Cała izba jakby mgłą zasnuta i prochem cudnie pachnie.
Znaczy się że towarzystwo rozmawia i któryś musiał dla podkreślenia swych racji z bandoletu wypalić albo z czegoś, co tam miał pod ręką. Pisarczykowie za pomocą kropek i innych znaczków tak czynią, a nasi walą z czego popadnie i to nawet nie ze złości jakiejś, ino z gorączki dobrego charakteru.
Popatrzcie na Nicponia. Gęba jakby z barszczu świeżo wyjęta. Krzyczy i łapskami potężnymi wymachuje, a co gorsza cudzą szablą się zabawia.
Jeszcze mu się jakieś filozofy przypomniały i z tego śpiewać zaczął bardzo nieprzyjemnym głosem.
Obok drzemie Grześ ze szklanicami swemi obiema. W lewej węgrzyn a w prawej florencki cienkusz.
Niby drzemie, ale jak się tak bliżej przypatrzeć, lewe oko nieco ma uchylone i jakby na przekór swej spokojnej i nieco flegmatycznej postaci, przecie bystro zerka. Na co zerka?
A na gąsiorek miodu przedniego, który przytaszczył wiekowy Yayco.
Człek w dawnych czasach na dworach europejskich bywały, ale odkąd w przytomności dyplomatycznej będąc do samego Papieża, zwrócił się: – Mój dobry człowieku! – przecie w niełaskę popadł, ale wesoły w nim duch i akurat srebrną łyżką o deski rytm wystukuje dziwaczny.
Jakby na przekór miejscowemu muzykowi, który na luteńce, swojej lubej do taktu przygrywa. Ta cudna niewiasta, przecie śpiewy piękne acz w zagranicznym języku wywodzi, i żeby Nicpoń tak się nie wydzierał, a Yayco łyżką niepotrzebnie nie pukał, wiele by z tego było zbudowania dla zebranych.
Koło Nicponia jeden husarz skórą prawie lwią opatulony siedział, ale sobie poszedł, gdy baranine na stół podano, i że to aluzyją jest i że żydowinów wymysł. Tak i zaraz też drzwiami trzasnął. Wokół karczmy teraz krąży i złorzeczyć raczy.
Białorusin Wenherin na narożniku siedzi i z kościanego kubka wodę pije. Jedni mówią, że zdrajca, liczniejsi, że dość już opity i łeb odświeża.
Przy nim ten dziwny kozak Igła, któremu nawet bez gorzałki ze łba się kurzy. Cztery nosi szable i ciągle tymi szablami klekoce i ostrza szczerzy, niewinnym odpoczynek psując.
Teraz miast pić po naszemu, kalambury układa i palcem w sosie umoczonym wierszyki na deskach stołowych wypisuje. Przed nim obok noża anty nóż i do pieczeni obu używa oraz zębatego widelca na wojnie zdobytego.
Z tych samych sztućców jeszcze dwóch bezzębnych starców korzysta. Doktor Lorenzo, który z Hiszpanii na osiołku do Krakowa przed laty przybył, a potem osiołka sprzedawszy rozpuście się oddał oraz leczeniu naiwniaków za pomocą piguł z suszonych grzybów i kurzu wyrabianych, a dopuszczony do herbu przez pewnego Starego, przecie majątek zbił wynajdując kostkę rosołową.
Teraz im obu Igła noży pożycza, których gdzieś tam zapomnieć raczyli.
Dalej jakby dla kontrastu młodzian Zetor, herbu Zetor Zatajony, przedziwną fantazję wykazuje i o starodawnych bitwach opowiada chętnie, a teraz popiwszy, szpadą ściany straszy i po łacinie, cale niegramatycznie gada.
Osobno, przy maleńkim i całkiem czarnym stoliku siedzi pan Wyrus i pióro nożem ostrzy. Przed nim szachownica. Wyrus gra białymi a na miejscu przeciwnika położył czaszkę.
Pan Kleina zza kotary spoziera i zazdrości, bo sprytny handlarz starą końską szczękę jako nową końska szczękę mu sprzedał.
Teraz nasz dobrodziej krzyczy, by katu handlarza oddać albo jego szwagra, emeryta złośliwego chociaż.
