Przybyli uczeni mężowie z Komisji Weneckiej. Zaopatrzeni w mierniki, probówki i stosowne odczynniki skrupulatnie badali zawartość demokracji w polskiej atmosferze politycznej i stężenie praworządności na 100 ml porządku konstytucyjnego. Pokiwali mądrze głowami, a potem zabrali się z powrotem, każąc czekać na wyniki ekspertyzy. Tubylcze elity odtańczyły z tej okazji taniec deszczu.
*
Z kolei niemieccy nadzorcy wzięli się za mierzenie stężenia europejskiej solidarności w spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej. Ambasadorowie Niemiec w Pradze i Bratysławie zażądali przedstawienia im porządku obrad, by na tej podstawie ocenić, czy wschodnioeuropejscy podludzie zanadto się nie rozbrykali z tymi swoimi suwerennościowymi urojeniami. Co więcej – premier Słowacji poinformował, iż Niemcy „protestowały” u sekretarzy MSZ w sprawie wyszehradzkiego szczytu…
*
...i tu jako puentę dopiszę diagnozę, jaką postawił Angeli Merkel znany niemiecki psychoanalityk Hans-Joachim Maaz. Otóż cesarzowa Ojropy ma cierpieć na brak kontaktu z rzeczywistością spowodowany jej narcystycznymi problemami, co w konsekwencji prowadzić ma do „wyobcowania, może alkoholu i psychicznego załamania”, spotęgowanego dodatkowo wybuchową mieszanką przerostu ego i „niedowartościowania, które jest właściwe dla wielu ludzi władzy”. Słowem, na czele Europy stoi starzejąca się wariatka z galopującym kompleksem carycy Katarzyny. Na dodatek, sądząc po reakcji niemieckich dyplomatów na szczyt wyszehradzki – ta choroba udziela się też otoczeniu.
*
Powyższą diagnozę potwierdzałaby ujawniona przez papieża Franciszka rozmowa telefoniczna z Makrelą, która odbyła się w 2014 po przemówieniu papieża w Strasburgu, kiedy to porównał Europę do bezpłodnej kobiety. Okazało się, że Makrela najwyraźniej wzięła to do siebie i postanowiła wpierw Franciszka zrugać w starym, pruskim stylu… a następnie zrekompensować sobie psychiczne deficyty adoptowaniem miliona przybyłych do Europy muzułmaniątek. Ludzie, kto wreszcie zamknie tę babę w miejscu, w którym znajdzie godnych siebie partnerów – kilku Napoleonów i Cezarów z którymi mogłaby bezpiecznie dla otoczenia do woli projektować Europę?
*
Rodzimi badacze stężenia poprawności w nauczaniu Kościoła doprowadzili do przeniesienia znanego z patriotycznych wystąpień ks. Jacka Międlara z wrocławskiego Oporowa do parafii w Zakopanem – zaraz po tym, jak część podbechtanych „wiernych” odmówiła wpuszczenia go po kolędzie. Gdybym był złośliwy, powiedziałbym, że najwyraźniej przyniósł na plebanię o kilka złotych z „kolędy” za mało. Cóż, Zakopanemu gratuluję cennego nabytku, a do wrocławskich przełożonych ks. Jacka ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy i archidiecezjalnej kurii mam tylko jedno pytanie: od kiedy to politykę kadrową dyktuje wam „Wyborcza”?
*
Kącik ekonomiczny: eksport rosyjskiej wódki spadł o 40% – czyli o tyle samo procent, ile liczy sobie wódka. Znaczy się, teraz wódka w Rosji jest bezprocentowa. Jak tu żyć?
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
„Pod-Grzybki” opublikowane w tygodniku „Polska Niepodległa” nr 8 (24.02-01.03.2016)
komentarze
Panie Piotrze!
Jak zwykle pychota.
A swoją drogą, może nie Angela tylko „Adolfa”?
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 01.03.2016 - 22:33@JM
Albo Adolfina.
pozdrawiam
Gadający Grzyb
Gadający Grzyb -- 02.03.2016 - 11:28