Na moim Blogu znajduje się sporo moich tekstów, kilka z nich przeszło bez większego echa, co jest wkalkulowane w tak zwane ryzyko piszącego. Jednak kilka z nich, a zwłaszcza ostatni, zaszokował Szanownego Pana Igłę i zburzył spokój Szanownemu Panu Andrzejowi F. Kleina.
Ten kontrowersyjny wpis „Szare paciorki białego różańca” nosił w sobie pewien ładunek emocjonalny. Impulsem do jego powstania była zapewne zdarzenia samobójczych śmierci, w które ja osobiście nie wierzę. Ale tę kwestię pozostawię bez większego komentarza.
Pozwolę sobie tylko zaznaczyć, że sytuacją w polskim wymiarze (nie)sprawiedliwości zajmowałem się kilkanaście lat. Wiedzę, jak sądzę, mam sporą. Ale zgodzę się z panami: Igłą i Andrzejem, że taki wpis może powodować niebój podobnie jak namolne ukazywanie kolejnych porannych zatrzymań, którym przypadkowo towarzyszy telewizja (o przypadkowości również sporo pisałem. ).
Wpis jaki popełniłem pod podanym wyżej tytułem należało opatrzyć komentarzem na kilka, a może nawet kilkanaście stron formatu A4 Arialem 10,5.
To co mogę Szanownym Czytelnikom obiecać, to, że więcej tego typu samotnych białych żagli, bez konkretnego odniesienia się do konkretnej sytuacji, czy to prawdziwej czy też wydumanej, nie będzie.
Cenię sobie Państwa obecność na moim Blogu i nie odważę się na użycie sformułowania, że jest to mój blog i na nim mogę robić co mi się podoba.
Zależy mi na szukaniu porozumienia. Nie zależy mi na sianiu fermentu. Cenię sobie odrębność zdań i prawo do ich obrony.
Z ukłonami
Marek Olżyński
W miejsce poprzedniego tekstu wstawiłem swój (konkursowy) wiersz „Blues w kolorze indygo”
komentarze
Panie Marku!
Z wymienionym tekstem na wiersz, nie poradziłem sobie intelektualnie, ale gdyby był nadal, to istniała szansa, że w jakiejś części mogłoby się to udać. W tej sytuacji, nie uda się na pewno.
Andrzej F. Kleina -- 08.04.2008 - 09:11Pozdrawiam serdecznie…
Szanowny Panie Marku
Zaczyna się robić tłoczno wbrew kasandrycznym wypowiedziom co poniektórych. Może blogerów nie przybywa, ale tekstów tak. Muszę przeprosić, ale Pański inkryminowany tekst uszedł mej uwadze, tzn. widziałem tytuł, ale po prostu nie zdążyłem go przeczytać, a potem już pooooszło…
Pozdrawiam w nadziei na poprawę
Lorenzo -- 08.04.2008 - 09:32Za zamieszanie przepraszam WSZYSTKICH
Tekst mógłbym odtworzyć ale (chyba) nie warto?
MarekPl -- 08.04.2008 - 09:45Poprawę, hmm… Okej postaram się
Pozdrawiam
Szanowny Panie Marku
Miałem na myśli moja poprawę:-)))
Pozdrawiam
Lorenzo -- 08.04.2008 - 10:09Szanowny Panie Lorenzo, widzę,
że jest nas dwóch. Księżyc zostawimy innym, prawda? My co najwyżej możemy sobie golnąć przepysznej księżycówki znanej PKWN robionej na jałowcu…
Ukłony
MarekPl -- 08.04.2008 - 11:02Panie Marku
Szok?
Mnie te słowo albo ten stan, naprawdę nie dotyczy.
No chyba, gdybym tryknął głową w kamień skacząc z Giewontu.
Ja się, po prostu, bezczelnie, dopominam od pana dobrych tekstów.
Igła -- 08.04.2008 - 13:08:)
Igła
Igło
Spróbuję
MarekPl -- 08.04.2008 - 15:30:)