Hrabia siedzi z jakimś Hamiltonem, angielczykiem sprytnym i przeglądają książkę bardzo paradną w której jest pokazane na obrazkach co przeciętny człowiek ma w środku a liberał nie. Jak to żołądek, mięśnie, śledzionę i inne takie rzeczy.
Patrzę po wszystkich.
Tu Major jakiś epolety pokazuje i w gazecie o sobie czytać każe, tu Maxiu wesoły, Odys szlachetny żonglujący cytatami a każdy cytacik sprośny i wieloznaczny.
Tam znowu miejscowy docent Stopczyk, o którym się mówi, że jego pacjenci kolki od kuracji śmiechowej dostają i sobie schodzą, a on dzięki temu życie wiedzie hulaszcze.
Śnieg z czapy strzepuję i patrzę jak dziki i szalony Saracen szarpie i popycha Majora a Nicponiowi pod nos jakiś wschodni sztylet podtyka, który od jakiegoś Wajdy rzekomo na pamiątkę otrzymał.
Już się zaraz jasno od szabłysków w izbie zrobiło. Już Igła kuflami chce miotać, już wąsy, czuby, ręce wyciągnięte ku niebu.
Czyli, normalna impreza się rozkręca.
I nagle damy wchodzą i jakby cała złość szklana się robi a każdy czuły i delikatny. Już tańce. Już złość wesołością zastąpiona, chociaż niejeden jeszcze zębami zgrzyta.
Ale już bez przekonania zgrzyta.
I jemioła u powały wisi a świece krótkie.
Krótkie świece a noc długa.
Cofam się niezauważony i w niebo spoglądam.
Gwiazdy do mnie mrugają i w tym styczniowym stoję powietrzu, i śnieg dokoła a z wysoka anioł stróż spogląda na mnie zdziwiony i palcem mi grozi.
Wchodzę ponownie i drzwiami trzasnąwszy powszechną uwagę zwracam.
Już do mnie idą z kielichami a i ja nie gorszy, wiec czułości zaraz wielkie i przy stole zabawa i szablami ścian podpieranie.
I pocałunki prawdziwe, czerwone jak krew, i dym dookoła bo znowu strzelają, niepomni próśb karczmarza Sergiusza.
Ten jeno po brodzie się gładzi i oczy do nieba wznosi.
Odwracam się i przez okno w dalekie kraje patrzę. Tyle mojego, że ciemność widzę i sople lodowe i czapę śniegu a na drodze światło wędrującej pochodni. Widać że ktoś znaczny idzie.
Albo to Yayca z wiadomego przybytku studenciaki prowadzą.
komentarze
cudnie namalowane
daj pyska! najlepszego bracie!
s e r g i u s z -- 24.01.2008 - 21:36STOOO LAAAAT!!!!!
:-D
Jarecki Jacku
Alem się rozmarzyl! Pieknie jest! I jakoś tak… swojsko. Jak w baśni o Polakach plci obojga.
Twoje zdrowie, Mości Jacku! Aż do dna!
Lorenzo -- 24.01.2008 - 21:36Dzięki za gościnę!
No bardzo piękne!
To się już nawet czepiał nie będę, że sam chdzę, póki co!
yayco -- 24.01.2008 - 21:46Yayco
Na takiej imprezie, żaden wstyd, nawet przez szafę ku światu się przebijać!
Ukłony niskie
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 21:50re: Tekstowisko w blasku świec
Łubu – dubu
Niech nam żyje
Prezes naszego klubu
Niech żyje nam!
To mówiłem ja, Odys.
odys: W drodze
odys -- 24.01.2008 - 21:52Sto lat
może z tej okazji jakiś baner a w zasadzie bandera pojawiłaby się paradna…
wchodziłby konfederat na textowisko i czuł się jak w karczmie, jak prawdziwy Sarmata… nie wbiją nam Sienkiewiczowie do głów, że to już przeszłośc, my naród żywy, szanujący dawne obyczaje
z bandoletu na wiwat palę
hrPonimirski -- 24.01.2008 - 21:53Sergiusz!
