykowemu ideowo zasmiecony.

Na razie się raduję nowym średniowieczem ;)

Quady na pewno fajna sprawa, ale i niebezpieczna. Ty nie masz przypadkiem za dużych skłonności do autodestrukcji?

nie, dlaczego? Ja lubie czuć, że zyję. A jak sie siedzi w domu na dupie, to nie bardzo jest po czym poznać, że sie jeszcze oddycha. No, chyba że ci kto zyczliwy przystawi lusterko do ust. A jak czlowiek poczuje jak mu żyły pompuja adrenalinę to nawet najgorszy komuch wart jest by za nim uronić łzę.

oczywiście, jak sie go już rozjedzie tym quadem, czy czym aktualnie sie dysponuje ;))

Hm, ja mam wrogów na lewicy, prawicy i w centrum, wszystkich takich, co to są nudni i mają tylko ideologię (obojętnie jaką) i szeleszczą papierem, a krwi w nich tyle, co do wegetacji potrzebne. Dlatego Ciebie czytywałam na Salonie, choć Twoje podejście do babeczek wkurwiało mnie niewymownie – zapytaj kolegę Zetora, jak Cię wyzywałam od ciuli na tym tle.

he he, podejście do babeczek. Niesłusznie- ja kobiety kocham pasjami i zycia sobie bez kobiet nie wyobrazam. I na żywca, w stosunku do kobiet nie bywam chamski. Natomiast wscieka mnie ta politpoprawność i brak szorstkosci. Nie ma to nic wspólnego z brakiem szacunku dla kobiet (ale tez nie dla płci jako takiej bo niby z jakiej okazji miec szacunek do np. Senyszynowej? Skoro nawet do kobiety nie podobna), a z zyciem w pewnym zakłamaniu. Z całym szacunkiem- ale wspólczesne babeczki najwyraźniej zapomniały, że zyja sobie w tym bajkowym swiecie, tak odległym od jego brutalnych, naturalnych prawideł tylko dlatego, że z jakichs przyczyn my męzczyźni im na to pozwalamy.

Ale głównie chodzi mi o to, żeby wkurzać takich jak Stopczyk. Niekumatych.

Prędzej jakiś Foltyn etc. mnie irytuje, jeśli już rozmawiamy o strzelaniu do lewaków… ale na takich to właśnie szkoda amunicji. Ja tam strzelam wtedy, jak strona przeciwna też ma jakiekolwiek argumenty strzeleckie ;)

ja nie. Uważam, że jeśli ktos się namawia bandą na mnie, moja wolnośc i moją własność, to w jego interesie jest sie uzbroic

A Stopczyk ma fun z życia, podobnie jak Ty. Obaj chlejecie wódkę i na dziwnych grywacie instrumentach. Za bardzo jesteście podobni (poza polityką), dlatego się nie znosicie, taka jest moja koncepcja :P

to nie tak. Jesteśmy rózni chyba we wszystkim. Fun z zycia i picie wódki oraz granie nie ma tu nic do rzeczy. Do tego wszystkiego Stopczyka mam za niekumatego zwyczajnie. Za goscia, który ma trudności z przebiciem sie przez formę. Który jak czyta te moja zbitke o “białych europejskich chrześcijanach” to on za ta zbitką nie widzi tego, o czym ja pisałem milion razy, ale widzi jakiegos faszyste i rasistę. No ale to problem Stopczyka i jego trudności percepcyjnych a nie mój.

Zdrówko!

pozdrawiam


>Artur M. Nicpoń

dzięki za diagnozę kieszonkowa osiemnastko.

>Pino

ja gram na zwykłej gitarze :) ... wczoraj np. nauczyłem sie refrenu “England belongs to me” jak na mnie to dużo :)


>docent

akustycznej?


nie

takie do prundu :)

na akustyku umiem zagrać tylko początek “House of the rising sun” :)


jak umiesz początek

to umiesz całe. Bo dalej jest tak samo.

