Jeżeli szykujecie elegancką, siedzącą kolację na kilka osób, ta przekąska znakomicie wprowadzi w świat kulinarnych rozkoszy czekających na waszych gości.
Ma jeszcze tę zaletę, że można wyręczyć panią lub panie domu i zrobić ją samemu, zbierając plusy dodatnie, co jak wiadomo, zawsze się może przydać.
Kup łososia wędzonego (po dwa plasterki na głowę, plus dwa na zepsucie i testy), twarożek Philadelphia albo Almette, albo dowolny neutralny kremowy, oraz słoiczek marynowanego imbiru w płatkach (koniecznie różowego koloru – biały nie idzie).
Do tego – chrzan tarty, koperek i cytryna.
Technologia jest prosta:
Wymieszaj twarożek z chrzanem (Możesz pójść na skróty i kupić gotowca – Almette chrzanowy).
Rozpostrzyj plasterek łososia, na połowę nałóż twarożek, wetknij dwa, trzy płatki imbiru i zwiń plasterek w roladkę. Jeżeli plasterek jest podarty, co się zdarza, rób to wolniej i bardziej delikatnie.
Gotowe roladki ułóż na czymś podłużnym, udekoruj każdą uszczypanymi kawałkami koperku i małymi wycinkami z plasterka cytryny (bez skórki).
I już.
Reszta imbiru (drogie dość to-to) przyda Ci się później do innych interesujących potraw.
Czas przygotowania po raz pierwszy – 20 minut. Rutyniarzom wystarcza 10-15.
komentarze
Hm, potrawa ciekawa
ale mnie rozbawił ten fragment:
,, rób to wolniej i bardziej delikatnie.”
Niczym z jakiego poradnika seksualnego, jak wyrwiemy z (kon)tekstu.
A z imbirem to ja chyba tylko grzańca kojarzę.
Pozdrówka
grześ -- 27.04.2008 - 22:20Grzesiu,
ciepło, ciepło.
Jeżeli zaprosisz panienkę na kolację przy świecach i dasz jej coś takiego, z zaziębionym winem mozelskim, to spojrzy na Ciebie bardzo przychylnym okiem. Maślanym, powiem więcej…
merlot -- 27.04.2008 - 22:25Merlocie
ale z chrzanem? nie lubię chrzanu :-(
Bo tak to brzmi fajnie.
I dlaczego zdjęcia słoika, a nie gotowego dzieła, ha?
Ostatnio eksperymentujemy nieco z domowym sushi – spraszamy kilkoro znajomych, gotujemy superkleisty ryż, kroimy ogórek, awokado, jakieś ryby wędzone (początkujemy w tej kwestii, raz ktoś przyniósł surowe, ale jakoś nie takie pyszne to wtedy wyszło), kawior, cały czas nie udaje mi się trafić na filadelfię w odpowiednim czasie, więc nie ma, ale planuję włączyć do zestawu. Wręczamy znajomym matki do zwijania, papierki z alg i zabawa przednia. Ale dlaczego ja o tym piszę? A, imbir. Zaczynamy od marynowanego imbiru i cały czas przegryzamy imbirem.
julll -- 28.04.2008 - 00:56Julll
dobrze, że Cię ten dziwny z ogniska nie porwał.
Moja przekąska z sushi ma tylko imbir wspólny. Ale jak nie lubisz chrzanu, to możesz użyć pasty Wasabe, moim zdaniem to smakuje dość podobnie. Szczególnie po wymieszaniu z twarożkiem.
Jak nie chcesz ani jednego, ani drugiego, to posiekaj drobniutko koperek, dodaj trochę mielonego kminku, wymieszaj z serkiem i też jest pycha.
Słoik dałem dlatego, żeby podkreślić niezbędną różowość.
A przyjęcia z sushi to radość wielka. Też robimy. Wnuczka jest ogromną miłośniczką i najlepiej zwija futomaki.
merlot -- 28.04.2008 - 01:10co mam rzec?
warto spróbować, tylko poszukam imbiru
brzmi smakowicie
pozdrawiam
max -- 28.04.2008 - 08:20Prezes , Traktor, Redaktor
Merlocie
Dziękuję za troskę :-)
Ale nie jestem pewna, czy po drodze dziwnego nie porwali, bo się nie pojawił. A w każdym razie się nie przyznał, że to on jest dziwny. Chociaż właściwie, to co ja wiem o kosmitach? Jak wygląda taki kosmita? Może na czas ogniska zmienił się w tę kiełbaskę, co to nikt się do niej nie przyznawał? Albo może naszymi, ziemskimi oczami, to my go w ogóle zobaczyć nie możemy? Albo pogubił się po drodze przez las, tak jak ja, kiedy wracałam bez lampki, po ciemku, na rowerze (jeszcze bateryjki w tym sezonie nie włożone).
Mam nadzieję, że do następnego ogniska uda Ci się wyjść spod gazety i też się pojawisz.
A wracając do naszych baranów, to wasabi też nie lubię. Ale może się przekonam dla tego połączenia? Chociaż na przychylnym oku panienek przy kolacji przy świecach mi nie zależy. W sumie moje własne przychylne oko mi wystarczy :-)
julll -- 28.04.2008 - 19:09Julll
fotki fajne (o mały włos was tam nie napadłem, ale ugrzązłem po praskiej stronie, a potem było za późno).
Daruj sobie te chrzany, zrób z koperkiem – bardzo dobre jest i tak.
Co do przychylnych ócz, to była podpucha specyficznie dla Grzesia.
Teraz zabieram się za eintopf dla Igły. Kiedyś pisał, że lubi takie klimaty.
merlot -- 28.04.2008 - 19:29