Dzięki ale ty się tu nie drzyj tylko porządku pilnuj i gości licz, żeby nie było tak jak kiedyś, że jednego po tygodniu w zamrażarce odkryłem.
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 21:54Dopiero kopniakiem do życia przywrócony, przecie przepraszać zaczął, ale mrożonki wyżarł wszystkie w międzyczasie.
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Ja tam wiem, że nie wstyd,
więcej nawet, człowiek stateczny, należycie sobie ulżywszy dłużej jest do zabawy zdatny.
yayco -- 24.01.2008 - 21:55Na zdrowie, na zdrowie
jak mawiał sztudent Zamoyski do bolońskiego i florenckiego przybytku wiedzy wyprawion.
Na szczęście, na zdrowie, na ten Nowy Rok piję w Jareckiego ręce.
:)
Igła
Igła -- 24.01.2008 - 21:57Lorenzo & Odysie
Dzięki. Myślałem, że Odys będzie oponował przez te sprośności, które mu przypisałem pomyłkowo, mając oczywiście na myśli Parakaleina, który nie wszystko swym góralskim charakterem wytłumaczyć może.
Pozdro!
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 21:58Z daleka idzie (z Azji;-)
Znaczny nie znaczny, ale zyczliwy.
Borsuk -- 24.01.2008 - 22:06Wiele radosci z tekstowiska, bo urodziles sie 45 lat temu, by je zalozyc. Wszystkiego dobrego Jarecki.
Jacku Jarecki,
dobrego z okazji urodzin:)
Tekst nastrojowy – ciekawa byłam jak opiszesz TXT-we kobiety;)))
Mo -- 24.01.2008 - 22:08Panie Jacku!
Wszedł Pan dopiero w prawdziwy wiek męski, a to wbrew pozorom nie wiek klęski a dojrzałych sukcesów. Wszystkiego dobrego, serdeczności.
Andrzej F. Kleina -- 24.01.2008 - 22:09Z poważaniem…
Wznosze
W blasku świec to chyba tylko wino?
Wznoszę kielich an smukłej nóżce, ze wspomnieniem lata w środku.
Agnieszka -- 24.01.2008 - 22:10Pomyślności wszelkiej.
no niemożebnie żeś zawiesił poprzeczkę
ale tekścior, stary palce lizać.
Najlepszego Jarecki, tekstowisko się powoli rozkręca, to widać nabiera rozpędu
galopujący major -- 24.01.2008 - 22:16Na sekundkę tylko zabawę Panów zakłócę
Mości Jarecki życzyłam Ci już z serca samego, a teraz za Twoje zdrowie piję.
Magia -- 24.01.2008 - 22:18I nie przeszkadzam już. Bawcie się przystojnie. :)
co za wieczór :-)
Proszę i mi z tego gąsiorka miodu nalać, cobym za zdrowie Pana Jacka wypić mogła!
julll -- 24.01.2008 - 22:18>Jarecki
Umarłem! Już w jednej trzeciej tekstu umarłem. A na koniec znowu umarłem. Po czym podarłem swoje manuskrypty (Ty już wiesz).
I dopiero teraz życzenia: Dobrego – Bracie.
wyrus -- 24.01.2008 - 22:22Ty, Jacek
Kobitki wyrywają cię na żywca!!
Powiedz skąd mam wziąć równie podniecające zdjęcie??? !!
Igła
Igła -- 24.01.2008 - 22:23Ja dam Wam zabawę!!! Jeszcze czego!!!
Ja Wam dam gąsiorki!!!
A zresztą, sam se usiędę, ileż można straszyć.
Major, a dopiero co mówiłeś, że to taki portal, że trzeba się lizać po jajkach:-D
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 24.01.2008 - 22:29Najlepszego, Sto lat !
Otworzylismy z Michelle czerwonego Merlota (sikacz, ale calkiem niezly, francuski) i za zdrowie gospodarza wyczyscimy butelczyne do dna, a tekst – bajera, jak napiszesz cos takiego wierszem to w rytm swingowy, przepleciony bossa zamienimy.
