Szanowny Panie Redaktorze!
Jak zwykle słucham Pańskiej audycji z przyjemnością, choć dla mnie ona rozpoczyna się teraz już o 8. rano w niedzielę. Zastanawiam się, czemu miały służyć uwagi na temat niewłaściwości noszenia nazwiska ojca przez syna i oskarżeniom o lansowanie. Czyżby to jakieś spóźnione echa wspólnego występu z synem w Opolu? Zupełnie niepotrzebnie Pan się broni przed posądzeniem o lansowanie syna, bo jest on jedną z niewielu osób potrafiących celnie ripostować Panu.
Jeśli chciał Pan tak finezyjnie bronić pary premier – premierowicz, to próżny trud. Lemingi nie potrzebują Pańskiej obrony, ich wiara broni się sama, zaś ludzie myślący wyłapią to jako wazeliniarstwo adresowane do platformy. Szkoda.
Łączę wyrazy należnego szacunku
Jerzy Maciejowski
PS. List ten publikuję na moim blogu txt-atrium.pl