„Celebryckie, medialne, wymuskane twarzyczki” usiłują podeprzeć się legendą artysty i każą nam wierzyć, że dziś poszedłby z nimi w jednym szeregu pod medialnym patronatem TVN-u i „Wyborczej”.
Rodzina Przemysława Gintrowskiego zaprotestowała przeciw wykorzystywaniu jego utworu „Modlitwa o wschodzie słońca” podczas demonstracji KOD. Na to Krzysztof Łoziński – współzałożyciel KOD – odpowiedział bezczelnym listem w którym niedwuznacznie sugerował, że skoro w czasach „Solidarności” „staliśmy po tej samej stronie”, to i dziś śp. Gintrowski poszedłby na demonstracje „w obronie wolności i demokracji” razem z sierotami po III RP, a przynajmniej by ich wspierał – obok Wałęsy, Borowczaka, Borusewicza, Frasyniuka, Onyszkiewicza, Bujaka, Bogdana Lisa i Henryki Krzywonos. A poza tym, ponieważ śpiewali pieśni Gintrowskiego w stanie wojennym, „pod celą”, więc mogą i teraz. Powtarzam – arogancja, tupet i bezczelność wyjątkowej miary, Łoziński bowiem przechodzi do porządku dziennego nad całym okresem po 1989 roku, kiedy to Gintrowski jednoznacznie określił swój negatywny stosunek do realiów III RP – choćby w udzielanych wywiadach.
Zresztą spójrzmy (cytaty za www.gintrowski.art.pl, wytłuszczenia i skróty moje).
O patriotyzmie – „obecnie obserwujemy w Polsce tendencję do zanikania uczuć patriotycznych. Dziś, kiedy zaczynasz mówić o patriotyzmie, to większość patrzy na ciebie jak na głupka. Wszystkich nas powinno to niepokoić, bo to narusza podstawy naszej tożsamości” („Rzeczpospolita”, nr 97 z 24.04.2008 r ).
O przywódcach „Solidarności” – „Ci, których nazywa się przywódcami "S" – a ja twierdzę, że oni przywłaszczyli sobie te funkcje – po prostu podpisali z komunistami pewien układ polityczno-ekonomiczny. Dlatego uważam, że Okrągły Stół był de facto zdradą narodową.” („Nasz Dziennik” nr 249 z 23-24.10.2010 r.).
O PiS – „Ale przekonałem się do PiS w okresie jego rządów, ponieważ to właśnie wtedy doszło do ukrócenia korupcji w Polsce. Może nie był to rząd idealny, ale przynajmniej próbował coś robić.” („NDz”).
O mediach – „(...) to pełne wyższości przekonanie mediów właśnie irytuje najbardziej. Obok manipulacji i omijania niewygodnych dla obecnie rządzących wiadomości to najbardziej irytujące w polskich mediach zjawisko. Są stacje, jak TVN 24, które w ogóle wyrzuciłem z pamięci telewizora i do nich nie zaglądam. Głównie poruszam się po niezależnych mediach i portalach internetowych (...)” (Rzeczpospolita”, nr 20 z 24.01.2009 r.).
O „hamulcowych” zmian w Polsce – „najmocniejszym hamulcem są ludzie którzy dobrze się mieli w czasach komunizmu a i dzisiaj niczego im nie brak – tym na zmianach nie zależy a wręcz odwrotnie – boją się ich” (polskaxxi.pl, 4.07.2008 r.).
O dawnych kolegach – „mój były kolega z czasów studenckich – Jacek Żakowski. Jego droga również w pewnym momencie rozeszła się z moją. (…) Zastanawiam się często nad ludźmi, których znałem, a których dziś nie lubię, i zadaję sobie pytanie: co się z nimi stało? W którym momencie skręcili w tę uliczkę, w którą nie powinni wchodzić?” („NDz”).
Można by tak cytować jeszcze długo. Jedno jest jasne: to rodzina Przemysława Gintrowskiego dochowała wierności jego dorobkowi, również życiowemu i wyznawanym przezeń ideałom, zaś KOD-owska hucpa pozostaje niczym innym, jak hucpą właśnie. Gintrowski zresztą zapłacił za swą postawę marginalizacją i zamilczaniem – podobnie jak inny „twórca niezłomny”, Zbigniew Herbert, którego wiersze Gintrowski tak poruszająco interpretował. Wtręt osobisty – pan Przemysław udzielił zgody na nieodpłatne wykorzystywanie swoich utworów w Niepoprawnym Radiu PL, które mam przyjemność współtworzyć. To był królewski, bezinteresowny dar dla niezależnej, internetowej inicjatywy, jasno przy tym pokazujący z kim twórcy było po drodze.
Dla kontrastu – przypomina mi się „wspomnieniowy” materiał z „Wiadomości” TVP wyemitowany po śmierci artysty. Ponieważ wypadało coś pokazać, a redakcja nie chciała wpuścić na wizję żadnego „oszołoma”, więc postawiono przed kamerą... Tomasza Jastruna, który o Gintrowskim miał do powiedzenia mniej więcej tyle, że „lubił wypić”. I to jest kwintesencja mentalności tego towarzycha, które dziś ma jedno przesłanie zwerbalizowane przez Agnieszkę Holland: „żeby było tak, jak było”. „Celebryckie, medialne, wymuskane twarzyczki” usiłują podeprzeć się legendą artysty i każą nam wierzyć, że dziś poszedłby z nimi w jednym szeregu pod medialnym patronatem TVN-u i „Wyborczej”. Obrzydliwe.
W komentarzach pod listem Łozińskiego ktoś wrzucił fragment z przywołanego wyżej wywiadu dla „Naszego Dziennika”, na co tamtejszy webmaster zareagował słowami: „W towarzystwie nie cytuje się (ani nie czytuje) prawicowych szczujni i śmieci. Oni cuchną”. A Gintrowski, który owym „szczujniom” udzielał wywiadów, wam nie cuchnie? Jakim wszarzem trzeba być, by zawłaszczać dorobek człowieka, dla którego, gdy jeszcze oddychał, mieliście tylko wzgardę i zapomnienie? Precz.
*
kiedy zostanie ograniczona możliwość inwigilacji obywateli przez organy państwa?
kiedy zostanie odtajniony aneks do raportu ws. rozwiązania WSI?
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
Zapraszam na „Pod-Grzybki” ———->http://warszawskagazeta.pl/felietony/gadajacy-grzyb/item/3292-pod-grzybki
Artykuł opublikowany w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 5 (05-11.02.2016)
komentarze
Panie Piotrze!
Przerażające jest jak bezczelni są towarzysze z KOD.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 14.02.2016 - 21:47@JM
Muszą iść na rympał. To dla nich kwestia być albo nie być.
pozdrawiam
Gadający Grzyb
Gadający Grzyb -- 18.02.2016 - 22:01