Michelle & Jerry
Szeryf -- 24.01.2008 - 22:30Jacek
uniosłem swoje “stare” kości by z wdzięcznością podziękować za cudny urodzinowy tekst i sto lat w zdrowiu pożyczyć,
max -- 24.01.2008 - 22:34pozdrawiam
max-z urlopu
Prezes , Traktor, Redaktor
Flaszki pekaja a u mnie sucho, normalnie lece do nocnego!
Zaraz wracam.
Borsuk -- 24.01.2008 - 22:35Szeryfie
No dzięki. Pozdrów Michelle!
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 22:38A ja sobie chorwackie wypiłem z Iwoną i niestety ( jak jest sprawiedliwość na świecie?) spać iść muszę, bo jutro o piątej, niestety pobudka!
Pozdro!
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Borsuku ulubiony
Ja tak na niby. Ja spać idę!
Wy to macie dobrze!
Wacka tam pogłaszcz ode mnie. znaczy się kota! O jaja, ale mi wyszło!
Leć do nocnego!
Izrael rulez!
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 22:41Maxie
O rany! Jeszcze jestem pod wrażeniem odpowiedzi jakiej udzieliłem Borsukowi!
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 22:42Już ma ciepło! tfu… idę spać!
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jarecki
juz ci zyczenia skladalem to sie dublowac nie bedę.
A od tego textu to mi odpalasz jakąs działe, bos sobie ze mnie jakiś lajtmtiw zrobił i nie ma lekko, bedziesz bulił.
Moja dole przekaz na fundusz Radia Maryja, bo tak sobie myślę, że to Igłe wkurzy wystarczająco mocno.
He he
pozdrowki wielkie, brachu, wielgaśne!
No i maj za pasem- szykuj wątrobe, chlopaku, na ten weekend majowy dlugi.
Artur M. Nicpoń -- 24.01.2008 - 22:45Madzie!
Widzę, że jesteś gotowy do działania. I tak trzeba!
Jak nie mieczem go, to yaycem!
Słyszałem, że mają kręcić komedię o handlu krzemem metalicznym o symbolu 441. Może się załapię na konsultanta histerycznego!
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 22:45Nicpoń
Muszę tylko jakoś sprytnie nałgać mojej ukochanej Iwonie.
Może udam się niby z pielgrzymka do Torunia?
W Toruniu patrzę, a tu piernik.
Patrzę bliżej, Igła!
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 22:48Jarecki
a może, dla odmiany, weź te swoja żonę- co?
Artur M. Nicpoń -- 24.01.2008 - 22:50Igła
Masz takie ładne zdjątko z Azraelem. Wklej sobie a być może jaka Dama was pomyli i się omyłkowo w tobie zabuja.
Nic się nie martw. Zobacz lepiej co Nicek napisał.
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 22:50rozwija się salon
bo się zaczęła dyskusja a nie piciu piciu
galopujący major -- 24.01.2008 - 22:54wyrusie
Ja ciągle umieram. No może ciągle to nie, ale ze dwa razy w tygodniu to z pewnością. I tak sobie czasem myślę, czy jutro znowu się obudzę, bo jestem śpioch, ale jakaś siła, jakaś moc, budzi mnie pięć minut przed budzikiem.
Przez te pięć minut leżę i patrze w ciemność.
Potem wstaję.
Ukłony
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 22:55Nicek to już
od dawna się w tobie buja.
Igła -- 24.01.2008 - 22:57Prawie tak samo jak Kleina.
Zapoznaj ich.
Igła
Jull
Trza by Grzesia dogonić, bo wykorzystując zamęt na blogu gąsiorek porwał i w nogi!
Gonią go nasi przeulubieni podwikarze po 60, ale ten nie dość, że umyka to jeszcze po drodze pije.
Żadnej powściągliwości!
Korzystając z jemioły, całuję!
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 22:58Gospodarzu
A co z tymi damami? Bo jakoś się tu seksistowsko zrobiło, a i ja chciałabym wino czerwone za Wasze zdrowie wychylić (ćwierć kieliszka, bo wciąż matka karmiąca jestem).
Pani Łyżeczka -- 24.01.2008 - 22:59Magio kochana
A ty gdzie znowu?
Ja to spać skromnie!
