Nie jest mi żal Terlikowskiego. Żal mi natomiast katolików, którzy muszą zapadać się ze wstydu za swojego „arcybiskupa” podczas lektury większości tekstów tego katotaliba.
Szkoda tylko, że taki człowiek promowany jest w mediach, jako „głos umiarkowanego katolicyzmu w polskim domu”.
Nie lubię Terlikowskiego. Za pogardę wobec innych, za chamskie narzucanie innym swojego światopoglądu i paliwodzenie.
Swoim najnowszym blogowym wpisem próbował mnie obrazić. Nie udało mu się, natomiast moim zdaniem ciężko obraził swoich współwyznawców. Niestety, to nie ich wina, że idiota jest w ich stadku. Ich wina, że tolerują Terlikowskiego, jako „rzecznika prasowego” polskich katolików (nie, nie rzymskich).
W odpowiedzi chciałbym Terlikowskiemu polecić swój tekst nt. filmu „Pasja” Mela Gibsona. Tekst ten już jakiś czas krąży po sieci.
„Pasja”
Gdyby oceniać “Pasję” w kategoriach czysto filmowych, nota nie byłaby zachwycająca. Brak akcji, postacie ledwo zarysowane… A jednak film budzi emocje. Poraża, wzrusza, szokuje. Bo dotyczy najsłynniejszej postaci świata: Jezusa. Jego ostatnich chwil życia. To dlatego film budzi tyle namiętności.
I dopiero na tym tle spróbujmy ocenić film Gibsona. Czy jest kontrowersyjny? Nie. Rzekłbym, że twórcy podeszli do tematu w sposób wyjątkowo ostrożny. Czy jest antysemicki? To tak, jakby mówić, że Nowy Testament jest antysemicki…
Czy “Pasja” epatuje sadyzmem, jak chce m.in. Adam Hanuszkiewicz? Jest przecież szereg filmów, których natężenie przemocy – i to bezmyślnej – wielokroć przekracza przemoc zawartą w “Pasji”. “Starship Troopers”, “Pamięć absolutna”, czy “7 bram piekła” to tylko cząstka. Spójrzmy na dzisiejsze bajki, na baśnie braci Grimm, które wychowują dzieci na sadystów. Wreszcie spójrzmy, kto został gubernatorem Kalifornii – król filmowej przemocy podniesionej do czystej rozrywki. Nauczycie rozwiązań “nie myśl- zabij”. A przecież Schwarzenegger to republikanin, powołuje się na nauki Jezusa… Co prawda Arnie coraz bardziej skręca na lewo ostatnimi czasy, ale jego polityczne „dzieciństwo” pozostaje faktem.
Gibson porwał się na świętość. Chciał pokazać, co kryje się za cierpieniem Jezusa i zrobił to. Jezus w “Pasji” to postać świadoma swego losu. Wie, że czeka go śmierć. Wie, jaka. Mimo tego, nie zapiera się swego boga. Choć boi się, mówi o swych marzeniach, o powinnościach wobec siebie i boga. O poświęceniu i miłości. Choć mógł, nie wyparł się prawdy. Zapłacił za to straszliwą cenę.
Przemoc w “Pasji” jest niezbędnym sposobem opowiedzenia historii. Dziś, gdy idziemy na mszę w przerwie między programem kulinarnym a teledurniejem, beznamiętnie powtarzamy słowa Ewangelii, “Pasja” mówi: spójrzcie, czym było biczowanie – jatką na granicy śmierci!
Spójrzcie, oto dlaczego krzyżowanie uznane było za najstraszliwszą karę! Spójrzcie, nawet w chwili śmierci, Jezus modli się za swych oprawców!
A Wy? Czy w ogóle zdawaliśmy sobie sprawę z wagi słów umierającego Jezusa? Czym one dla nas były?
“Pasja” jest filmem potrzebnym wierzącym i ateistom.
Dla chrześcijan jest wręcz niebezpieczna: konfrontuje ich z własną wiarą. Ba, stanowi żądanie jej wyznania; czy żyję w ułudzie? Czy wierzę? I w co wierzę? Co robię, by Jego śmierć wciąż miała sens?
