Mogłabym zadać tysiące pytań,
dostać tysiące odpowiedzi.
Mogłabym iść setki kilometrów,
i nigdzie nie dojść,
albo dotrzeć.
Mogłabym nie chcieć,
a dostać.
Mogłabym chcieć,
i nie mieć.
W najczarniejszym środku pustyni,
najgłębszym zakamarku,
nieprawdopodobne świeci światło.
Jest.
Nie wiem czym, nie wiem po co,
nie wiem.
Duszę nasycić,
nie karmiąc.
Zamknąć, co otwarte
Otworzyć, co zamknięte.
Nie odwracać wzroku,
nie chować twarzy.
Pośród tylu ścieżek, istnieje ta jedna.
A kiedy już nawet słów zabraknie, zaduszonych sobą,
pozostanie jedno, dwa, trzy…
Umrze, co słabe, przetrwa co mocne.
I ja.
Jaka…
Ja.
Esencja.
komentarze
tak mi się skojarzyło,
właściwie bardziej z formą niż z treścią i właściwie tylko z dwoma frazami z tekstu
http://anulka720.wrzuta.pl/audio/3gQBtaKxuSL/moonlight_-_nie_moge_zmieni...
Dobranoc.
grześ (gość) -- 09.06.2009 - 23:34Dzięki Grzesiu
Bardzo ładna, choć niezwykle pesymistyczna piosenka.
Dobrej nocy.
Gretchen -- 09.06.2009 - 23:41Coś bardziej optymistycznego?
http://www.youtube.com/watch?v=nu3JezB7IAc
No i coś na te porę akurat:
http://w767.wrzuta.pl/audio/5AQI4KlcpXR/moonlight_-_inermis_-_noc
Kurde, jeden z moich uubionych zespołów w liceum to był< eh, jak to dawno było:) a pomimo otoczki pseudpesymizmu i dołowania się, w jaka wtedy się oblekałem nieustannie, to jakoś się miało więcej różnych nadziei/marzeń/planów.
A teraz już wszystko wiadomo:(
Dobra, sorki za śmiecenie to nocne, spać idem.
grześ (gość) -- 09.06.2009 - 23:48Grzesiu
Pięknie o nocy opowiada Moonlight. Chyba też nazwa ich zobowiązuje.
I co niby wiadomo? Co niby wiadomo?
Zobacz, jak to się każdemu inaczej wydaje.
Rozmawiałam dzisiaj z jednym Panem w siedemdziesiątej siódmej wiośnie życia.
Gra w szachy, w brydża, biega i tańczy.
Mówi do mnie, że już wiele czasu nie ma właściwie, ale pani to jest młoda kobieta, jeszcze wszystko przed panią.
Niezwykły człowiek.
Pozdrówka.
Gretchen -- 10.06.2009 - 00:00No jak to co,
wszystko wiadomo:)
A poważnie, no wolałbym tak bez róznego bagażu coś zaczynać, tak od nowa zupełnie.
Never mind w sumie.
A pana pozdrów ode mnie.
ja zawsze podziwiam ludzi starszych, którzy w wieku 70+ potrafią dokonywać jeszcze mnóstwa rzeczy.
I to nie chodzi tylko o takie osoby, które jakoś podziwiam i są wybitne (Bartoszewski, Maria Janion, Kałużyński, Kapuściński itd) ale i o zwykłe totalnie, taka moja babcia na ten przykład:), o której zresztą tekst kiedyś napisałem dawno temu
pzdr
grześ -- 10.06.2009 - 08:33E tam, Grzesiu
nic nie wiadomo (rozmowa wedle schematu: chłop swoje – baba swoje :)
Bez bagażu, to sobie możesz co najwyżej, na dworzec kolejowy pójść.
Ja wolę z bagażem, ale bez biletu. Też ciekawa koncepcja…
A tacy starsi, ale naprawdę starsi ludzie, którzy mają jeszcze tyle energii bardzo pozytywnie na mnie działają. Jakby potwierdzali, że nigdy nic nie wiadomo.
Ten Pan do tego jest muzykiem, trenował kulturystykę, jest ratownikiem z drugim stopniem…
Ja to jestem leń dopiero…
:)
Gretchen -- 10.06.2009 - 09:52No albo bez biletu i bez bagażu:)
w nieznane, jak w moim pewnym kiczowatym opowiadanku:)
NO a ztym lenistwem mam tak samo, szczególnie jak właśnie ppatrzę na niektóre osoby, co coś robią.
No cóż, widać taka karma moja:)
pzdr
grześ -- 10.06.2009 - 09:59Grzesiu
No to może taka jest też moja karma. Wiesz:
Osoby urodzone w dniu… charakteryzuje duża odporność na różne rodzaje wysiłku. Niechętnie podejmują się czegoś więcej, ponad to co muszą, a i to bywa, robią niechętnie. Znają niezliczone sposoby unikania i wykręcania się.
Itd.
:)
Gretchen -- 10.06.2009 - 10:39