Ale Artur i tak nie uwierzy, że coś percepujesz;-)


perpeco? :P

no w sumie to samo :)


Stopczyk

alez prosze bardzo- bedziesz miał jakies pytania, wal jak w dym.


Artur,

żeby było bardziej w temacie dziewczynek, to raczej to wykonanie polecam:


Merlot

sorry, ale ja na nia nie moge patrzeć. O słuchaniu nie wspominam.

W temacie dziewczynek to by sie przydało puścic ten debilny teledysk sprzed lat z tą Sabiną, czy jak jej tam, z tą co boys boys spiewala.

Wybitna szmira, że aż miła dla oka. Cos jak horrory wytwórni Troma Film. Nie wiem czy kojarzysz? To sa takie filmy celowo robione jako tandetne horrory, przez co sa smieszne niewiarygodnie. Polecam dowolną z części “Zemsty toxycznego mutanta” (co za tytul zresztą) a dla Stopczyka “Śmierć surferom faszystom”. zeby po ideolo mu zrobic dobrze. He he.

A wracając do tej Sabiny to z tego co pamietam, a jak to leciało miałem lat niewielenaście (moze z 11?) to dzięki niej… ech, łza sie w oku kreci…

;))


Poniekąd rozumiem, zobaczywszy...

Masz swoją “Sabinę”

może się szybciej z tego wyra zwleczesz:-)


He, he,

choć wiekowo trochę żem od Artura młodszy to też mam sentyment do tej piosenki.
Nie ma to jak kicz sprzed lat.
I ten refren, chyba to szło “Boys, boys, boys, Sabrina na golasa” czy jakoś tak:)

Żeby w klimacie podobnym pozostać, podrzucam to, też straszny hicior to był, na winylowej płycie miałem, z Rosji przywiezonej, znaczy całą Sandrę:)


Merlot, zły człowiecze!!!

nie powinieneś tego robić. Po raz kolejny przekonuje sie o tym, że do pewnych rzeczy nie nalezy wracac pod żadnym pozorem. To jak ogladanie “Wejścia smoka” po latach- gruba przykrośc mówiąc w skrócie.

No i Sabrina!!! Wiedziałem, ze cos pokickałem.

;))


Grześ

niech ktos jeszcze wrzuci Mordotłoki i będzie komplet- sobotnią przytupaję w Pasikurowicach czas zacząć. Tylko se grzywke na poppersa zapuszczę.


he, he,

wedle życzenia:)

Choć ich sprzed lat to nie pamiętam, znaczy na winylu ich nie miałem jak Sandry.
Usłyszałem chyba już w czasach, jak od dawna w rocku i podobnych siedziałem, ale jakiś chory urok to ma.

P.S. Apropo’s dyskusji u ciebie i nie tylko, to kurde, jak oni strasznie pedalsko wyglądają, masakra:)

P.P.S. Fajnie się gada o pierdołach, aż z wrażenia zapomniałem, że jestem w blogu, gdzie nie powinienem komentować.Idem więc spać.

pzdr


Nicpoń,

nicek

fakt, gryziono z róznej strony. No ale w tym co napisałaś zauwazyłem szansę na świeże spojrzenie. Byc może się mylę. W każdym razie- najwięcej jest tzw. bryków, czyli opisów tego, co autor miał na mysli pisząc to i owo. A brakuje jakiejś sensownie pogłebonej analizy. Ten cykl Jeczmyka był niezły, choc po jęczmykowemu ideowo zasmiecony.

No tak. I to mówi specjalista od lecenia skrótem i ścinania zakrętów :) Ja Ci w pogłębionej analizie za wiele nie pomogę, z prostego powodu – podobnie jak Ty, wiem dużo, ale chaotycznie, moja wiedza jest niepoukładana, specjalizuję się w hucpie i wywieraniu dobrego wrażenia – niezależnie od mojego, prawda, intelektu. Może jak skończę studia i się bardziej poukładam, to wtedy napiszę – i to będzie miało wtedy jakiś sens.

