...wychodzę z domu.
Bez celu.
Poszlajać się, jak Snejk.
Połazić.
Pomyśleć.
Naładować akumulatory.
Wyobrazić sobie milion rzeczy i po chwili wpaść w dół.
Po jeszcze jednej chwili pomyśleć, co by było gdyby.
Gdzie idę to w sumie zależy od tego, gdzie mi noga pójdzie, jak się stopa wykrzywi, w którą stronę spojrzę.
Czasem od tego, czy widzę nielubianego sąsiada. Noooo, to już wiem, gdzie nie iść.
Dobre są plecaki, a czasami łażę i bez nich. Mam od niedawna taką kurtkę z pojemnymi kieszeniami, więc aparat fotograficzny zmieści się bez obawy wypadalności.
Czasem wsiadam w autobus, bo akurat jedzie.
I kaprys sprawia, że cztery przystanki dalej wysiadam, przechodzę na drugą stronę jezdni i czekam na busa do Legnicy.
To właśnie z takiego kaprysu wzięła się podróż do Legnicy na grób Lidii Nowikowej, której historia była punktem wyjścia dla historii “Małej Moskwy”.
Nieodzowny jest oczywiście odtwarzacz empetrójek.
Tym razem nie chciało mi się jeździć biegać i co tam jeszcze.
Postanowiłem, że świtem kopnę się do Parku Wrocławskiego, a szczególnie nad staw, który z upodobaniem oglądam każdą porą roku.
A, że ostatnio nosi mnie coraz bardziej, to i spacery są coraz częstsze. Lepiej się myśli. Nawet jak okaże się, że i tak nie jest dobrze, to bezmyślne gapienie się, albo szukanie fajnego ujęcia daje jakoś zapominać o pierdolcu.
Czasem też czytam Pino, i o dziwo nawet jej komentarze (a generalnie nie chce mi się przedzierać przez komentarze, wiem, być może sporo straciłem, ale po prostu nie chce mi się), i podoba mi się, bo ma to nerw, w sensie bigiel, jajo, takie pozytywne mimo wszystko i żywe to jest. Frazy fajne są.
A potem?
Potem wracam do kupionej parę dni wcześniej gazety, cośtam w telewizji.
Nie, to nie jest relacja z dnia mojego powszedniego.
To wtedy, gdy mnie nosi.
Podobnie jak Piotrka, z którym nie zawsze lubimy się, ale jak dojdzie co do czego, to gadamy o intymnych sprawach.
I choć straszne skurwiele z nas, bo napuszczać potrafimy jeden na drugiego, to np. dziś opowiedziane sobie historie dziadków naszych świadczą...no właśnie…o czym?
O przyjaźni? Przecież nie każdemu opowiada się o korzeniach i nie zawsze chlubnych kartach własnej rodziny?
Nie każdemu opowiada się o wywózce na Sybir, o śmierci członków rodziny, czy sąsiedzie ubeku, który w zależności od kaprysu i ilości wypitej wódki wpływał na losy ludzi. Wpływał tak, że dziesiątki lat tego nie zamażą.
Czyli co? Ja i Piotrek to dwie strony tego samego medalu? Może.
Gdy jeszcze dodać powody, dla których nas nosi, można pomyśleć, że jeden zagląda drugiemu do łba.
A jak znam życie to jeszcze przed świętami tak damy sobie popalić, że łby nam się zagotują. I nie raz bluźniemy na siebie do rękoczynów niemal dochodząc.
Dziwne to wszystko.
A w ogóle czy to komplement, gdy przychodzi do Władka Tofik i mówi: “wiesz co, wyglądasz na trzydzieści parę lat, ale wczoraj widziałem cię, jak idziesz z żoną, i wiem już, że masz ponad czterdzieści”.
komentarze
takie wpisy lubie....
po prostu fajne…
narazie
==============
Sir H. -- 20.12.2008 - 16:32po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…
Zły do złego
:-)
Jestem dumnym damskim bokserem
Mad Dog -- 20.12.2008 - 19:06>Mad
masz rację ... :)
Docent Stopczyk -- 20.12.2008 - 19:17?
Jestem dumnym damskim bokserem
Mad Dog -- 20.12.2008 - 19:21no że zły do złego :)
człowieku-men ;-)
a wpisik też true mam podobnie czasami
Docent Stopczyk -- 20.12.2008 - 19:30Stopczyk
a jak ty buddysto zły?
Jestem dumnym damskim bokserem
Mad Dog -- 20.12.2008 - 19:40Mad
stare przysłowie pszczół mówi: Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszedł :)
Docent Stopczyk -- 20.12.2008 - 19:47O skitszit!
Trza więc założyć klub złych i brzydkich.
Jestem dumnym damskim bokserem
Mad Dog -- 20.12.2008 - 19:52The Good, the Bad and the Ugly
Tak poza tematem
Jak sądzisz, czy taki Krzysztof Bosak jest ok?
Jestem dumnym damskim bokserem
Mad Dog -- 20.12.2008 - 21:55>Mad
zależy do czego.
Docent Stopczyk -- 20.12.2008 - 22:20Kurczę, ciężko cię ustrzelić:-)
Bo jest zdaje się szefem bardzo fajnej fundacji.
I zmieniłem o nim zdanie pod wpływem pewnego zdarzenia.
Jestem dumnym damskim bokserem
Mad Dog -- 20.12.2008 - 22:27wtajemnicz mnie
Pomaga przy czymś
co odkryjesz naciskając banner po lewej, ten zielony:-)
Jestem dumnym damskim bokserem
Mad Dog -- 21.12.2008 - 10:01no to ok
poza tym wypisał sie z LyPyRy :)
Docent Stopczyk -- 21.12.2008 - 10:28Normalnie na początku taż w szoku byłem straśnym:-)
Jestem dumnym damskim bokserem
Mad Dog -- 21.12.2008 - 10:30Mad
młody był ;-)
Docent Stopczyk -- 21.12.2008 - 10:41Ale brwi w kształcie Mostu Grunwaldzkiego ma nadal:-)))
Jestem dumnym damskim bokserem
Mad Dog -- 21.12.2008 - 10:42www.depilacja.pl :)
Podobno nauka nie odkryła jeszcze sposobu
na jego włosy. Ale pracują nad tym:-)
Jestem dumnym damskim bokserem
Mad Dog -- 21.12.2008 - 13:12w Bierutowicach ma się rozumieć? :P
Raz tam byłem
a kiedy, to już nie pamiętam, chyba w podstawówce…
Ale tak kończąc temat brwi jak Most Grunwaldzki- no nie ma co, gościu zaskoczył mnie, od kiedy odspawał się od Giertycha (można, znaczy)
Jestem dumnym damskim bokserem
Mad Dog -- 21.12.2008 - 13:51taki Szaweł znaczy :)
No na to wychodzi:-)
W każdym razie wychodzi na to, że niebawem ogłoszone zostanie zakończenie zbiórki pieniędzy dla Renaty.
Aż dziw, że w ciągu tak krótkiego czasu udało się zebrać niemal całą niezbędną do operacji kwotę.
Tym ważniejsze jest, by zakończyć tę zbiórkę jak najszybciej.
Jestem dumnym damskim bokserem
Mad Dog -- 21.12.2008 - 15:50