O zysku z popkultury. Zabij ten lęk!

KOROWÓD – DLA WSZYSTKICH

LECH POZNAŃ

LEGIA WARSZAWA

ZABIJ TEN LĘK

KORONA KIELCE

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

0


masakra

co można zrobić z taką niewinną piosenką jak Yellow Submarine … ło matko ta ostatnia jutubka – ROTFL ... mega żenua …

na szczęście Pan Marek w oryginale daje radę 100 razy lepiej niż te tłumy nawalonych kiboli
______________________________________________________________
Jestem nadzwyczaj bierny. Biorę świat taki, jakim jest. Tylko się przyglądam, obserwuję go.
Andy Warhol


Stopczyk

No widzisz. Dla mnie to jest wzruszający gest.
Ja wiem, że ty jako lewicowiec z bagażem pogardy dla “proli” nie jesteś specjalnym fanem ich rozrywek.
Rozumiem.
Idź podmyć Romusia. Dopieroż kultura szczyra!
Wspólny blog I & J


Jacku

Poruszyłeś nostalgiczną strunę związaną z moimi przeżyciami na Łazienkowskiej 3. Zapraszam do obejrzenia dość specyficznego teledysku do nuty Billy’ego Idola (nie sugerować się otwierającym “Snem o Warszawie”...)

Pozdrawiam.


Jarecki

nie wiem co świadczyć ma o mojej “lewicowości” ... może mi to przybliżysz jako ten wiedzący i widzący … np demony na koncercie Vadera…

Romusia sam se podmywaj … Giertycha …
____________________________________________________________
Jestem nadzwyczaj bierny. Biorę świat taki, jakim jest. Tylko się przyglądam, obserwuję go.
Andy Warhol


x

x


Igła

“Instytucja”? Odpowiem banałem, który się znalazł na jednym z transparentów: “musisz to przeżyć, żeby to zrozumieć, żeby w to uwierzyć “ :)

Ja tam poznałem zajeistych ludzi, na których zawsze mogę polegać (sprawdzone).

Motywu zarąbania kogoś na Warmii nie jarzę.


“Heh, żyleta. A co to za

“Heh, żyleta. A co to za instytucja?”

Polsilver
________________________________________________________________
Jestem nadzwyczaj bierny. Biorę świat taki, jakim jest. Tylko się przyglądam, obserwuję go.
Andy Warhol


x

x


Igła

Masz do napisania jakiś konkret na temat? To wrzuć. O Legii (jako ekipie) raczej wiem więcej od Ciebie i zajawka kolejnej jazdy w Twoim stylu jest mi obojętna.

Wrzucasz, o co Ci chodzi – odpowiem. Chrzanisz głupoty o “większości kibicującej tyłem do boiska” – gadaj sam ze sobą.

Koncyliacyjny ze mnie gość i w ogóle, ale wirtualna jazda dla niej samej, to zwyczajna strata czasu.


Jacku

Polecam lekturę:

“Kibicowanie nigdy nie było trendy, bo z tego nie dało się wyciągnąć materialnych korzyści”. Z Andrzejem Duffekiem, legendą polskich kibiców, rozmawia Piotr Lisiewicz.

No to narozrabialiście. Wymyślony przez ciebie transparent „17 września – IV rozbiór Polski” stał się powodem surowej kary oraz tematem konferencji prasowych polityków.
Taka już bywa dynamika życia politycznego. Przecież my od lat wywieszaliśmy na Lechii flagi z napisami „A na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści”, „Norymberga dla komuny” czy „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Ale akurat teraz rzecz trafiła na medialny front.

Komunistyczny beton z PZPN poczuł przyzwolenie dla swoich działań, bo w telewizji usłyszał, że z tym ludobójstwem w Katyniu sprawa nie jest jednoznaczna?
Tak można przypuszczać. A kibic to człowiek, który jak mu czegoś zakazują, to jeszcze bardziej się zacietrzewia. I takie transparenty pojawiły się w całej Polsce. I nie tylko te. W odpowiedzi na karę nasz kolega Stary Parasol – tylko nie pomyl go z dwoma innymi Parasolami na Lechii – wymyślił hasło: „Lato się skończyło. Czas na wykopki”. Zaraz pojawiło się ono na innych stadionach. Kibice to środowisko nieprzewidywalne dla władzy.

Dla ludzi nieznających „klimatu” to szok. Kibole, o których czytali w „Gazecie Wyborczej” i słyszeli w TVN, że to zgraja bandytów – i 17 września. O co tu chodzi?
Problem w tym, że kreowany przez media obraz ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. W Gdańsku miłość do klubu jest powszechna. Kibicami są ludzie o różnych poglądach, wychowaniu, wykształceniu, pozycji społecznej. Generalnie jest to cały przekrój społeczny, choć oczywiście proporcje, gdy chodzi o obecność poszczególnych grup zawodowych, mogą być różne. Są ludzie prości, są ci z patologii, są też tacy, którzy mają wykształcenie i nieźle radzą sobie w życiu. Na to, jaki był ruch kibicowski w latach 80. czy 90. i jaki jest teraz, wpływ miała rzeczywistość. To ona zbudowała jego historię i tradycję. A dla tych, którzy znają tę tradycję, podejście kibiców do 17 września nie jest żadnym zaskoczeniem.

Porozmawiajmy o tej tradycji. Kiedy zacząłeś chodzić na mecze?
To była połowa lat 80. Moja pierwsza wizyta na stadionie była związana z tym, że miałem, jako niebudzący podejrzeń nieletni, przemycić na stadion podziemne ulotki. Gdańsk był kolebką „Solidarności”, a kibice ważną częścią wydarzeń.