nicek

nie, dlaczego? Ja lubie czuć, że zyję. A jak sie siedzi w domu na dupie, to nie bardzo jest po czym poznać, że sie jeszcze oddycha. No, chyba że ci kto zyczliwy przystawi lusterko do ust. A jak czlowiek poczuje jak mu żyły pompuja adrenalinę to nawet najgorszy komuch wart jest by za nim uronić łzę.

oczywiście, jak sie go już rozjedzie tym quadem, czy czym aktualnie sie dysponuje

Lustereczko Ty moje, nicponiu i huncwocie. Zawsze szukałam adrenaliny, jarałam fajki i marzyłam o kolejnych szczytach możliwości. Biografię mam taką, że można dziesięciu ludzi nią obdzielić, podobnie jak Ty. Ale to nie wystarcza, choć jest tak zajebiście fajne, wiesz? Potrzeba czegoś więcej. A może czegoś mniej…

nicek

he he, podejście do babeczek. Niesłusznie- ja kobiety kocham pasjami i zycia sobie bez kobiet nie wyobrazam. I na żywca, w stosunku do kobiet nie bywam chamski. Natomiast wscieka mnie ta politpoprawność i brak szorstkosci. Nie ma to nic wspólnego z brakiem szacunku dla kobiet (ale tez nie dla płci jako takiej bo niby z jakiej okazji miec szacunek do np. Senyszynowej? Skoro nawet do kobiety nie podobna), a z zyciem w pewnym zakłamaniu. Z całym szacunkiem- ale wspólczesne babeczki najwyraźniej zapomniały, że zyja sobie w tym bajkowym swiecie, tak odległym od jego brutalnych, naturalnych prawideł tylko dlatego, że z jakichs przyczyn my męzczyźni im na to pozwalamy.

Forma jest kluczowa, także w internecie. A kobiety są – w wielu wypadkach – o wiele silniejsze od mężczyzn. Bóg to tak wymyślił i biologia…

nicek

ja nie. Uważam, że jeśli ktos się namawia bandą na mnie, moja wolnośc i moją własność, to w jego interesie jest sie uzbroic

W pewnym sensie prawda, w innym sensie idiotyzm. Mądrość etapu, jak powiedział bodajże ten sukinsyn Lenin. W końcu odkłada się fuzję, nadchodzi pora rozpalania ogni…

nicek

to nie tak. Jesteśmy rózni chyba we wszystkim. Fun z zycia i picie wódki oraz granie nie ma tu nic do rzeczy. Do tego wszystkiego Stopczyka mam za niekumatego zwyczajnie. Za goscia, który ma trudności z przebiciem sie przez formę. Który jak czyta te moja zbitke o “białych europejskich chrześcijanach” to on za ta zbitką nie widzi tego, o czym ja pisałem milion razy, ale widzi jakiegos faszyste i rasistę. No ale to problem Stopczyka i jego trudności percepcyjnych a nie mój.

To jest wyłącznie Twój problem, nie Stopczyka. Ja się ze Stopczykiem dogadałam o wiele szybciej, niż z Tobą – jego forma była bardziej radosna, on nie wrzeszczał o strzelaniu do prawaków, tylko o biciu ich po mordach i tańczeniu na nich kujawiaczka. Z dwojga złego, to zdrowsze dla klienta…

Zdrówko!

I nawzajem :)


Pino, łobuzico

Pino
nicek

fakt, gryziono z róznej strony. No ale w tym co napisałaś zauwazyłem szansę na świeże spojrzenie. Byc może się mylę. W każdym razie- najwięcej jest tzw. bryków, czyli opisów tego, co autor miał na mysli pisząc to i owo. A brakuje jakiejś sensownie pogłebonej analizy. Ten cykl Jeczmyka był niezły, choc po jęczmykowemu ideowo zasmiecony.