Natomiast dla ateistów “Pasja” jest wyzwaniem. Oto jaką cenę płaci człowiek za dążenie własną drogą. Za złamanie skostniałych struktur i przeciwstawienie się bigoterii. To wreszcie lekcja, że są wartości, dla których warto zginąć.
I tu objawia się zupełnie nowy aspekt “Pasji”: współczesny.
Ilu z nas jest w stanie nie załamać się i nie ulec presji współczesnych faryzeuszy? Ilu z nas potrafi unieść swój krzyż?
“Pasja” nie jest orgią przemocy. Nie jest historią sprzed dwóch tysięcy lat.
To historia, która mogłaby wydarzyć się tu i teraz.
I to jest wstrząsające.
Jeśli ktoś jeszcze nie zauważył: tekst napisany został z pozycji niewierzącego.
komentarze
Recenzja "Pasji" - arcydzielo
Mad Dog, jezeli do konca roku, nie przeczytam jakiegos Twojego tekstu gdzies w ogolnopolskiej prasie, to odnajde Ciebie (a do pomocy mam Indian-tropicieli) i osobiscie skopie ci tylek.
Jerry
Szeryf -- 25.01.2008 - 15:33Tylko nie rozumiem, dlaczego katolicy mają się wstydzić?
Bo jakiś katolik jest głupek?
A bo to pierwszy?
A niewierzący się za każdego niewierzącego idiotę wstydzą?
yayco -- 25.01.2008 - 15:52mad
widzisz, bo ja jestem wierzy i jestem swiadom ze wiara nie da sie wybronic dowodami racjonalnymi (wiesz, jestem fizykiem-chemikiem teoretykiem)
a ten burak wioche robi i obciach. Ja go przestaje w tym momencie tolerowac, co ten czlowiek wyprawia… Mniejsza nawet o to po co to robi (I mean niezycze sobie nachalnego prozelityzmu), ale sposob jak to robi (z punktu widzenia logiki)
to dzielo szatana!
Sir H. -- 25.01.2008 - 16:14Mad DOG
Madzie, w sumie to Yayco mnie wyprzedzil. otoz to jedynie media robia z TT “glos katolika w każdym domu”. sam przyznaje, ze dalem sie na to zlapac i glupio oceniac, ze gaduly TT to gaduly katolickiej wspolnoty jako calosci.
wiekszosc osob wierzacych jakie znam, nie wstydzi sie za TT, tylko zastanawia, co robi epidiaskop yyyyy episkopat, ze tego Tomaszka nie naprostuje.
faktem pozostaje, ze znaczna czesc tych, co z myslenia sami sie zwalniaja (po rowno ich wsrod wierzacych i ateistow), powtarza potem te zaslyszane w meediach mantry, co sprawia, ze znowu niemyslaca czesc ateistow powtarza (parafrazujac obelixa): ale Ci katolicy glupi.
arecenzja znakomita, napisz cos o “motyl i skafander”.
Griszeq -- 25.01.2008 - 16:14Madzie szlachetny i sprytny
Recenzja :)
Co do T.T akurat nie sądzę by katolicy jakoś szczególnie zwracali na niego uwagę.
Moja dobra teściowa ma go na przykład za marudę i “zetempowca” choć różańce trzy razy dziennie odmawia.
Nie jest to może jakiś szczególny wyróżnik, bo zapytana onegdaj, który polityk nie przypomina jej “zetempowca” wymieniła tylko Korwina i tak ogólnie: “ no paru by się jeszcze znalazło w drugim szeregu”
Pozdro
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 25.01.2008 - 16:23JJ
To w sumie jest tez odpowiedz pozostalym- problem jest bardziej w tym, jak dzięki takiemu dziwadle postrzegany jest polski katolik. No bo tak- jesli widzi sie go eksponowanego w mediach wszelakich (ja tam potrafie jeszcze rozroznic, ale inny ateusz, czy cos w tym stylu), bo przeciez glupkow nie zapraszaja do mediow w celu wytlumaczenia postaw koscielnych, dylematow wiary, zachowan wiernych itd itp, to naprawde, postawa taka przeklada sie na wizerunek katolikow. Niestety.
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 25.01.2008 - 16:47yayco
troche odpowiedzialem w komenciku skierowanym do JJ, jednak ciekawe rozszerzenie napisal Wyrus, akurat w temacie TT bardziej wiarygodny niz ja.
