Najgorsze w Dwóch Minutach Nienawiści było nie to, iż człowiek czuł się zmuszony do takiego zachowania, ale że nie umiał się wręcz powstrzymać od przyłączenia do zbiorowego obłędu. Już po trzydziestu sekundach udawanie stawało się zbędne
*G. Orwell, 1984*
WSTĘP
Tekst ten publikowany był na S24, ale – o dziwo – nikogo niemal nie zainteresował. Nie wywołał dyskusji, nikt się nie wkurzył... poszło parę kamieni w stronę GW… Ale nikt się nim w gruncie rzeczy nie przejął! Nikogo nie obeszła pierwsza w Polsce powazna debata na temat kondycji rodziny i ojcostwa… w dodatku debata tak przeraźliwie jednostronna
_Jedna sprawa to – autentyczne chyba – pokłady nienawiści, jakie część mężczyzn żywi względem swoich ojców (czy szerzej: rodziców). Czy przypadkiem nei w tej własnie zapiekłej i zaskorupiałej wrogości nie należy upatrywać przyczyn różnych procesów społecznych w Polsce?
Czy nie dlatego tak wielu młodych ludzi decyduje się na ucieczkę na Zachód? Może to nie sytuacja gospodarcza, ale domowa?
Czy nie jest to powód, dla którego młodzi ludzie wybierają niestabilne i przejściowe związki i dla którego z taką wrogością traktują posiadanie dzieci?
Czy nie z tej przyczyny tematy, które stanowiły osnowę życia rodziców, są przez dzieci odrzucane? I nie mówię tu o buncie, ale o obojętności. Na przykład temat rozliczeń PRL... ponieważ wrogość dotyka zarówno ojców-ubeków (o czym w GW na pewno nie przeczytamy), jak i ojców-opozycjonistów to i sam temat staje sie próbą wejścia na grunt rozliczeń rodzinnych…
Ile tak naprawdę z tego, co się w polskiej debacie społecznej dzieje, to polityka, a ile trauma rodzinna?_
Tymczasem zapraszam do przeczytania tekstu – w takiej formie, w jakiej porwany nastrojem chwili napisałem go parę tygodni temu…
1. Po raz pierwszy nową akcję GW dostrzegłem w internecie. Nawet mnie zaintrygowała swym tytułem – prawdę powiedziawszy spodziewałem się jakiegoś ruchu na rzecz świadomego ojcostwa…
Nie przebaczam Pamiętasz, jak mnie poniżałeś [...]
Mój ojciec pijak Byłeś taki, odkąd pamiętam [...]
Frajer jesteś.
Koniec. Spotkamy się za trzydzieści dwa lata.
Pięć lat później wykrzyczę Ci w twarz, że chcę żebyś odszedł, że Cię nie potrzebujemy.
Ale wtedy Cię już nie potrzebowałem, i to naprawdę.
Chciałem tylko jednego. Abyś odszedł z domu na zawsze, zostawił w spokoju matkę i moich braci.
Przeklinałem Ciebie, twój strach i zakłamanie.
Twoja wina tkwi w tym, że zgodziłeś się na tę kastrację. Że nie protestowałeś, że odpuściłeś sobie robienie ze mnie mężczyzny.
Od roku życzę Ci śmierci. Nie wiem, dlaczego tak dokładnie to pamiętam, ale wiem, że byłem w połowie siódmej klasy, gdy zacząłem się modlić, żebyś umarł.
Dzięki temu, że jestem już na studiach w innym mieście, mam Cię głęboko w d…
Już cię nie pamiętam, nie myślę o tobie. Wcale. Jestem tylko ja i mama.
Nic Ci nie chcę powiedzieć i nic nie muszę. Pogardzam tobą.
Dosyć... bo się porzygam…
2. Opowiedz nam o swoim ojcu…
Był kimś wspaniałym. Umarł kiedy miałem dziewięć lat. Nie zgwałcił mnie. Nie pił. Nie bił nikogo. Uczył mnie. Poświęcał mi czas. Dął mi wzór do naśladowania.
Nie był obiektem nienawiści. Wręcz umiał nauczyć mnie (a tylko Bóg wie jak niewiele miał czasu – dziewięć lat to prawie nic w życiu człowieka) bycia mężczyzną bez nienawiści. Agresja to tylko forma. Poza. Kontrola nad adrenaliną. Męskość to władza – nad sobą nie innym…
3. Skąd sie bierze ten cały ładunek fekaliów, który ci ludzie znajdują w sobie? Skąd to całe za przeproszeniem Szanownych Czytelników gówno, które autorzy cytowanych przeze mnie zdań czują się w obowiązku wyrzucić... dlaczego muszą nim obsmarować swych ojców?
