Witam serdecznie,
Jak mogliście Państwo zauważyć, powstrzymywałem się od zabierania głosu w sprawie ciągnącego się od początku stycznia konfliktu gazowego między Rosją a Ukrainą. Przyczyną mojej wstrzemięźliwości był brak danych co do istoty tego sporu oraz moje głębokie przekonanie, że będzie on dłuższy i trudniejszy do rozwiązania niż się początkowo mogło wydawać.
Dzisiejsze fiasko szczytu kijowskiego jest jednak dobrym momentem do pewnych podsumowań.
Ukraińcom udało się skutecznie przekonać wszystkich, że nie są wiarygodnymi partnerami do rozmów, biznesu i w ogóle – wielkiej polityki. Nie miejmy złudzeń – Rosjanie zagrali va bank i postawili Ukrainę oraz Europę przed wielkim “sprawdzam” i… mieli rację. Po dwóch tygodniach kryzysu można ze świecą szukać po świecie naiwniaka, który postawiłby swój autorytet i pieniądze w obronie tezy, że Ukraińcy gazu nie kradli. Jak było naprawdę – ile tego gazu kradli intencjonalnie a ile rozpływało się w nieszczelnych rurociągach, nieprzejrzystym systemie przesyłowo-dystrybucyjnym – tego pewnie się nie dowiemy, lecz postępowanie strony ukraińskiej w trakcie kryzysu nie pozostawia złudzeń – Ukraińcy nie są w stanie podtrzymać ciśnienia w swoim systemie rurociągów pomimo tego, że Rosjanie wtłaczają do niego zadeklarowaną ilość surowca. Wydaje się, że Ukraińcy nie tyle nie chcą dostarczyć niezbędnego do tego tzw. gazu technicznego, lecz po prostu 21 mln m sześc. tego gazu nie mają i usiłują przerzucić ten problem na Rosjan podnosząc równocześnie cenę usługi przesyłowej w odpowiedzi na podniesienie przez Rosjan ceny oferowanego Ukrainie gazu. Ponieważ argumentacja ta nie znalazła nigdzie poparcia – Ukraińcy pokulili ogon i Julia Tymoszenko ogłosiła wczoraj, że niezbędny gaz techniczny jednak od Rosjan kupi. Gości z Polski, Mołdawii czy Słowacji odprawiono z kwitkiem, żeby nie pogłębiać zażenowania. Niemniej jednak Rosjanie kują żelazo póki gorące – wydaje się, że przekonali Niemców, że korzystnie będzie, jeśli za gaz techniczny niezbędny Ukraińcom do przesyłu odpowiadać będzie “międzynarodowe konsorcjum” – czytaj grupa związanych z Gazpromem firm energetycznych z Europy Zachodniej. W zaistaniałej sytuacji Niemcy podtrzymali również wolę budowy Rurociągu Północnego.
Konkluzja:
Jeśli Polska marzy o odegraniu jakiejś roli w europejskiej polityce wschodniej, to musi znaleźć najpierw jakieś środki nacisku na Ukrainę.
Obecnie Ukraińcy traktują Polskę całkowicie oportunistycznie – korzystając z naszego poparcia, kiedy jest im ono wygodne oraz olewając nas zupełnie, kiedy nie jesteśmy im potrzebni. Tuptający w przedsionku Radek Sikorski mógł się o tym osobiście przekonać. Mam nadzieję, że to doświadczenie otworzy oczy polskich polityków i pozwoli im trzeźwiej patrzeć na Ukrainę.
Panie i Panowie – na wschodzie Europy nie da się uprawiać polityki bez dwóch podstawowych narzędzi w ręku: knuta i wódki. Samą wódką wiele się nie wywojuje a bez wódki, to w ogóle zapomnij.
Pozdrawiam,
ZS
komentarze
Z.S.
Na jednym z blogów wyczytałem o wypowiedzi jakiegoś naszego polityka, nie pamiętam, którego ani z jakiej partii, ale to nieważne, bo w tym przypadku wszyscy zachowują się identycznie. Otóż miał on powiedzieć w telewizorni: “powinniśmy popierać Ukrainę, bo tak powiedział Jerzy Giedroyć”.
Dymitr Bagiński -- 16.01.2009 - 22:47I to by było na tyle.
@Dymitr
Szacuneczek Panie Dymitrze – utrafił Pan w samo sedno !!!
Nie wiadomo – śmiać się, czy płakać...
Pozdrawiam,
Zbigniew P. Szczęsny -- 16.01.2009 - 22:50ZS
Racja Panie Dymitrze
I to by było na tyle.
:)
MarekPl -- 17.01.2009 - 14:23Zbig
Wiesz, z nimi jest straszny problem- mam na myśli władze na każdym szczeblu- wynikający prawdopodobnie z wielkiego zakompleksienia; chodzi mi o ich ego, a w zasadzie EGO.
Mają taką nieprzyjemną tendencję do podkreślania niemal na każdym kroku, jacy to oni ważni, ile przeżyli, a reszta…a co tam reszta, my są ważniejsi.
Zresztą, ja to na własny użytek nazywam: Kaczyńscy na każdym szczeblu, tak to obrazowo wygląda.
Patrz na taką Tymoszenko, która bez zadymy jest po prostu chora. Wypisz wymaluj Kaczyński.
I tak to tam jest- są tak hardzi, że muszą poczuć buta na twarzy, by ugięli się.
I nawet nie zrozumieją przyczyn określonego stanu rzeczy, po prostu pójdą na kompromis, bo nie mają wyjścia.
I tak od akcji do akcji.
Niestety.
...
Mad Dog -- 18.01.2009 - 11:07