Niedzielna pobudka o 6- ej rano nie jest tym, co szczególnie lubię, ale cóż zrobić, gdy organizm przyzwyczaił się do tej pory wstawania.
Minusem tego cyklu jest to, że przed 23-cią zasypiam. Źli mnie to straszliwie, bo zdarza się, że zasypiam w połowie “CSI”, że już o “Rzymie” nie wspomnę.
Miałem napisać słów parę o sobotnim wieczorze w Lubinie.
No nie da się.
Nie ma co pokazać, nie ma co opisać.
A może to ja źle szukam.
Dobra, wystarczy tego żenującego wstępu.
Czas na kolejną odsłonę “Braci”.
——————————————————————————————————————————————————————————-
“Bracia”
(15)
“Bohun tryknął Grześka w ramię, wskazał na Lu. Spytał: – Sucz, nie? – W sumie tak… – W sumie? Popatrz.
Wskazał na adorującą Luizę tłuszczę, na pożądanie wykwitłe na zmiętych twarzach.
- W sumie tak.- zgodził się Grzesiek. – No. Facet ją rzucił i dziewczę mści się. Daje dupy jak popadnie. -Szkoda, fajne dziewczę, a skończy jak rozklapicha. – Od miłości do kurestwa jeden krok, co?- wtrącił Mario- Zresztą, skąd wiesz takie rzeczy? – Listonosz wie więcej niż spowiednik.- skrzywił Bohun.
Mariusz wzniósł kufel. – Za pola Stirlingu!
Strzelili się kuflami.
Wiola, jeszcze odrobinę naburmuszona znosiła trunki. Muzykanci wciąż grali. Młody powiedział Mariuszowi coś, co sprawiło, że ten zdrętwiał z wrażenia.
- Mario, słuchaj. Bohun załatwił ci granie z kapelą.
Mariusz spojrzał zaskoczony na Bohuna. Ten wyszczerzył zęby, jakby miał mówić „a co, mówisz i masz”.
Skończył się utwór. Wrzawa.
Przerwa w występie. Gitarzysta niechętnym gestem zaprosił Mariusza na scenę. Publiczność ożywiła się zaciekawiona. Mariusz wszedł niepewnie na scenę. Skłonił się muzykom.
- Podziękuj kolegom.- mruknęła z niechęcią Luiza.
Mariusz gestem podziękował muzykom. – Swoim kolegom.- rzuciła.
Grzesiek i Bohun patrzą na Mariusza, który już jest na scenie. Pomachali mu, gdy skłonił się w ich stronę. Grzesiek nachylił się do bohunowego ucha:
- Myślisz, że przyjęliby go z powrotem?- spytał. – Dopóki diluje? W życiu…- odparł z przekonaniem.
Mariusz puknął palcem w mikrofon. Dmuchnął. Publiczność czekała, aż coś się stanie. Trochę nerwowo rozpoczął: – Witajcie… dziękuję kolegom, dziękuję Luizie…
Ukłonił się muzykom i piosenkarce. – ...dziękuję przyjaciołom…
Wskazał na Bohuna i Grześka. Ludziska nagrodzili ich brawami. Bohun wzniósł ręce w ironicznym geście zwycięstwa.
- ... którzy, choć niemal zawsze mnie wkurzają,- ciągnał- to jednak nadają sens temu wszystkiemu. Zresztą to wszystko to jedna wielka ściema, słuchajcie. Zwykle boli i daje w dupę, o czym przekonał nas dzisiaj Bohun…
Rozległy się pojedyncze głosy przypominające walkę Bohun vs Zawada.
Odpowiedzią był życzliwy śmiech. Twarz Mariusza zmierzchła, gdy mówił:
- ...słuchajcie, pewnie nie wiecie… Dziś odszedł Sumik…
Momentalnie ucichło, klienci spojrzeli po sobie z niedowierzaniem.
-...tak, tak, kochani…znacie go. Znaliście.
Zamilkł. Po dłuższej chwili ciągnął:
- Choć chciał żyć, nie wytrzymał tempa. Odszedł na swoich własnych zasadach. Może w lepszym miejscu, w lepszym czasie osiągnąłby więcej…wspomnijmy najwrażliwszego człowieka, jakiego nosiło to miasto. Wiecie, że choć miał swoje jazdy, to nie chciałby, żebyśmy wspominali go na smutno.
