Czy ludzkości grozi śmiertelna pandemia? Czy znajdujemy się w labiryńcie bez wyjścia? Media podają, że ofiary świńskiej grypy to dziesiątki ludzi. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informuje 1 maja, że w wyniku działalności wirusa zginęło 10 osób. Czyżby drobna nieściśłość?
Nie jedyna. Od kilku dni grypa wyrzuciła z mediów nawet światowy kryzys gospodarczy, za co powinniśmy być jej wdzięczni. Wszystkie stacje telewizyjne z uwagą informują o każdym kolejnym potencjanym zarażeniu świńską grypą. Mam nadzieję, że u mnie nie pojawą się typowe objawy grypy, bo co mi taki rozgłos? Od jakiegoś czasu niezwykłą radość w grupie osób wzbudza kichnięcie współtowarzysza. Na zdrowie.
Cały bajer ze świńską grypą polega właśnie na zamieszaniu medialnym, po części wywolanym przez WHO. Okazuje się jednak, że nowy wirus ma taką samą śmiertelność, jak ten typowy, sezonowy (kilka procent: 2-4). Prawdopodobnie zresztą ten „normalny” wirus zabije w tym roku więcej osób, niż A/H1N1. Gwiazdą mediów już jednak już nie zostanie.
Na całe szczęście niczym rycerze na białych koniach przybywają giganci farmaceutyczni – Roche i GlaxoSmithKline. Firmy te produkują skuteczne wobec świńskiej grypy leki – Tamiflu i Relenzę. Światowa Organizacja Zdrowia już zaapelowała do tych firm o zwiększenie produkcji. Cóż, z cięzkim sercem, ale Szwajcarzy i Brytyjczycy będą musieli to zrobić. Zyski może aż tak bardzo nie pójdą w górę (WHO i duża część państw mają duże rezerwy tych leków), ale pomyślmy o prestiżu firmy, która pokona świńską grypę. To prawie jak zabić smoka, wziąć rękę księżniczki i pół królestwa. W dodatku mało kto głośno wspomina o skutkach ubocznych np. Tamiflu. Bliższe szczegóły podaje „Dziennik”. W Japonii i Korei Południowej uznano, że lek firmy Roche powoduje myśli samobójcze i nadpobudliwość. Dwoje nastolatków po zażyciu Tamiflu popełniło samobójstwo, skaczac z bloku.
Wniosek powinien być bardzo prosty – skoro wirus ma niską śmiertelność, istnieje przeicwko niemu skuteczny, rzekomo, lek, a w przeciągu najbliższych miesięcy powstanie szczepionka, to czy nie jesteśmy ofiarami ogólnoświatowej paniki? Wirus rozprzestrzenia się szybko i nie jest znany naszemu układowi immunologicznemu, jednak jeśli nie zachoruje nagle kilka milionów ludzi w jednym państwie, to sytuacja zostanie opanowana bez trudu. Odważę się stwierdzić, że A/H1N1 nie jest realnym zagrożeniem dla Europy, o ile zachowane będą podstawowe zasady bezpieczeństwa. Na pewno będą jeszcze ofiary, ale nie będzie to jakaś niezwykła liczba. Na całym świecie ludzie umierają na choroby zakaźne.
W telewizji pojawiają się materiały na temat tego, jak uniknąć zarażenia. Częste mycie rąk, kichanie w chusteczkę, unikanie miejsc z dużą liczbą osób. Ja jednak mam lepszą receptę na sterylne społeczeństwo. Może nie wychodżmy z domu? Rozmawiać będziemy przez telefon (chyba nie można się zarazić?), skype (to robią już nawet talibowie!) i gadu-gadu. Panika jest nieadekwatna to zagrożenia. Zajrzałem nawet do tzw. literatury fachowej. Najważniejsza jest profilaktyka, jeśli przygotujemy nasz układ odpornościowy, uporamy się z grypą. Głónwymi elementami dbania o siebie jest odpowiednia dieta i sport. Odkrywcze, prawda?
Wygląda to podobnie do „ptaisej grypy”, która swego czasu narobiła dużo hałasu w mediach, jednak nie stworzyła realnego zagrożenia. To dobrze, że rządy i WHO reagują błyskawicznie na zagrożenia, ale w tym przypadku nie ma powodów do obaw, o ile obywatele będą na tyle świadomi, by w przypadku zachorowania pójść do lekarza. Na razie działania podjęte w celu uniknięcie rozprzestrzeniania się wirusa wydają się rozsądne i skuteczne. Warto odnotować, że przecież ludzie nie umierają na samą grypę, a w wyniku powikłań spowodowaych nadkażeniem bakteryjnym. Leki przeciwgrypowe niwelują szansę ich powstania. Sprawne państwa poradzą sobie z A/H1N1, tak jak ze zwykłą grypą.
