Smutno mi, gdyż to boli mocniej i “do ostatniej pestki” gdy patrzy się na nieżyjące własne dziecko… z którego wyszedł w nieznanym kierunku człowiek…. . Dokądś sobie poszedł i o tym dokądś nie mamy bladego pojęcia “w sensie geograficznym”.
Bo w takiej sytuacji czujemy mocniej niż kiedykolwiek, że człowiek nie jest ciałem ani ciało nie jest człowiekiem, ze człowiek to coś więcej niż to co widać.
No bo niezyjący…., przecież nie śpi, ale jak opuszczone i porzucone w biegu ubranie…. “jak biec do końca, potem odpoczniesz…. (..) cudne manowce…”. Pobiegł... , i to może denerwować, wywoływać bunt, smutek…. . Ale nikt nie był w stanie go zatrzymać. Pobiegł... , .. cudne manowce… .
Michał oszedł... , został zawezwany tam gdzie inne kwitną ogrody niż te nasze kwietniowo-majowe…. . I nie trza go szukać pośród umarłych ale pośród żywych… . My sami do niego dołączymy, porzucimy swoje cielsne przybranie… i wrócimy gdzie na nas czeka przygotowane od wieków miejsce. Dobre miejsce gdzie uśmiech nie ma końca i gdzie niedziela trwa w nieskończoność... .
Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka — uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą. A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. (Mdr 2, 23–3, 6).
Pomimo ludzkiego smutku w którym uczestniczę wirtualnie z wszystkimi którym najzwyczajnie smutno na odejścia Michała w lepsze strony, żyje we mnie mocna nadzieja, że wszystko jest pod kontrolą Najwyższego.
Wierzę, że Michał w dobrych rękach jest i jest bezpieczniejszy niż kiedykolwiek był od swojego urodzenia. Odpowiedź na pytanie “dlaczego tak” jest poza naszym zasięgiem.. . Ale ona jest i jest dobra, o tym przekonamy się później.
Bóg jest miłosierny i niezawodny w swojej niepojęcie dobrej i często nieprzewidywalnej na krótką metę Opatrzności.
Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę. Mdr 2, 23–3, 6).
Igło jestem z Wami milcząc i pamiętając.. , w te trudne dla Was dni.
A Michałowi niech Bóg da niebo i to wszystko to, co umyślił aby mu ofiarować na drugim brzegu… , gdy dawał mu przywilej i łaskę życia. Wiecznego życia.
Bo życie się zmienia ale się nie kończy, w co głęboko wierzę, co potwierdza także ciało MIchała, jak porzucone w biegu ubranie… .
.....Jezu Ufam Tobie!
komentarze
Amen, amen…
Amen, amen…
Ktoś (gość) -- 26.04.2009 - 18:11