Ukłony
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 22:59All
Jutro coś odpowiem bo mnie tu Iwona prześladuje, że chce do kompa!
No ładnie!
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 23:01O dam mnie odgania łyżeczką!
od herbaty! Spadam!
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 24.01.2008 - 23:02Jarecki Drogi
Tak sobie wyszłam na pole przed Karczmę Tekstowiskową i przez szybkę okienną popatruję.
Magia -- 24.01.2008 - 23:06A Ty śpij dobrze a śnij jeszcze lepiej.
Winem toast wznosze
z kolekcji win bulgarskich o pasujacym imieniu przy Twoim urodzinowym stole – Izabella.;-)
Na zdrowie!
Mhm…
Jakies dziwnie dobre…Powtorze.
Zdrowie!
Mhm…
I kolor zacny…Powtorze.
Niech Ci pedzel z borsuka sluzy jak najdluzej!
Mhm…
I takie klarowne…
Musze dolac by…
Powtorzyc
Borsuk -- 24.01.2008 - 23:12Ja w kwesti formalnej
Czy w przypadku , kiedy Jubilat udaje sie na spoczynek pozostali moga jeszcze przy stole ogrzac swe glowy?
Borsuk -- 24.01.2008 - 23:21@Borsuk
Czujmy się jak u siebie, karczma otwarta do białego rana :)
s e r g i u s z -- 24.01.2008 - 23:22Borsuku
no pewnie, bo żona jest, mimo tego, że Jacek na spoczynek się udał.
Alga -- 24.01.2008 - 23:23Grzesia nie było,
bo Grześ wzorem wyrusa prawie umarł z wrażenia.
grześ -- 24.01.2008 - 23:33Oniemiał i nie wiedział, co powiedzieć.
Teraz już wie, jedym słowem tak, magiczny ten tekst.
W ogóle dziś jakis dzień dobrych tekstów tu (w sumie codziennie tu czytam dobre teksty, więc żadna różnica, ale dziś wyjątkowo dobre): Sajonara, Yayco, Szeryf, Major, teraz twój…
No nawet mój dołożę do kolekcji:)
Choć to już nie ten poziom…
Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin dla ciebie.
No i dla Tekstowiska też.
akurat Pana Grzesia nie było, dobra, dobra..
Niech Pan tu ludzi nie bajeruje, tylko zaraz opowiada, gdzie ten gąsiorek miodu przedniego i dlaczego pustym go widzę ?
s e r g i u s z -- 24.01.2008 - 23:44;)
Panie Sergiuszu,
łazisz Pan po blogach i szukasz, czegoś nie zgubił.
Było swoje przynieść, przy nodze trzymać i w tańce się nie wdawać.
Byś Pan miał.
yayco -- 24.01.2008 - 23:49Panie Yayco
Jako się rzekło (w izbie gdzie przed chwilą Pana z Grzesiem spotkałem), nic innego nie zostaje, jeno po zapasowe gąsiory się udać. Macie Wy zdrowie, godzina wczesna a już zapasy naruszyć muszę!
s e r g i u s z -- 25.01.2008 - 00:06Alga
No to w takim razie, zdrowie zony Jubilata, co by nam przy stole czas umilala.
Borsuk -- 25.01.2008 - 00:09Nalewam. Wznosze. Pije.
Bo Panie Sergiuszu,
Grześ ma młodość co mu silę daje. A ja mam doświadczenie…
Zobacz Pan, swoją drogą, jaka impreza udana. Nie dość, że się goście w głownej bawią izbie, to i pobocznie też się urodziny odbywają .
Szkoda tylko, że solenizant poszedl spać.
yayco -- 25.01.2008 - 00:10Borsuku
No to dziękuję.:D
Alga -- 25.01.2008 - 00:15Panie Yayco
wracam akurat z Pana izby własnej, cały w dygocie, bom tam znalazł straszliwą zapowiedź wizyty z Krakowa, do tego przez jakiegoś kudłato pozdrawiającego zamieszczoną. Północ właśnie minęła, może już się on skrada? dygotu.. dygotu.. dygotu..
s e r g i u s z -- 25.01.2008 - 00:23Spokojnie, Panie Sergiuszu,
to tylko forma stylistyczna taka.