4. Czy naprawdę każdy mężczyzna w Polsce to albo kastrat, albo pijak? Nie znam takich. Uczciwie – mój ojciec taki nie był. Rozwiódł się... fakt. Ale dzieci z poprzedniego małżeństwa wychowywał jak swoje. Wątpię by na tym ucierpiały – śmiem raczej twierdzić, że moi przyrodni bracia raczej uratowali resztki godności będąc przy nim. To, co stracili, zawdzięczają sobie (nawet ich matki nei winię, choć wiem, że mojemu ojcu było z poprzednią żoną ciężko).
Dla mnie był aniołem. Wzorem.
5. Skąd się bierze ta cała nienawiść? Naprawdę taki jest obraz polskiego ojca? Serio??? Bez retuszu? Bez fotomontażu? Bez podkolorowania w celach ideologicznych?
I po co ta cala publiczna kadź do topienia anonimowych mężczyzn w odchodach nietęgich intelektów? Czy na pewno tak właśnie czyni się zaczątek zmian na lepsze (jeżeli rzeczywiście jest już tak beznadziejnie źle)...
6. Teksty w GW skojarzyły mi się z orwellowską wizją minut nienawiści, którą cytuję w nagłówku. Nie pytajcie mnie czemu – bo tak! Stanęły mi przed oczami obrazy starszych już pewnie, schorowanych i nieszczęśliwych mężczyzn ustawionych pod zimną i nieczułą ścianą – przed nimi pluton egzekucyjny młodych, zdolnych, pełnych sukcesów, nowoczesnych i liberalnych obywateli Europy dokonuje publicznej egzekucji… strzelają do nich słowami: ‘pijak!’,‘truchło!’, ‘wrak!’, ‘to twoja wina!’, ‘ty mnie takim uczyniłeś!’...
Boję się, że mówią prawdę.
Spektakl nienawiści, hektolitry jadu… psychoterapia kanibalistyczna, która egzorcyzmuje demony poprzez zrzucanie ich na karki słabszych…
Większość tych ‘rozstrzeliwanych’ ojców pewnie już nie żyje… może są starzy, zniedołężniali… są słabi. I właśnie dlatego muszą ponieść karę. Nie dlatego, że popełnili grzechy (swoją drogą lista zarzutów układa się w jakże niemodny i ‘katolicko-faszystowski’ Dekalog: czcij ojca swego… nie pożądaj żony bliźniego… nie cudzołóż...), ale dlatego, że teraz są słabi. Dlatego, że… teraz ‘już można’.
7. Wstrząsnęło mną natężenie tych minut nienawiści w ‘opiniotwórczym’ wykonaniu. Po pierwsze dlatego, że jest mi tak bardzo obce. Choćbym nawet czuł sie w obowiązku dołączyć do plutonu egzekucyjnego, nie miałbym amunicji… Po drugie bestialstwo tego linczu i jego żywiołowa brutalność wzbudzają we mnie nieznośne ukłucia skojarzeń. Coś z ‘czapkami hańby’... na których zapewne umieszczano by najgorsza obelgę poprawnego politycznie społeczeństwa – słowo ‘ojciec’[*]
8. Nachodzi mnie jeszcze jedna refleksja – dotycząca kondycji etosu dziennikarza. Czy udział w takiej egzekucji w roli reżysera jest na prawdę moralnym wyrazem misji dziennikarskiej? Ale tak na serio? Na tym teraz to polega?
Nawet nie wiedziałem…
Człowiek uczy sie przez całe życie…
komentarze
justowanie
przed każdą nową linią trzeba dodawać tagi?
Nie da się tego zdefiniować globalnie dla całości?
Nadal nie wiem jak działają odnośniki bibliograficzne – potrafię zrobić ale nie potrafię przypisac do miejsca w tekście.
BTW – jak sie robi wcięcia?
+ A. M. D. G. +
hexenhammer -- 21.12.2007 - 10:26Hexenhammerze
Nie dziw się, że ten temat nie wywołuje większej dyskusji. To co piszesz jest oczywistością a Twoje oburzenie jest solidnie uzasadnione.
Wydaje mi się, że istota sprawy tkwi w dwóch rzeczach.
Pierwsza jest taka, że wmówiono ludziom, i ma to też zastosowanie także do pokolenia ojców, bo to nie nowość, że wmówiono ludziom nieodpowiedzialność za własne postępki i nauczono ich, że jak dobrze poszukać, zawsze znaleźć można winnych.
Może być to ojciec. Ba, ojciec jest najlepszy ze wszystkich winowajców, ponieważ można się powoływać na osobiste, tragiczne doświadczenia, co przy zwalaniu winy na np. syjonistyczny spisek, nie może mieć miejsca.