Dziś jest kolejny dzień z naprawdę ładną pogodą. Może warto wyjść na spacer do zaludnionego parku, zamiast oglądać kolejne gorące newsy w telewizji mówiące, że kolejna osoba podejrzana o zachorowanie została przewieziona do szpitala? W Nowym Jorku – powołuje się tutaj na Rona Paula – chorych na świńską grypę nawet nie hospitalizowano. A/H1N1 to żaden wyrok skazujący. To choroba, prawie taka, jak normalna grypa. Wirusy mają to do siebie, że mutują i czasami pojawiają się ich groźniejsze formy. To jednak nie przypadek, że w Ameryce zginęła tylko jedna osoba. Poziom kultury medycznej ma tu bardzo duże znaczenie.
komentarze
re: Świńska ściema
Jako komentarz pozwolę sobie zacytowac krótki fragment z podręcznika prof.Zygmunta Pejsaka [Ochrona zdrowia i terapia chorób świń].Cytuję; “Ze względu na znaczną zmiennośc antygenów wirusa,a w szczególności jego dwóch glikoprotein powierzchniowych: hemaglutyiny i neuraminidazy, skutecznośc działań profilaktycznych przeciw grypie świń jest ograniczona.Straty związane z wystąpieniem grypy wynikają głównie z utraty oraz zahamowania przyrostów masy ciała.”....“Rezultaty wielu badań wskazują na udział wirusów grypy świń w chorobie ludzi.“A teraz ciekawostka -książka została wydana w 1999 roku.To chyba wystarczy.Pozdrawiam.
Michał-szlachcic (gość) -- 03.05.2009 - 14:16swinska grypa
Obserwuje zjawiska zwiazane ze straszeniem tzw “pandemiami” od kilku lat i co ja widze:
wm (gość) -- 04.05.2009 - 09:101. Proba generalna odbyal sie w Kanadzie jako tzw SARS – kilka lat temu. Nieznany “grozny” wirus zawleczony z Chin, w Toronto kilka przypadkow smiertelnych – u ludzi jakos ze soba powiazanych i wsrod personelu medycznego.
Zostalo to naglosnione w sposob histeryczny, byly aparaty do mierzenia temperatury ciala na lotniskach, kwarantanny itp. Toronto (miasto) zglosilo olbrzymie straty w turystyce i dostalo chyba okolo miliona dolcow od rzadu federalnego. Dalszego ciagu “pandemii” nie bylo. Grupa politykow i zwiazanych z nimi “byzmesmanow” zarobila swoje.
2. Po sukcesie SARSa szkoda bylo taki lukratywny temat zarzucic i pojawil sie “wirus zachodniego Nilu” – wirus z Egiptu przenoszony przez komary i ptaki.
Scenariusz taki sam: histeria w mediach, ogloszone masowe opryski przeciw komarom (z samolotow). Miliony zarobili: producenci opryskow, firmy, ktore opryskiwaly, firmy produkujace spraje przeciw komarom, odziez ochronna i oczywiscie politycy. Trwalo to 3 lata. Liczba stwierdzonych przypadkow w prowincji Ontario w Kanadzie: w pierwszym roku 2, w drugim 0 (zero!), w trzecim rowniez 0.
3. Potem byla “ptasia grypa” to chyba wszyscy znamy – scenariusz taki sam: histeria, swiatowe zagrozeni i co? Gdzie ta grypa.
4. Teraz swinska
Nalezy przypuszczac, ze bedzie jeszcze pare: np bydleca:), mleczna itp:) – zwiazane z produktami masowymi, zeby grupa ludnosci do straszenia byla coraz wieksza.
Wydaje mi sie ze: grypa jest jaka byla. W dawnych czasach brak instrumentow i metod badawczych nie pozwalal na identyfikacje jakimi drogami wirus sie przenosil, mowilo sie “hiszpanka” “z Hong Kongu” itp.
Teraz wiadomo wiecej ale to nie znaczy, ze zwiekszylo sie zagrozenie natomiast grupa globalnych cwaniakow dostrzegla duze mosliwosci zrobienia “byzmesa”
pozdrawiam