Przecież napisałem wyraźnie: jak hotele potanieją.
W Krakowie.
Potanieją.
Napij się ppan troszkę, bo od tego Pańskiego dygotania perkusja z rytmu wypada. I czymś ciepłym zakąsić.
Od razu lepiej.
yayco -- 25.01.2008 - 00:27Sergiusz
Nie dygaj. Jak mawialismy w Warszawie do czlowieka, ktory bal sie skradajacych.
Borsuk -- 25.01.2008 - 00:57napiłem się
i zakąsiłem, od razu lepiej, faktycznie. Nie dygam nic. Wasze zdrowie! Zdrowie Jubilata! Gdzie ten kudłacz się ukrywa? :D
s e r g i u s z -- 25.01.2008 - 01:00grześ
A pamiętasz Grzesiuka co go Maleńczuk z Waglewskim przypomieli?
“ W piwnicy mnie pochowajcie,
W piwnicy mi kopcie grób,
I tam głowę odwracajcie,
Tam, gdzie jest od beczki szpunt, szpunt, szpunt,
ta-ra-ra,
I tam głowę odwracajcie,
Tam, gdzie jest od beczki szpunt, szpunt, szpunt. “
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 25.01.2008 - 01:07Kudlacz
Kto zacz?
Borsuk -- 25.01.2008 - 01:08Borsuku
a tutaj podpisany zapowiadał się tymi słowy:
Przedsmak znajdziesz Pan u Jareckiego na urodzinach. Ale troche później, jak sie impreza rozwinie. Wtedy diabel przyleci i swoje tańce zacznie kobiety nasze uwodząc, a nas samych wizjami mamić dziwnymi.
O zesz Ty!
Przedsmak, to jak aperitif podany przed czyms nieznanym. Na ktora zapowiedziano tance? Znaczy sie, przylot diabla? Czyli o ktorej mamy? Omamy.
Borsuk -- 25.01.2008 - 01:24tak właśnie wypatruję
ale coś się chyba zaczaił i przegrupowuje siły, lub też znięchęcił się widząc (słysząc) że Damy zamilkły i nie ma kogo uwieść.
To ja nalewam i toast wznoszę: Zdrowie naszych Dam !
s e r g i u s z -- 25.01.2008 - 01:34A niech tam!
Ide spac.I Wam za cierpliwosc dla borsuczej namolnosci. Txtdzieki. Izabella sie skonczyla, choc nie to, Jej przepowiadalem.
Borsuk -- 25.01.2008 - 01:36Borsuku
Dzięki za wsparcie w czuwaniu. TXTkarczma otwarta do świtu. Dobrej nocy.
s e r g i u s z -- 25.01.2008 - 01:40ej ja wciąż jestem
i też czuwam.:D
Alga -- 25.01.2008 - 01:45Alga
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 25.01.2008 - 01:48ja tez ale klawiatura szwagrowego kompa stuka niemiłosiernie, także chyba mój los przesądzony:)
Algo
czyli toastu po próżnicy jednak nie wznosiłem? Uff.. od razu mi raźniej. Hej śpiochy! Nadal otwarte! :)
s e r g i u s z -- 25.01.2008 - 01:49Maxie
jak stuka to polej ją czymś słodkim. Ja tak kiedyś zrobiłem i od razu przestała mi stukać. Nie tylko stukać przestała, ale to już detal ;)
s e r g i u s z -- 25.01.2008 - 01:52sergiuszu
nażłopałem się jakiś energetycznych badziewi także jeszcze 2 minuty pociągnę pomimo 9 godzin za kółkiem:)
max -- 25.01.2008 - 01:55aaa i monitor sie rozmazuje, tzn. literki ale to chyba grubsza sprawa:)
Prezes , Traktor, Redaktor
Zdrowie wszystkich Daaaaaam
Skoro okiem nie widze dam wokol mnie, to nic innego mi nie pozostaje, jak udac sie na borsucze wygnanie.
Borsuk -- 25.01.2008 - 02:00Lajla tow znaczy Dobrej Nocy.