Druga rzecz jest w tym, świat doszedł do takiej już głupoty, że masowo propaguje się wykwity małoletnich umysłów jako prawdy objawione. Ojciec (nomen omen) Bocheński pisał o kulcie młodości, jako o dziwacznym wręcz zabobonie.
Naszym, no może akurat twoim czy moim nie, zabobonem jest wiara w świętość i niepodważalność najgorszych bredni, o ile tylko są odpowiednio licznie powielone.
Wracam do administrowania. Ukłony!
Jacek Jarecki
Jacek Jarecki -- 21.12.2007 - 13:27Szanowny Hexenhammerze
Jeden z elementów problemu: dziennikarze realizując główny cel kaźdego medium starają się znależć taki temat, jaki poruszyłby moźliwie największą grupe czytelników. Tym samym muszą znależć temat, gdzie przy opisie dałoby sie uzyc maksymalnej liczby słów drastycznych.
Lorenzo -- 21.12.2007 - 14:59Gdyby poruszony przez Ciebie problem opisać czy tex przedystukować w prasie fachowej (bo tam jego miejsce), informacja o nim byłaby siłą rzeczy ograniczona do grona lekarzy-fachowców i ludzi w sposób rzeczywisty zainteresowanych (ofiary, winowajcy itd.).
Rzucając taki temat na łamy ogólnodostepne dziennikarze epatują czytelniuków brutalnością faktów itd, ale dotyczącą moim zdaniem jedynie niewielkiej (a przynajmniej mam taka nadzieję) grupy, której członkowie sa poszkodowanymi.
Skoro nie jest to problem ogólnospołeczny (a wierze znowu, źe nie jest) nalezy uznać tego typu akcje za wyraz wredności i draństwa ze strony mediów szukających za wszelka cene sensacji, bez oglądania się na szkody, jakie z tego powodu moga wyniknąć.
Pozdrawiam serdecznie
problem generałów
GW tak ma(choć nie tylko to jej przypadłość), że stawia tezę, a potem pokazuje dowody (które mam przeświadczenie, że niejednokrotnie sama tworzy).
W tym przypadku wcale nie dziwiłbym się jeśli zapiski z seansu nienawiści byłyby autentyczne. Skoro każdy kibic to bydlę, bo w grupie 10000 znajdzie się 200 bandytów.
Gdyby wierzyć tylko obserwacjom które mam wśród uczniów z problemami to ojciec jest albo pozytecznym durniem albo pijanym chwastem. Niektórzy z nich mogliby się podpisac pod tymi tekstami co je zacytowałeś. Jednak o ojcach znakomitej większości moich uczniów mam wiedzę znikomą. łapię się na tym, że nawet nie wiem czy ojciec w domu danego ucznia istnieje.
Mój ojciec nie jest jakimś superbohaterem owszem paru rzeczy mnie nauczył, paru mógłby jeszcze nauczyć, ale kilka też spieprzył.Czy ojcowie są spiritus movens do exodusu? W jakimś ułamku pewie tak, ale robić z tego regułę to przesada.
sajonara -- 21.12.2007 - 20:25Ojciec
A Dziadek? To też bardzo ważna figura jest!
Jacek Jarecki -- 21.12.2007 - 20:43Jacek Jarecki
Przed dziadkami czapki z głów
Dziadkowie więcej nauczą, bo są mądrzejsi i mają więcej cierpliwości. Miałem to szczęście, ze obaj dziadkowie byli zupełnie wyjątkowi.
sajonara -- 21.12.2007 - 21:01Nie chcę zostać rozumiany,
jako szowinista,ale taka właśnie sytuacja;pogardy dla ojców wynika po części z naszej tradycji;głęboko zakorzenionego kultu matki,wynikającego z katolicyzmu.
Czy to się zaczęło od ślubów Jasnogórskich? tego nie wiem.
Jednak Maryja Królową Polski!
Także temat macierzyństwa jest preferowany nade wszystko w twórczości.
Pokażcie mi obraz z ojcem,który choć w części dorówna np takiemu “Macierzyństwu” S.Wyspiańskiego.Przykładów znajdziem bez liku.
Od wielu lat w Polsce funkcjonuje matriarchat,ale nie chcemy sie do tego przyznać!
Pozdrawiam
Zenek -- 22.12.2007 - 15:40kult matki...
Ja bym tego z katolicyzmem nie wiązał... chociażby dlatego, że jak tego kultu nie ma, to się pojawiają głosy takie jak min. Środy w Szwecji, że przemoc w rodzinie i machismo jest wynikiem katolickiej antyfeministycznej religii, która nie daje wzorców kobiecych…
No więc ja bym tego z religią akurat nie mieszał. Polscy protestanci kult matki tez miewają... ;)
+ A. M. D. G. +
hexenhammer -- 22.12.2007 - 18:41