No tak. I to mówi specjalista od lecenia skrótem i ścinania zakrętów :) Ja Ci w pogłębionej analizie za wiele nie pomogę, z prostego powodu – podobnie jak Ty, wiem dużo, ale chaotycznie, moja wiedza jest niepoukładana, specjalizuję się w hucpie i wywieraniu dobrego wrażenia – niezależnie od mojego, prawda, intelektu. Może jak skończę studia i się bardziej poukładam, to wtedy napiszę – i to będzie miało wtedy jakiś sens.

nie rozumiemy się. Mnie sie nie rozchodzi o pogłebione analizy tego typu, jakie znamy pewnie oboje. Bo po co komu one, skoro juz je znamy? Za to zainteresowała mnie fraza “stary prawicowy wariat”- i z tej mańki bym poszedł w temat, jeśli juz miałbym cos doradzac.

nicek

nie, dlaczego? Ja lubie czuć, że zyję. A jak sie siedzi w domu na dupie, to nie bardzo jest po czym poznać, że sie jeszcze oddycha. No, chyba że ci kto zyczliwy przystawi lusterko do ust. A jak czlowiek poczuje jak mu żyły pompuja adrenalinę to nawet najgorszy komuch wart jest by za nim uronić łzę.

oczywiście, jak sie go już rozjedzie tym quadem, czy czym aktualnie sie dysponuje

Lustereczko Ty moje, nicponiu i huncwocie. Zawsze szukałam adrenaliny, jarałam fajki i marzyłam o kolejnych szczytach możliwości. Biografię mam taką, że można dziesięciu ludzi nią obdzielić, podobnie jak Ty. Ale to nie wystarcza, choć jest tak zajebiście fajne, wiesz? Potrzeba czegoś więcej. A może czegoś mniej…

jasne, czy ja twierdzę cos innego? Do tego potrzebny jest jeszcze Duch i Wiara. I dopiero wtedy zaczyna sie ostra jazda.

nicek

he he, podejście do babeczek. Niesłusznie- ja kobiety kocham pasjami i zycia sobie bez kobiet nie wyobrazam. I na żywca, w stosunku do kobiet nie bywam chamski. Natomiast wscieka mnie ta politpoprawność i brak szorstkosci. Nie ma to nic wspólnego z brakiem szacunku dla kobiet (ale tez nie dla płci jako takiej bo niby z jakiej okazji miec szacunek do np. Senyszynowej? Skoro nawet do kobiety nie podobna), a z zyciem w pewnym zakłamaniu. Z całym szacunkiem- ale wspólczesne babeczki najwyraźniej zapomniały, że zyja sobie w tym bajkowym swiecie, tak odległym od jego brutalnych, naturalnych prawideł tylko dlatego, że z jakichs przyczyn my męzczyźni im na to pozwalamy.

Forma jest kluczowa, także w internecie. A kobiety są – w wielu wypadkach – o wiele silniejsze od mężczyzn. Bóg to tak wymyślił i biologia…

kluczowa nie kluczowa, ja tam lubie jak cos sie dzieje. I zobacz, zawiesilem tę zdradzona babeczke tu na TXT i raz, ze jakaś gaduła w ogóle ruszyla z miejsca, a dwa, że juz sie ktos zainspirował i daje odpór. Teraz sobie wyobrax co by sie działo, gdybym ja faktycznie się napiął na jakieś grzeczna i wyważone texty. No nuda w ryj.
i fakt, kobiety potrafia być silniejsze od mężczyzn- mam trzy babeczki w domu i z przerazeniem obserwuję do czego to jest zdolne. I to od maleńkosci, raaany.

nicek

ja nie. Uważam, że jeśli ktos się namawia bandą na mnie, moja wolnośc i moją własność, to w jego interesie jest sie uzbroic

W pewnym sensie prawda, w innym sensie idiotyzm. Mądrość etapu, jak powiedział bodajże ten sukinsyn Lenin. W końcu odkłada się fuzję, nadchodzi pora rozpalania ogni…

pod stosami czy pod kuchnią?

nicek

to nie tak. Jesteśmy rózni chyba we wszystkim. Fun z zycia i picie wódki oraz granie nie ma tu nic do rzeczy. Do tego wszystkiego Stopczyka mam za niekumatego zwyczajnie. Za goscia, który ma trudności z przebiciem sie przez formę. Który jak czyta te moja zbitke o “białych europejskich chrześcijanach” to on za ta zbitką nie widzi tego, o czym ja pisałem milion razy, ale widzi jakiegos faszyste i rasistę. No ale to problem Stopczyka i jego trudności percepcyjnych a nie mój.