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 25.01.2008 - 16:50re: Terlikowski, baranie!
To naprawdę nie ma sensu aby głos jednego człowieka był uważany za głos wierzących, katolików czy wogóle kogokolwiek.Jestem wierzącym ,praktykującym katolikiem i nie mam najmniejszych powodów żeby zgadzac się lub podpisywac pod tym co powie jakis p.T chocby niewiadomo czyim rzecznikiem był.A recenzji z całego serca i z całych sił GRATULUJE. Pozdrawiam ser..
Michał szlachcic -- 25.01.2008 - 16:53Szeryf, Griszeq
Szeryf- dzieki wielkie, ale kiedy to bedzie, to sam nie wiem. Zreszta z tego co wiem, ta recenzja zostala oceniona jako przeegzaltowana i niepublikowalna. Taka karma.
Griszeq- tez dzieki. Na “Motyla…” szykuje sie, jednak tak naprawde nie wiem, czy nie poczekam, az film ukaze sie na dvd, bowiem chce zobaczyc go w skupieniu.
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 25.01.2008 - 16:54Panie Mad Dogu!
Recenzja: bomba! Terlikowskiego nie znam, więc stosunku do gościa nie mam. Wiem natomiast, że Mollier mawiał: – Głupiec uczony jest większym głupcem niż głupiec nieuk.
Andrzej F. Kleina -- 25.01.2008 - 17:48Pozdrawiam…
Szanowny Panie Andrzeju
Z tym TT to jest jeszcze chyba gorzej, bo on wierzy, że wie.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 25.01.2008 - 17:56jest dokładnie odwrotnie
“Gdyby oceniać “Pasję” w kategoriach czysto filmowych, nota nie byłaby zachwycająca. Brak akcji, postacie ledwo zarysowane…”
Przekaz w Pasji jest banalny i prosty jak kontrukcja cepa. Zupełnie nie zrobił na mnie wrażenia.
Za to aktorstwo i warsztat, zwłaszcza scenografia po prostu mistrzostwo.
galopujący major -- 25.01.2008 - 18:08aktorstwo?
IMHO niezbyt ….
Sir H. -- 25.01.2008 - 18:45Major i Hamilton
Obydwaj waga lekkopółtępa w tym przypadku.
Przecież w tej notce nie chodzi i film.
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 25.01.2008 - 19:28Ja się tam nie zapadam
Wystarczyło, by TT użył słów “niektórzy niewierzący” i mógłbym się z nim zgodzić.
Dymitr Bagiński -- 25.01.2008 - 22:40Ano właśnie
I wtedy nie byłoby problemu.
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 25.01.2008 - 22:51e
tak se pozwalam , toc wiadomo co mysle o TT
Sir H. -- 25.01.2008 - 22:58Terlikowski jest niereformowalny...
I to nie jako katolik, ale jako ciasny doktryner…
Pozdrawiam, Mad Dog
Azrael -- 25.01.2008 - 23:08A tam w Pasji tyko film się liczy
reszta to nic nowego
cześc Azrael komuchu, witaj powiedz mi ile ty masz już blogów?
galopujący major -- 25.01.2008 - 23:47@GM
Chodzi Ci tylko o te pod moim głónym nickiem, czy wszystkie? :-)
Tu nie mam, i nie będę miał.
Azrael
Azrael -- 26.01.2008 - 00:13te sponosorowane też
wiem,że jesteś Marylą
galopujący major -- 26.01.2008 - 00:15@GM
... i Venissą...
Azrael
Azrael -- 26.01.2008 - 00:17!!!
Jeszcze raz bedzieta mi rozwalac wątek, wypierdole jednego i drugiego.
:-D
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 26.01.2008 - 19:37H.
A co myslisz?
:-D
I`m sexy motherfucker!
Mad Dog -- 27.01.2008 - 16:11Mad
paliwodzić zaczna , oczywiście z miłości , a ja paliwodzących obsmradzam
Sir H. -- 27.01.2008 - 22:31Wyrzuciłem swój komentarz, bo był debilny.
Ale pytanie w zasadzie jest takie: jesli nie Terlikowski, to kto????
I`m sexy motherfucker!
Mad Dog -- 27.01.2008 - 23:05