Spojrzał w górę, jakby dojrzał tam Sumika. Uśmiechnął się do niego i ryknął: – Sumik…! Dla ciebie!
Dał znak muzykom. Już wiedzieli, co mają grać. Popłynęły pierwsze dźwięki „Refeer Head A Woman”. Zaczęło się.
Bohun i Grześ uśmiechnęli się. Kiedy ich przyjaciel ostatnio był zadowolony? Nawet on nie pamiętał.
Podczas, gdy Mario wariował na scenie i wśród publiczności, przy jednym ze stołów siedziało małżeństwo Kaszaków.
Sprawiali wrażenie, jakby byli poza tym miejscem, poza tym czasem.
Oboje mieli ponad pięćdziesiąt lat, zniszczone papierosami i alkoholem twarze, przekrwione oczy, niestaranne uczesania.
On był nieogolony.
Ona może i kiedyś była ładna, ale teraz miała obwisłą na twarzy skórę i nieodpowiedni makijaż.
Uśmiechnęli się do siebie. Spod warg widać było ich pożółkłe i zaniedbane zęby.
Palili tanie papierosy, byli biednie ubrani.
Wpatrywali się w siebie, a w każdym spojrzeniu zmęczonych oczu widać było ich bezgraniczną miłość do siebie.”
—————————————————————————————————————————————————————-
część pierwsza:
http://tekstowisko.com/maddog/51224/rozpoczynam-nowy-cykl-plus-ilustracj...
zęść druga:
http://tekstowisko.com/maddog/51509/nowy-cykl-dwa
część trzecia:
http://tekstowisko.com/maddog/51745/nowy-cykl-trzy
część czwarta:
http://tekstowisko.com/maddog/52103/powiesc-bracia-cztery
część piąta:
http://tekstowisko.com/maddog/52346/powiesc-bracia-piec
część szósta:
http://tekstowisko.com/maddog/52712/powiesc-bracia-szesc
część siódma:
http://tekstowisko.com/maddog/53391.html
część ósma:
http://tekstowisko.com/maddog/55137.html
część dziewiąta:
http://tekstowisko.com/maddog/55756.html
część dziesiąta:
http://tekstowisko.com/maddog/56240.html
część jedenasta:
http://tekstowisko.com/maddog/56407.html
część dwunasta:
http://tekstowisko.com/maddog/56636.html
część trzynasta:
http://tekstowisko.com/maddog/56887.html
część czternasta:
http://tekstowisko.com/maddog/57058.html
komentarze
Hm, melduję,
że przeczytałem.
Wprawdzie jestem padnięty, zasypiam i zaraz wyvchodzę do knajpy, więc na dłuższy komentarz czasu nie mam.
Ale podobało mi się.
Klimatyczne jest.
Umiesz stworzyć nastrój, no i wciągnąłem się, że czekam na następne odcinki jak zwykle.
pzdr
grześ -- 09.11.2008 - 20:06He
Dzięki, dzięki:-)
Ty idziesz do knajpy, a ja wróciłem z marketu zły na świat cały.
Dopiero co rozgryzłem komórkę bez instrukcji, a tu masz, ukradli.
No szlag!
Ale najgorsze to to, że info na karcie muszę z mozołem odzyskać...Jak, jeszcze nie wiem.
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 09.11.2008 - 20:14Obrazek?
Chciałem wstawić obrazek, ale nie wyszło…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 09.11.2008 - 23:14trzeba przez fotosik.pl
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 09.11.2008 - 23:16...albo serwer txt :)
prezes,traktor,redaktor
max -- 09.11.2008 - 23:17ale przez serwer chyba nie da się wrzucić fotki w komciu
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 09.11.2008 - 23:18Instrakszyn
http://tekstowisko.com/comment/557896/jak-wklejam-foty-do-TXT-te-komenta...
prezes,traktor,redaktor
max -- 09.11.2008 - 23:24Obrazek…
Starałem się zrobić wszystko zgodnie z instrukcją.
Chyba jestem za głupi.
Może nie do końca.
Jerzy Maciejowski -- 10.11.2008 - 00:04I wszechno gra
Dobry ten obrazek:-D
www.pomocdlarenaty.pl
Mad Dog -- 10.11.2008 - 00:04Panie Wściekły…!
Tak myślałem, że się to Panu spodoba. To tegoroczne Mazury…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 10.11.2008 - 00:06