To jest wyłącznie Twój problem, nie Stopczyka. Ja się ze Stopczykiem dogadałam o wiele szybciej, niż z Tobą – jego forma była bardziej radosna, on nie wrzeszczał o strzelaniu do prawaków, tylko o biciu ich po mordach i tańczeniu na nich kujawiaczka. Z dwojga złego, to zdrowsze dla klienta…

skąd ci przyszedł do głowki taki pomysł, że ja się w ogóle chcę ze Stopczykiem dogadać? Ja jestem człek towarzyski ale nie fanatyk.

Słodkosci!


Hm,

już żeby się nie odnosić do wszystkiego, bo po co mamy międlić sprawy wyjaśnione:

do Ducha i Wiary bym dodała, prawda, jedną jeszcze cnotę ewangeliczną.

No niewątpliwie, wnosisz ferment (gdzieżbym miała kamieniem w Ciebie za to rzucać, hi hi), ale dowcip polega na tym, że teraz jest to ferment twórczy, a kiedyś był jałowy. Ale okay, rozumiem, że ten etap rytualnych naparzanek z lewactwem był Ci widocznie do czegoś potrzebny.

Co do stosów, to kiedyś sobie zapisałam we własnym pamiętniku takie zdanie: “trzeba podpalać stosy i jednocześnie opowiadać dowcipy”. Ale teraz myślę, że dowcipy mogą zasadniczo wystarczyć ;)

Niewątpliwie, teraz to Stopczyk odgrywa rolę tego złego :D Ale luknij do mojego wpisu z Amsterdamem w tytule, jak ja, wściekły prawak, się pięknie dogaduję z tym porąbanym lewakiem na bazie muzyki i sportu :D

Trzeba czasu. I słodkości, jak słusznie zauważyłeś, właśnie se mentola palę (nie wszystko naraz, na początek przechodzę na mniej śmierdzące fajki) i pogryzam czekoladę z toffi.

zdrowie na budowie


Pani Pino,

czy ja mogę Panią kiedyś w Krakowie zobaczyć? A potem będę mógł juź spokojnie umrzeć. W przeświadczeniu, źe chyba juź wszystko widziałem:-)

Pozdrawiam serdecznie


Pino

Pino

już żeby się nie odnosić do wszystkiego, bo po co mamy międlić sprawy wyjaśnione:

do Ducha i Wiary bym dodała, prawda, jedną jeszcze cnotę ewangeliczną.

pokore?

No niewątpliwie, wnosisz ferment (gdzieżbym miała kamieniem w Ciebie za to rzucać, hi hi), ale dowcip polega na tym, że teraz jest to ferment twórczy, a kiedyś był jałowy. Ale okay, rozumiem, że ten etap rytualnych naparzanek z lewactwem był Ci widocznie do czegoś potrzebny.

ba! potrzebny to mało powiedziane. I nie zgodze sie z tą jałowością. Skoro droga jednak prowadzi do Rzymu

Co do stosów, to kiedyś sobie zapisałam we własnym pamiętniku takie zdanie: “trzeba podpalać stosy i jednocześnie opowiadać dowcipy”. Ale teraz myślę, że dowcipy mogą zasadniczo wystarczyć ;)

watpię, stosy maja jednak swój urok ;))

Niewątpliwie, teraz to Stopczyk odgrywa rolę tego złego :D Ale luknij do mojego wpisu z Amsterdamem w tytule, jak ja, wściekły prawak, się pięknie dogaduję z tym porąbanym lewakiem na bazie muzyki i sportu :D

słuchaj, ja nie bardzo juz bym chciał gadac o Stopczyku. OK? Niespecjalnie mnie interesuje ani jego osoba, ani muzyka, ktorą sobie robi, ani to co ma do powiedzenia, ani to, czy jest zły czy dobry. Powaznie. A jak chce sie posmiać to zaprawde powiadam ci, serial SCRUBS na ComedyCentral jest od Stopczyka znacznie zabawniejszy a do tego posiada jakąś treść.