Maxie
to zdecydowanie grubsza sprawa. Jak to było? Piłeś? Nie jedź. Nie piłeś? Napij się. Natomiast jechać po czym napić się to już chyba zgodne z przepisami. Natomiast musi skutkować rozmazaniem monitora. Co najmniej. W związku z powyższym, jako doświadczony karczmarz sugeruję lulu :)
s e r g i u s z -- 25.01.2008 - 02:02Alga dama jest
Czuwaj!
Borsuk -- 25.01.2008 - 02:04Te powitanie na zawsze pozostanie w borsukowie.!
Borsuku
kolejność jak u Maxa. Zalecenie podobne. Taka kolej rzeczy, nawet u borsuków. :)
s e r g i u s z -- 25.01.2008 - 02:04S.
pisze skrótowcem bo inaczej się nie da:
max -- 25.01.2008 - 02:05jadąc piłem energ.:)
rozmaz. bo sie monit.rypie nie oczka przepite, o co to to nie:)))
z porady skorzystam, choć micha sie cieszy:)))
Prezes , Traktor, Redaktor
Energizer
Maxborsuk.
Borsuk -- 25.01.2008 - 02:17Borsuku Maxymalny
dobre :) trzeba to opatentować!
s e r g i u s z -- 25.01.2008 - 02:24panie Jarecki
ładnie , a te damy- Szykorki to kto zacz?
Sir H. -- 25.01.2008 - 04:06(wąsa podkręcam)
Mości Jarecki
dużo szczęścia i słodyczy na kolejne lata!
Oprócz tego także i jakiś kufereczek stóweczek,co by się łatwiej prze życie szło!
Powodzenia!
PS.Kurde,gdybym mógł ponownie mieć te 45 lat,to chyba spróbowałbym zawojować conajmniej pół świata i Amerykę,hehe.
Zenek -- 25.01.2008 - 04:27All
No, no, ale impreza! Pod wrażeniem jestem niebywałym.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 25.01.2008 - 11:26Jarek
ech no, straszna ze mnie dupa wolowa, zem na ten tekst trafil dopiero teraz. ide znalezc gdzies Igle i buzdyganem lepetyne kozacka obic, ze o tak zacym tekscie nie powiadomil. no jakiegos winnego znalezc trza.
Griszeq -- 25.01.2008 - 15:19nadzieje miec pozostaje, ze to juz tak na stale pozostanie – choc poprzeczka teraz straszliwie wysoko zawieszona.
ale juz chocby dla widoku wyrusa beretke mietolacego warto bylo tu zagladnac. ;-)
pozdrawiam i samych dni rownie dobrych jak ten tekst urodzionowy zycze.
Griszegu
To Ci się podobało? Ufff…. Ja tu pazury do krwi obgryzłem w dzikim niepokoju żyjąc i myśląc co tez Griszeg powie na tekst taki i owaki.
Dzięks! Dzięks! Dzięks!
Wyrus tylko udaje,że to beretka. To jest taka granatowa szmatka z cyckiem. To niby beret a tak naprawdę coś fajnego, jak już wspomniałem, na dodatek z cyckiem.
Pozdro!
acek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 25.01.2008 - 17:5019 Zenku
A ty co? Obraził się? A?
Dzięki !
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 25.01.2008 - 17:51Hamiltonie
Wąsa to na Waćpaninym konterfekcie nie zauważyłem. Może od podkręcania ciagłego Panu wyszedł, co się zdarza a może potwierdzić to jeden taki mój powinowaty, któren w tenże sposób inszego się pozbawił męskiego splendoru.
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 25.01.2008 - 17:55Jarek Jarecki
To w sumie – oprocz braku trolli – jest największa sila TXT w odniesieniu do salonu24: bardzo wysoka jakość zamieszczanych tekstow. I to nie tylko na SG, bo gdziekolwiek nie pogrzebac, to perełki.
Griszeq -- 28.01.2008 - 09:40Cieszy to, ze oprócz tradycyjnej publicystyki, trafiaja sie tak swietne teksty beletrystyczne. Nie ma co ich komentować, pozostaje jedynie mlaskac z zadowolenia. Co tez czynie.
Pzdr. G.