Co to dla zwykłego kibica Lechii oznaczało?
Że miał bardziej przerąbane niż kibice z innych miast. Gdziekolwiek się w Polsce pojawialiśmy, byliśmy kojarzeni z „Solidarnością”. A dla milicji byliśmy czerwoną płachtą na byka. W samym Gdańsku za noszenie szalika Lechii można było dostać przy legitymowaniu kilka pał.

Kibic nie lubi dostawać pałą.
Dlatego przy okazji najbliższej manifestacji odgrywaliśmy się na milicji. Pewne wyobrażenie o klimacie tamtych czasów da dzisiejszym młodym kibicom informacja, że wtedy nie było wyjazdu, który kończyłby się bez walk z milicją.

Kim byli kibice z lat 80.?
Nie byliśmy pierwszym pokoleniem na Lechii. Nie byliśmy też na stadionie pierwszymi antykomunistami, taki klimat był tu już w latach 70. Był on efektem masakry z grudnia 1970, kiedy ludzie stracili resztki złudzeń co do systemu. Na tych opowieściach z lat 70. oraz z okresu stanu wojennego wychowaliśmy się, czuliśmy się ich naturalnymi kontynuatorami. (...)

Całość: http://www.niezalezna.pl/article/show/id/25725/articlePage/1


re: O zysku z popkultury. Zabij ten lęk!

fantastyczni ludzie i ich niedzielne igraszki

http://www.youtube.com/watch?v=cs-GDBQ0Ul8

pocieszne :) ... i fantastyczne. bardzo mili i kulturalni fani piłki nożnej. nierozumiani przez społeczeństwo, prześladowani przez faszystowską policję

____________________________________________________________________
Fotografować to znaczy wstrzymać oddech, uruchamiając wszystkie nasze zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości.
Henri Cartier – Bresson


Docencie

Przeczytaj jednak powyższy wywiad. Trop, jaki wybrałeś niczym nie różni się od przedstawiania fanów metalu (nawet nie ograniczając się do black) jako “szatanów” obdzierających na koncertach koty ze skóry.

Natomiast nie rozumiem, co Ci przeszkadza w wyprowadzeniu kontaktów między umiarkowanie sympatyzującymi ze sobą ekipami do lasu, gdzie często jest lekarz rugby do dyspozycji obu stron (tak było np. przy okazji meetingu Legia vs. Arka, z którego filmik wrzuciłeś). Dopuszczasz, że wolni ludzie mogą robić, co chca, o ile nie ogranicza to wolności osób trzecich, czy jednak raczej brałbyś wszystkich za twarz? No, i koniecznie trzeba zakazać wyświetlania filmu “Fight Club” ;)

PS A na “niezrozumienie przez społeczeństwo” nikt się nie żali – od zawsze mamy to gdzieś :)


jak dla mnie to oni mogą sie nawzajem pozabijać

będzie mniej pojebów na ziemi …

dla mnie to całe “kibicostwo” i te klubowe wojny to czysta głupota po prostu… identycznie jak “kibicostwo” subkulturowe, muzyczne i każde inne…

ale jak chcą to niech się tłuką ... tylko w lesie a nie jak całkiem niedawno na Zygmuntowskich w Lublinie sobie kibice Motóra urządzili zadymy a potem płacz bo ich zomo najebało …

a co do fanów metalu … nie mam emocjonalnego stosunku ani do metalu ani do jego fanów :)

a tak BTW to mam kumpla co jest kibicem Legii … bardzo fajny człowiek… mają nawet jakiś tam swój klub/stowarzyszenie czy coś takiego
____________________________________________________________________
Fotografować to znaczy wstrzymać oddech, uruchamiając wszystkie nasze zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości.
Henri Cartier – Bresson


Nie chodzi...

... o stosunek do fanów metalu, tylko o nieco uproszczony tok rozumowania ;)


mój stosunerk do fanów metalu

przekłada się w prosty sposób na stosunek do “uproszczonego toku rozumowania” o nich :P

___________________________________________________________________
Fotografować to znaczy wstrzymać oddech, uruchamiając wszystkie nasze zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości.
Henri Cartier – Bresson


No to Twoje zdrowie :)

Aktualnie piwkuję sobie przy…

Pzdr.


a ja przy

_____________________________________________________________________
Fotografować to znaczy wstrzymać oddech, uruchamiając wszystkie nasze zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości.
Henri Cartier – Bresson


Cóż

... z takich motywów wizualnych wolę “Event Horizon”. Muzycznie daje radę, ale bez ekstazy ;)


ja jestem

ostatnią płytą Mastodona zachwycony … idealna jak dla mnie

wizualnie to raczej do Odysei Kubricka/Clarke’a nawiązuje … ale tak z dystansem…

poza tym w końcu przekonałem sie do ostatniej płyty Boris … o rany i to jak …

i splitem Earth z tym panem się zachwycam


_____________________________________________________________________
Fotografować to znaczy wstrzymać oddech, uruchamiając wszystkie nasze zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości.
Henri Cartier – Bresson


jeszcze o kibicach

http://www.digart.pl/zoom/2785995/kibolki.html

____________________________________________________________________
Fotografować to znaczy wstrzymać oddech, uruchamiając wszystkie nasze zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości.
Henri Cartier – Bresson


Subskrybuj zawartość