Trzeba czasu. I słodkości, jak słusznie zauważyłeś, właśnie se mentola palę (nie wszystko naraz, na początek przechodzę na mniej śmierdzące fajki) i pogryzam czekoladę z toffi.

mówią, że mentolowe powodują bezpłodność, he he. W kazdm razie za komuny tak mówili na te mentosy. Osobiście mentolków uzywam tylko do zawijania blantów z zioła, zeby w knajpach sie nie czepiali, ze marychę palę ;))

Cześć pracy!


Panie Lorenzo,

piątek wieczór, wigilia w Camelocie, Zaułek Niewiernego Tomasza. O ile czegoś nie pomyliłam, ale chyba nie.

Zapraszamy, zapraszamy, pięknie się kłaniamy :)


Dzięki piekne, Pani Pino,

ale, niestety, ląduję na Balicach dopiero o 20.30. I wypadałoby, żebym zajrzał najpierw do domu:-)

Jakoś to innym razem załatwimy, poza tym wcale mi się tak na ten lepszy podobno ze światów nie śpieszy:-)

Pozdrawiam serdecznie

PS. A niejaki Poprawa dalej u Was straszy?


-->Pino, Nicpoń

A co tu się kórwa (pardą) dzieje?! Nie ma mnie przez chwilę i od razu życie towarzyskie kwitnie. Jestem zarobiony i wszystkiego, prawda, nie upilnuję. Sam jestem.

Nicpoń nie udawaj, że nie jesteś burakiem i umisz pisać bez błęduw, prawda. Jako biały heteroseksualny chrześcijanin mógłbyś przynajmniej co jakiś czas komuś naubliżać. W ogóle nie można na ciebie liczyć. Psujesz reputację “Polakom patriotom”.

Pani Pino!, a wy już macie wolne? Czy raczej wagary? :-)

Pozdr.,
referent


Referencie

trochę mi głupio, to fakt. Dałem plamę i chyba złożę samokrytykę jak będziemy z kolegami, prawdziwymi Polakami und patriotami zamawiac piwo w znany nam sposób. Bo faktycznie, jeszcze się ludziom prostym do ich nieskomplikowanych umysłów zakradnie dysonans poznawczy i świat znów stanie sie zbyt trudny by go sobie ładnie zaszufladkować.

A z Pino sie gada fajnie. Swoja babeczka z niej. Ot co! Nie wiem, czy konie kraść z nią można (zwłaszcza w świetle obowiązujących unijnych paszportów dla tych zwierząt nie wiem czy to sie opłaca w ogóle) ale pójść w miasto nocą jak dwa f16 ponizej pułapu radarowego to by chyba można. Jak myslisz?


-->Nicpoń

No, nie wiem. Ma zadatki na rzeczy wielkie, a przynajmniej ciekawe, ale trzeba by było jednak z nią w to miasto pójść. I sprawdzić. Generalnie jestem nieufny wobec ludzi; to już chyba Ty – heteroseksualny biały chrześcijanin jesteś bardziej życzliwie nastawiony do świata, co oczywiście jest niedopuszczalne, jak wiadomo… Popraw mnie, jeśli się mylę, przyjmując zapewnienie, że jestem nieufny :-) Zresztą, to nieważne. Najgorsze jest to, że ostatecznie mogłoby się okazać, że zostalibyśmy po takiej imprezie sami, czyli fiasko i ławka rezerwowych w drugiej lidze. Jakby nie było, można by kiedyś sprawdzić.


Oj, Referencie

więcej wiary w siebie!

Pamietaj, że my jesteśmy jeszcze ze starego, dobrego surowca- bez konserwantów- stąd ja sie o wynik nocnego po miescie biesiadowania jakoś szczególnie nie troszczę. Wiesz, stara gwardia i te sprawy.
A z Pino pójść w miasto trzeba. Koniecznie.

Pytanie, czy będzie chciała?


-->Nicpoń

Z nami?! Myślę, że każdy by chciał z nami pójść w miasto. Przynajmniej raz :-))) Pino znikła, nie ma jej. Podejrzane :)

Wracam do pracy referenckiej; w sumie zaraz kończę pracę. Czołem,


Referencie

w sumie, to jako prawacy w ogóle sie nie powinnismy interesowc tym, czego ona chce, tylko ja zabrac w miasto bez pytania.
;)


Nie, idioci nieszczęśni,

z ani jednym z was bym nie poszła w miasto (panie Lorenzo, proszę na bok – muszę dać po twarzach dwóm takim, co pomylili niebo z gwiazdami odbitymi na powierzchni stawu).

Słuchaj Nicpoń. Do irytacji mnie doprowadzają dupki, co sobie za dużo zaczynają wyobrażać. Że twoja silna wola, pierwsza lepsza kurew, puszcza się i łajdaczy – to twoje zmartwienie, biedactwo maluteńkie.

Ja nie mieszczę się w twoim targecie, ja sypiam we flanelowej piżamce. I nie znoszę futer, naturalnych zwłaszcza.

Dorośnij, dzieciątko zagubione, albo przejdź na islam – lepiej do ciebie pasuje, akurat katolicyzm nie jest dla mięczaków.

Wiesz, znam jedną Panią, co podobnie jak ja, w młodości miała styczność z rzeczami różnymi. I dziękuj Bogu, że ma lepszy ode mnie charakter i mniejsze skłonności do dowcipów – bo dowcipami się podpala stosy takie, że Campo di Fiori wymięka i idzie na kawę.

Jakby tamta Pani spojrzała na zegarek i stwierdziła – okay, mam do pracy dopiero za pół godziny – i weszła do Sieci Wszechświatowej, z intencją niewinną względem Ciebie…

Straciłbyś rancho, rodzinę, godność i pieniądze. Jak klawisz z Montelupich jeden, co z nim gadałam w pociągu ostatnio. Bo to zła kobieta była i mężczyzna debil. Mieszanka wybuchowa. Dla tego, co to ponoć rządzi światem.

No kurwa żesz mać. Się zdenerwowałam.

Idę na kawę i na papierosa.


>Pino

“Straciłbyś rancho, rodzinę, godność i pieniądze.”

ja bym jeszcze poprosił o nóż w plecy i mogiłę w piwnicy pod półką z ogórkami konserwowanymi :)

pozdro. dzięki za poprawienie humoru. idę na kawę bez papierosa…

a na skołatane nerwy mam dla Ciebie

i wisienka na torcie :)


Referencie

no i widzisz co się dzieje. Pino jednak się nie wykazała poczuciem humoru na wystarczającym poziomie i na sugestię “wzięcia przemoca w miasto” zareagowała standardowym odruchem stworzeń, nad którymi sie pastwił tow. Pawłow.

Trochę szkoda, by wygladało, że ma jako taki dystans do pierdół, które się tu wypisuje.

Pozdrawiam cię jako świeżo upieczony muslim.

I Stopczyk do tego, na Allaha!


Pino

wyrazy uszanowania składam i z ewentualności miejskiego rajdu nocą wycofuje sie rakiem.

Ukłony


-->Pino, Nicpoń

A ja nie do końca zrozumiałem, więc ponawiam pytanie: czy pójdzie Pani z nami w miasto?

Oj!, Pani Pino, Pani Pino, coraz bardziej Panią lubię! Co zrobimy z tak pięknie zaczętą znajomością? Proszę nas nie brać poważnie, mu huncwoty i biali heteroseksualni chrześcijanie :-)))

Pozdrawiam, ukłony, nie wiem, czy jeszcze tu zajrzę, więc – wszystkiego dobrego gościom! Raz jeszcze. Trzym się Nicpoń, wracaj do zdrowia!

referent


Nic nie zrobimy,

z idiotami nie mam przyjemności się zadawać :)

Ze Stopczykiem kiedyś na koncert mogę się wybrać, jak już dostanę martensy pod choinkę.

ukłony białe, prawicowe i heteroseksualne


>Pino

na Analogsach chętnie bym podarł japę :) szczególnie te kowery co grali na na “Talent Zero”

martensy … dawno już nie miałem :)


-->Pino

Kiedy dowie się Pani, że jest Pani jedną z tysięcy, w ogóle nie jest Pani oryginalna, a w gruncie rzeczy może nawet prozaiczna, wtedy niech Pani idzie z niejakim Stopczykiem na koncert. Może szczęśliwie okaże się, że Stopczyk to nie za wiele. Wcześniej nich Pani nie idzie nawet ze Stopczykiem albo niech Pani idzie; nic mi do tego i proszę mnie nie informować o kozaczkach.

Prawda jest też taka, że referenci nie chadzają w miasto ze znajomościami internetowymi i nie piją wina z każdym. Niech więc Pani nie podejrzewa, że cokolwiek tu pisane mogłoby się zdarzyć. Pośmialiśmy się i jest fajnie. Poza tym nuda, ziewanie i nuda. Szkoda, że jeszcze nie dopisała Pani kanonicznego “żegnam ozięble” albo “kłaniam się zafrasowana”. Mielibyśmy dodatkowo “Rejs”, bo to zwykle przypomina “Rejs”.

Pani rozpoznanie ciała żywego i ciała tetrycznego jest takie, że idiotami na txt jestem ja i Nicpoń. Zatem, pa, pa, dobrej zabawy.


Stopczyk,

idź człowieku z tymi jutubami i nie zaśmiecaj mi bloga. Nudzisz mnie potwornie. Nagraj wreszcie te wokale i zarób na hałasie dużo pieniędzy, ale teraz zejdź mi z oczu. Nie dość, że mnie nudzisz, to jeszcze, jak wspomniałem, śmiecisz. “Żegnam ozięble”.


>Bulzuś

w zasadzie ciężko jest śmiecić w śmietniku, ale jak chcesz.


Stopczyk,

jestem zmęczony. Coraz bardziej szkoda mi czasu na obserwację twoich przejawów kultury, opowieści o obywatelskiej postawie, muzycznego gustu i tych wszystkich przygłupich wstawek. Nie masz tu z kim rozmawiać? Naklej sobie na czole, bo jak widzę – lubisz etykiety, że potrzebujesz specjalnego traktowania, że kompulsywnie łakniesz rozmowy, i idź w txt; ktoś cię przygarnie.

Do widzenia,


Stopczyk,

niech będzie; wyciągam rękę na zgodę, która może wyglądać tak, że nie wchodzimy sobie w paradę bez potrzeby. Przepraszam za powyższe komentarze. Nie wiem którego obchodzisz Święta, ale wszystkiego dobrego z okazji Świąt Bożego Narodzenia!

referent


Boskie to jest.

Quod erat demonstrandum. :)

witam radośnie


-->Pino

Szczęść Boże.


Nawzajem, panie referencie,

proszę się nie martwić: mania wielkości, brak dystansu do siebie i zgorzkniałość to wady w pełni uleczalne. Wiem z autopsji.

Stopczyk, no to jesteśmy ustawieni wstępnie :) Ino do Szczecina pchać się nie zamierzam, natomiast jakby tak w Lublinie na przykład zagrali… Byłam w Kozim Grodzie dwa razy do tej pory i z obydwu mam wspomnienia wypasione.

To nasze ciężkie buty, to uśmiechnięte gęby
To wybryki chuligańskie, to wybite zęby
Czasem radośni, a czasem wredni
To my, oi! młodzież, idziemy tędy

pozdrawiam :)


no, w końcu zgodnie z tematem, prawda

miało być konfrontacyjnie no i jest zwarcie, iskry poleciały itd.

Wszystko w najlepszym porządeczku jak widzę.

Pozdrowienia dla imprezowiczów ;-)


Subskrybuj zawartość